hej dziewczyny!!!
z
uzanka jestem, jestem

O 9 mojego czasu już byłam na nogach, bo mnie szwagierka obudziła telefonem

Ale w sumie to bobrze, bo pewnie dalej bym spała, a tak to coś porobię, trochę się zmęczę i mam nadzieję, że w nocy pośpię. Dziś oczywiście było kursowanie między kuchnią, salonem a sypialnią...hmmmgdzies tak do 4 rano

ale to było do przewidzenia...
Wiecie co...moja szwagierka (ta co tu mieszka) ma 39 lat, nie ma dzieci i sama nie wie czy chce...Jak ja zaczęłam się starać, to wiedziała, że to czasem nie takie proste jakby się wydawało, a bądź co bądź jestem od niej młodsza. No i jakoś tak przy mnie zaczęła sie zastanawiać czy to nie pora, żeby pomyśleć o potomstwie. Ale oni budują dom w Polsce, w czeerwcu zamierzają wracać na stałe do kraju, ona tam chce przypilnować budowy, dekoracji itp. Lubi szaleć po sklepach w poszukiwaniu jakiś wypasionych, najnowocześniejszych płytek i innych pierdół do domu i mówi, że nie ma szans na dziecko, bo ona musi sobie domu wyposażyć tak jak chce...i dalej odsuwa decyzję o dziecku. A teraz lekarz rodzinny sam od siebie zlecił jej podstawowe badania hormonalne, usg, krew itp. I czego można było się spodziewać, nie jest dobrze...ma bardzo obniżoną rezerwę jajnikową, właśnie dziś szła na usg...No a ona dalej nie wie czy śpieszyć się z tym dzieckiem czy dalej czekać...Widzę po niej, że trochę sobie bimba...nie chcę jej gadać, ani zmuszać...bo to ich decyzja...ale boję się , że kiedyś...pourządza sobie dom, znajdzie pracę w Polsce czy otworzy jakiś biznes, wyszaleje sie po świecie i wtedy stwierdzi, że chce mieć dziecko...a to będzie już za późno i wtedy stwierdzi, że o dupę rozbić ten dom, wycieczki, luksusowe zycie...niektórych "rzeczy" nie da się kupić nawet za góry pieniędzy...
Dziś rano właśnie o tym rozmawiałyśmy, dlatego tak mi to w głowie utkwiło

ale...co ja mogę, niech sama podejmuje decyzje...