cześć Dziewczynki!!!:-)
fajnie, że chociaż kilka z Was tu zagląda, bo tak to chyba byłabym tu ja sama

;-)wszystkie inne staraczki i już wystarane - urlopują się!!! ale już niedługo Kochane!!! Wy w poniedziałek do pracy, a ja w poniedziałek wolne

mamy ustawowy dzień wolny

Niby mogłabym iść do pracy, bo dzieci są w domu...ale jak wolne, to dla mnie też, a co!!!!
Dziękuje Ci
ani@k!!!! No przyznam, że i ja już miałam cichą nadzieję, że się udało...no ale trudno się mówi...co ma poradzić? w łeb sobie nie strzelę, nie? smutno mi było, bo wiadomo, nawet popłakałam sobie w kąciku, ale już dziś mi lepiej, zakupiłam nowy syropekna glutka, wiesiołka biorę, ziółka piję, w sobote zacznę Clo...jednym słowem robię co mogę, ahaaa no właśnie!!!! zaczęłyście wczoraj rozmowę, że żele nawilżające mogą przeszkadzać z zajściu

A ja o tym nie wiedziałam i stosowaliśmy taki żel. Poczyatałam na innych forach i znalazłam jeden żel intymny o prawie identycznym ph jakie "tam" jest, sprzyja plemniczkom, ułatwia im drogę. Jest dostępny w kilku krajachw Europie i na szczęście jest w Anglii. Dość drogi, bo zwykły taki żel kosztuje około 3 funty, a ten aż 21

no ale co? nie kupię? kupiłam...czekam na przesyłkę...Tak więc tak jak Muma...chwyciłam byka za rogi i walczę dalej!!!!! Kiedyś musi się udać!!!!!
kok.o jak tam u Ciebie? mdłości ustąpiły czy się nasiliły??? już niedługo wizyta u lekarza i po raz pierwszy zobaczysz swój mały Skarb

ale czad!!!!!!
kasica...oj Kochana...tulę Cię mocno...starsznie smutny czas dla Was...oj..takie to zycie kruche jest...
Wczoraj wróciłam moja kolezanka z Polski, tez miała pogrzeb w rodzinie. Okropna sytuacja...w niedzielę wielkanocną jej 86-letni dziadziu jechał sobie na rowerze do kościółka na 6 rano. Wydawałoby się, że mały ruch jest wtedy...a tu na nieszczęście, na przejściu dla pieszych uderzył w niego samochód. Od niedzieli leżał w szpitalu w śpiączce, otwierali mu czaszkę, okazało się, ze ma bardzo obity mózg...dawali małe szanse, że się w ogóle wybudzi, a jak już, to nie będzie mówił, jadł sam i takie tam...Moja kolezanka poleciała zaraz po świętach do Polski, myślała, że już będzie coś wiadomo, ale nadal się nie wybudził, czekała co sie będzie dalej działo, ale był bez zmian, więc w zeszły poniedziałek wróciła do Londynu, a w środę dziadziu zmarł...to ona znowu w samolot i z powrotem do Polski. A pogrzeb był dopiero w tą środę, bo musieli mu zrobić sekcję zwłok, a do tego te wolne dni w Polsce i dlatego tyle to trwało. Masakra jednym słowem!!! rozmawiałam z nią dzisiaj, mówiła mi, że jest wykończona tym wszystkim...i że nie mogą się pogodzić, że odszedł w taki sposób...mimo tylu lat był bardzo sprawy, nie chorował na jakieś poważne choroby wieku starczego...wydawało się, że będzie wiecznie żył...a tu taki głupi wypadek i człowieka nie ma:-( Straszne to wszystko!!!! dlatego...warto cieszyć się każdą chwilą z bliskimi, cieszyć się chociażby z drobnych rzeczy...bo taka jest prawde...nikt nie wie ile mu życia zostało...:-(
Oooo rany...ale smutkiem pojechałam....sorrki

Uciekam na jedzonko!!! wpadnę później...
aha....powiedzcie mi od którego dnia cylku zacząć pić ten mucosolvan??? i jak go dawkować, żeby zadziałał wtedy kiedy ma działać?

:-)