Powariowałyście? Nie było mnie wczoraj od 16 z minutami a żeby przebrnąć przez sam główny wątek do teraz to siedzę tu już godzinę!!

)))
A to już wiem kto

U nas też był ale prababcia odwiedziła Lidla i zakupiła zapas skarpetek
Dziadkowie (moi Rodzice) wpadli z wieeeeeeeelkim kartonem zakupów (nawet połowy bym nie dała rady podnieść!), prezentem dla M. i skarpetkami z Lidla dla Małej. Posiedzieli godzinkę i uciekli. Fajnie - lubię jak wpadają :-)
dorisday nie lataj w nocy robić mleka. zagotuj ile potrzebujesz wlej do termosu część - masz ciepłą, reszte do butelki np do ostygniecia. i jak maly sie obudzi to tylko bach troche goracej troche ostudzonej do flachy, mleczko sypiesz, mieszasz i masz w minute mleko, zanim maly zaplacze. ja tak robilam jak karmilam sztucznym, sposob super, bo ani ty sie nie rozbudzasz na maxa ani dziecko, szybko karmisz i znow lulacie
Ja mam jeszcze inny patent: dzbanek z przegotowaną zimną wodą (szklany i przykryty, woda często zmieniana) stoi obok mikrofalówki, wlewam odpowiednia ilość do butelki, wstawiam na 20 sekund do mikrofalówki - sekundy przetestowane (nie moze być ani wiecej ani mniej bo temp. zła wychodzi!) a w tym czasie montuję smoczek i otwieram mleko, wsypuję mleko do wody i gotowe :-) Dzięki mikrofalówce zawsze mam odpowiednia temperaturę wody (niestety nie mam takiego cudownego czajnika) i nie muszę bawic się w mieszanie (ciepła-zimna) a w nocy jestem tak nieprzytomna ze mieszając mogłabym coś pomylić...
dawidowe dobry podział chyba, moi rodzice też oszaleli, ale jakoś czasem aż mi głupio.
A mi wczoraj było głupio jak zobaczyłam te GIGANT zakupy od Rodziców. I pampersy. No ale i tak dzisiaj musimy jechac po wodę bo ostatnie dwie butelki... Zawsze odwiedzamy markety w trójkę i Mała albo spi albo ciekawie się rozgląda. Nigdy jeszcze nie płakała.
A ostanio na noc kiedy kłade sie po 24 to robie wrzatek mleka do ochraniacza i wieszam koło wyrka. Koło czwartej jest lekko ciepłe a ja tylko wyciagam mała z łózeczka
Przygotowujesz mleko na 4 godziny przed spożyciem? Mojego tak nie mozna przetrzymywać - ma trwałość max godzinę po wymieszaniu z wodą... Chyba ze Twojego posta źle zrozumiałam.
Zaraz wstawię jeszcze pranie, przygotuje rzeczy do obiadku dla męża ( będę przykładną żoną jak
dobranocka
).
Miłego dnia dziewczynki!!!
Tym gadaniem to mnie zmobilizowałaś do wstawienia prania wreszcie (dwa mnie czekają). i przez to nie mam czasu na BB!

(((
A Justyna dzisiaj niezły cyrk odstawiła (ale na pewno nie przez dziadków... Pytali grzecznie czy mogą choć na chwilkę zwiać na ręce i się przytulić, a że umyli ręce to pozwoliłam. Trzymali ją siedząc, na kolanach, a chodzić z nią zabroniłam - i się słuchali, fajni są!!!) No wiec wycie jak w Madrycie. I to aż sie przyduszała tak płakała, łkała a nie krzyczała (nie złościła się), nie mam pojęcia co jej było. Zasnęła dopiero jak bardzo mocno ją do siebie przyciskałam (na siedząco), jak zwalniałam uścisk to zaczynało się znowu... No dajcie żyć! teraz śpi wykończona, juz w łóżeczku ale zanim udało mi się ją położyć minęła godzina!