Ella1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2009
- Postów
- 2 065
Witam się i ja
i dołączam do grona zakatarzonych- tzn. nie ja, ale moja mała obudziła się bardzo pociągająca


Bishopka- wiem, że to nie łatwe, ale musisz myśleć pozytywnie. Z Twoich postów wnioskuję, że tragedia stała się przy porodzie..moja koleżana tez przeszła "coś" takiego (przez zapętlenie straciła również synka) i przy kolejnej ciąży już nie było mowy o porodzie sn tylko sami od razu wysłali ją na planowaną cesarkę- po prostu się tego domagaj. Koleżanak jest teraz mamą półtorarocznej córci i wszystko jest w porządku, tak, że uszy do góry- limit dramatu już wyczerpałaś z nawiązką- teraz będzie już tylko dobrze!
Co do POORODÓW SN vs CC to miałąm takie samo zdanie jak Wy- że cc to operacja, że lepiej sn itd. W 8m-cu okuliści rozwiali moje nadzieje na rodzinny poród sn zalecając absolutnie cesarkę przez wzgląd na osłabionę krótkowzrocznością siatkówkę. Byłam przerażona...okazało się bezpodstawnie. Operacja trwała 15minut łącznie z szyciem.
:-) (Na Ujastku cc robią błyskawicznie) Była przytomna i jedyne co źle wspominam to faktycznie zastrzyk ze znieczuleniem w kręgosłup (i tylko tego będę się bać teraz) bo beznadziejna anastazjolog nie umiała sobie znaleźć odpowiedniego miejsca
. No i kilka godzin bólu po znieczuleniu, ale tylko ja go miałam aż tak, bo mi leki nie zadziałały przeciwbólowe- kobiety obok luzik, tak, że nie taki wilk straszny. Po 48h mogłam już spacerować po korytarzu, a przy trzeciego dnia przy wypisie było już caaałkiem znośnie. Z porodami SN także różnie bywa- jedne lajtowo rodzą w godzinę inne w 20h
Tak, że uważam, że nie ma tego złego...;-)
aneczka852-podpisuję się pod Twoim postem o cc- ja cesarkę miałam we wtorek rano i w czwartek tylko na paracetamolu byłam, w piątek rano wypis i już prawie nie brałam, bo nie trzeba było- nie bolało. Teraz nie sądzę, żeby moje oczy się naprawiły więc prawdopodobnie znów cc mnie czeka i ok.
Aniqq- Powitać Powitać :-)
eevciaa- ciesze się że zaświeciło u Was słońce w domu- oby już nie zaszło! Gratuluję owocnej rozmowy
margot87-weźże się uspokój Babo
Będzie dobrze- to normalne, że CI się dzicko śni- jesteś w ciąży- myślisz o tym bezustannie więc Twoj mózg to w nocy przetwarza;-)
Królewna- Ja rozumiem Cytrusika-. Ja do ciazy nr.2 podeszłam lajtowo- że skoro schudłam 15kg, jestem w życiowej formie fizycznej, badania mam idealne i w ogóle wszystko git, to będzie dobrze i ....dooopa!
Nagle niespodziewanie trach.
No i Teraz w ciązy nr 3 już nie dane mi podchodzić lajtowo. Ciąża zagrożona od początku tzw. "dla zasady" nie mam plamień i póki co wszystko książkowo wygląda, a jednak zero ruchu fizycznego-nawet sapcerów, zero sexu, zero...mojego życia
Jak raz w życiu zobaczysz na wkładce/bieliźnie "coś" czerwonego lub brązowego będąc w ciąży, niestety już nigdy nie pójdziesz siku nie zerkając choć z minimalnym strachem czy "czegoś" tam nie ma. Ja jestem radosną optymistką, a jednak po czymś takim obawy nie potrafią zniknąć, bo są zbyt głęboko. Cudnie, że tylko możesz sobie wyobrazić co czuje się po stracie- super stan- oby dalej było wszystko dobrze bo dzięki temu możesz na prawdę cieszyć się ciążą
zwłaszcza, teraz jak mdłości Cię odpuściły- korzystaj bo dla niektórych faktycznie ciąża to magiczny czas i oby strach z poprzedniej ciąży też nie wrócił
ladies- ja też zaliczam do 3 nocnych wędrówek do wc
Tasiora- witaj i leż spokojnie
Patologia to koszmar- dobrze, że już jesteś w domku. Diewczyny maja taką produjcję na forum, że leżąc nie będziesz się nudzić
Marika- Witam również Ciebie i zapraszamy do pisania
No i oczywiście kciuki żeby wszystko było ok! && 
Myszka_1405- Następna Brzuchatka postanowiła sie ujawnić- witaj :-)
lwica- ja wczoraj posamrowałam się balsamem dla mam w ciązy by Rossman- używałam w poprzedniej ciąży i rozstępów nie miałam..inna sprawa,że moja skóra na brzuchu chyba przzwyczajona do rozciągania i klęśnięcia bo najpierw ciąża, potem odchudzanie..a teraz kolejna ciąża...no zobaczymy...póki co rosnę
No to dobrnełam do końca...Ide podgrzać sobie kopytka
i dołączam do grona zakatarzonych- tzn. nie ja, ale moja mała obudziła się bardzo pociągająca


Bishopka- wiem, że to nie łatwe, ale musisz myśleć pozytywnie. Z Twoich postów wnioskuję, że tragedia stała się przy porodzie..moja koleżana tez przeszła "coś" takiego (przez zapętlenie straciła również synka) i przy kolejnej ciąży już nie było mowy o porodzie sn tylko sami od razu wysłali ją na planowaną cesarkę- po prostu się tego domagaj. Koleżanak jest teraz mamą półtorarocznej córci i wszystko jest w porządku, tak, że uszy do góry- limit dramatu już wyczerpałaś z nawiązką- teraz będzie już tylko dobrze!

Co do POORODÓW SN vs CC to miałąm takie samo zdanie jak Wy- że cc to operacja, że lepiej sn itd. W 8m-cu okuliści rozwiali moje nadzieje na rodzinny poród sn zalecając absolutnie cesarkę przez wzgląd na osłabionę krótkowzrocznością siatkówkę. Byłam przerażona...okazało się bezpodstawnie. Operacja trwała 15minut łącznie z szyciem.
:-) (Na Ujastku cc robią błyskawicznie) Była przytomna i jedyne co źle wspominam to faktycznie zastrzyk ze znieczuleniem w kręgosłup (i tylko tego będę się bać teraz) bo beznadziejna anastazjolog nie umiała sobie znaleźć odpowiedniego miejsca
. No i kilka godzin bólu po znieczuleniu, ale tylko ja go miałam aż tak, bo mi leki nie zadziałały przeciwbólowe- kobiety obok luzik, tak, że nie taki wilk straszny. Po 48h mogłam już spacerować po korytarzu, a przy trzeciego dnia przy wypisie było już caaałkiem znośnie. Z porodami SN także różnie bywa- jedne lajtowo rodzą w godzinę inne w 20h
Tak, że uważam, że nie ma tego złego...;-)aneczka852-podpisuję się pod Twoim postem o cc- ja cesarkę miałam we wtorek rano i w czwartek tylko na paracetamolu byłam, w piątek rano wypis i już prawie nie brałam, bo nie trzeba było- nie bolało. Teraz nie sądzę, żeby moje oczy się naprawiły więc prawdopodobnie znów cc mnie czeka i ok.
Aniqq- Powitać Powitać :-)
eevciaa- ciesze się że zaświeciło u Was słońce w domu- oby już nie zaszło! Gratuluję owocnej rozmowy

margot87-weźże się uspokój Babo
Będzie dobrze- to normalne, że CI się dzicko śni- jesteś w ciąży- myślisz o tym bezustannie więc Twoj mózg to w nocy przetwarza;-)Królewna- Ja rozumiem Cytrusika-. Ja do ciazy nr.2 podeszłam lajtowo- że skoro schudłam 15kg, jestem w życiowej formie fizycznej, badania mam idealne i w ogóle wszystko git, to będzie dobrze i ....dooopa!
Nagle niespodziewanie trach.
No i Teraz w ciązy nr 3 już nie dane mi podchodzić lajtowo. Ciąża zagrożona od początku tzw. "dla zasady" nie mam plamień i póki co wszystko książkowo wygląda, a jednak zero ruchu fizycznego-nawet sapcerów, zero sexu, zero...mojego życia
Jak raz w życiu zobaczysz na wkładce/bieliźnie "coś" czerwonego lub brązowego będąc w ciąży, niestety już nigdy nie pójdziesz siku nie zerkając choć z minimalnym strachem czy "czegoś" tam nie ma. Ja jestem radosną optymistką, a jednak po czymś takim obawy nie potrafią zniknąć, bo są zbyt głęboko. Cudnie, że tylko możesz sobie wyobrazić co czuje się po stracie- super stan- oby dalej było wszystko dobrze bo dzięki temu możesz na prawdę cieszyć się ciążą
zwłaszcza, teraz jak mdłości Cię odpuściły- korzystaj bo dla niektórych faktycznie ciąża to magiczny czas i oby strach z poprzedniej ciąży też nie wrócił
ladies- ja też zaliczam do 3 nocnych wędrówek do wc

Tasiora- witaj i leż spokojnie
Patologia to koszmar- dobrze, że już jesteś w domku. Diewczyny maja taką produjcję na forum, że leżąc nie będziesz się nudzić
Marika- Witam również Ciebie i zapraszamy do pisania
No i oczywiście kciuki żeby wszystko było ok! && 
Myszka_1405- Następna Brzuchatka postanowiła sie ujawnić- witaj :-)
lwica- ja wczoraj posamrowałam się balsamem dla mam w ciązy by Rossman- używałam w poprzedniej ciąży i rozstępów nie miałam..inna sprawa,że moja skóra na brzuchu chyba przzwyczajona do rozciągania i klęśnięcia bo najpierw ciąża, potem odchudzanie..a teraz kolejna ciąża...no zobaczymy...póki co rosnę

No to dobrnełam do końca...Ide podgrzać sobie kopytka


przestań się zamartwiać kochana ja bym wszystko oddała, żeby czuć się dobrze.. to że nie masz tych subiektywnych dolegliwości to super... ja jestem jedynym przypadkiem w swojej jak i męża rodzinie która tak wymiotuje...
Kochana spokojnie, masz dwójkę dzieciaczków i ciąże przebiegały super to dlaczego teraz ma być inaczej... tak myśl! Głowa do góry!