hej laseczki:-)
narobilam sie dzis jak juz dawno sie nie narobilam. posprzatalam cala chate:-)normalnie taki power we mnie wskoczyl ze masakra,myslalam ze sie nie zatrzymam a Łukasz nawet zartowal ze zarzylam jakis dopalacz!

Kurcze ale mam dzis smutny dzien...Łukasz jeszcze wyplaty nie dostal a juz na poczatku mies powinien i troche sie przez to poklocilismy,choc wiem ze to nie jego wina,ale jakos tak musialam sie wyladowac bo bym wybuchla! Teraz mi go troche szkoda.
Od jutra zaczyna inna prace (w tej co teraz nadal pracuje choc do pracy nie chodzi bo poprostu roboty brak) mam nadzieje ze sie spisze i zostanie tam na stale,nie musialabym sie martwic wtedy o kase. Dziewuszki trzymajcie ze mna kciukaski zeby wsio ok bylo:-)
A czy nie wiecie czy np. moge sie starac o jakas pomoc finansowa w OPS-ie? bo kurcze teraz to ja nie bede dostawala zadnych pieniazkow z mojej pracy a z jego to albo jest albo nie ma kasy,jak wiatr zawieje...:-(wczesniej tak nie bylo,tylko od 2 mies tak sie popieprzylo wszystko!