Erde dziekuje za wskazówki, upewnilam sie tylko ze liste mam kompletną - czas kupić to wszystko ;-) mam tylko jeden dylemat - kupować oilatum do kąpieli czy nie (w formie oliwki do kąpania, zeby nie nakładać juz niczego do smarowania po kąpieli), czy moze zwykłą oliwkę do kąpieli zamiast oilatum
jeśli mogę dorzucić swoje trzy grosze to nam w szkole rodzenia poradzili, żeby oilatum kupić dopiero jak będą jakieś problemy ze skórą. A jak nie to w zwykłych kosmetykach dla maluszków myć. I też jeśli już się zdecydujemy na to oilatum to nie codziennie tylko co 2-3 kąpiel. Poza tym wszystko, co erde napisała to też u nas radzili. Najlepiej używać wszystkiego jak najmniej. A oliwki wręcz odradzali, bo mają zbyt ciężką konsystencję.
Karola u mnie większość już się wysypała - to ja nadrabiam. Zresztą ja nie mieszkam w krk, tylko 15 km poza, więc i tak mam utrudniony kontakt, bo nikomu się na wieś nie chce przyjeżdżać ;-) Ale ja wbrew pozorom lubię spotykać się z tymi niedzieciatymi i niezapylonymi, bo jakoś można sobie o innych rzeczach pogadać.
CO do ubranek to ja też chyba sobie odpuszczę pakowanie swoich do szpitala. Ja i tak się nastawiam na 2 doby dłużej w szpitalu ze względu na badania tarczycy u małej, a mam póki co ze 2 komplety takich małych ciuszków. I narazie staram się być twarda i nie kupuję. Zobaczymy co po następnym usg wyjdzie - czy dzidzia jest dalej taka drobna, czy już urosła. Wtedy skompletuję resztę rozmiarów. A widziałam te szpitalne ciuszki na szkole rodzenia i nie są złe - przynajmniej te na kopernika.
Podziwiam was wszystkie, ze dzisiaj gotowałyście. Ja ani nie miałam pomysłu, ani weny, żeby stać nad garami, więc zapakowałam męża i pojechaliśmy do moich rodziców. A tam mama mi ugotowała mój ulubiony zestaw - barszcz czerwony z ziemniakami i pierogi ruskie (to prawda co mówiłyście ziemniaki już się nadają mniam).
A u mnie w brzuchu od 3 dni lekcje tae-bo. Nawet mąż się śmiał, że kopie i wierzga jak nigdy. Ale też się tym nie martwię, bo mój gin mi kiedyś powiedział, że martwić się można dopiero jak przez conajmniej 24 h nic się nie dzieje i to mimo prób budzenia albo ruchy nagle się zmieniają na bardzo dynamiczne i gwałtowne. Ale jeśli u Ciebie
margot tak bywa częściej, to znaczy, że taki urok dzidziusia.
A Ty
Azorku tez sie nie przejmuj brakiem ruchow. Jak u mnie jest cisza przez dluzej niz kilka godzin to potem jest szalenstwo. Pewnie Olivka teraz tez nadrabia ;-)