hej dziewczyny. nie łamcie sie jakoś to wszytko trzeba przeżyć. ja też oststnio łapie krótkie doły i płakać mi się chce a płaczę jak już mąż jest, muszę to chyba odreagować. w dodatku moja starsza pociecha cały czas walczy u babci z ospą i słyszę ją tylko przez telefon i ciężko z tym bardzo. niby dla mnie i Marysi lepiej, że tak z początku mamy spokój i tylko siebie ale ta tęsknota jest niewyobrażalna.
moja młoda też cały dzień tylko cyc i nic, czasami uda sie smoczkiem zatkać. dałam jej te mm, zjadła jakieś 40 ml i potem duzo ulała. po kąpieli natomiast pocycała i zapadła w sen kamienny równocześnie robiąc kolejną kupkę, udało mi sie jej nie obudzić przy przewijaniu.
a teraz oglądam mecz..całkiem sama bo maż w pracy. od jutra ma mieć wreszcie zwolnienie.
generalnie taką radę dam- nie przejmujcie się dobrymi radami, wskaówkami, nie stresujcie sie tym karmieniem, jak nie starcza cyc to niech jedza butlę. dziecko musi być najedzone a mam szczęsliwa. NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ:-)