Kilka razy pytałyście o mnie tzn brata i tatę. Dziękuję za zainteresowanie. Kochane jesteście.
Z bratem nie wiem za wiele (co z tą dżumą), bo dopiero wrócił z wyprawy motorowej i jeszcze się z nim nie widziałam. Ale chyba bez zmian i bedzie musiał iść do szpitala na ponowne badania. Na szczęście jego dobrą koleżanką jest dr ze szpitala zakaźnego, która notabene wykryła u niego tą dżumę, bo myślała że ma chlamydię (podobne objawy) .
A tata to szkoda gadać. Już się pogubiłam na czym tu skończyłam pisać. Rozrusznik ma. Nie przyjęli go na zaćmę. Wywalili go ze szpitala, bo ma nie doleczoną różę ( na nogach). Moim zdanie to dobrze, bo już dwa razy był w szpitalu na to i nie zaleczyli mu wcale. Niech w końcu zrobią mu z ty porządek. Na opaskę go nie wzięli bo musi mieć porządek z sercem zrobiony, czyli muszą być stenty. Dziś był w szpitalu i odesłali go z ciśnieniem 90/40, wypisali skierowanie do Rydygiera na 31.07. Ok wytrzyma. No i dalej to już sama nie wiem, bo miał dziś jeszcze tą różę załatwić tzn skierowanie do zakaźnego chyba.
Ogólnie musi się za siebie wziąć facet, bo będzie zle. Jak On to mówi, że jak coś to mam pamiętać, "GORĄCY KUBEK", bo inaczej będzie mnie straszył.
U mnie spoko. Pracuję, po pracy lecę do teściówki, tam robimy remont z eMem. Tzn już właściwie koniec. Remont dużego pokoju był. Niby nic, ale my robiliśmy gładz, szlifowaliśmy, malowaliśmy, kładliśmy panele,kupowaliśmy meble, skręcaliśmy, kupiliśmy TV, tryptyk, oświetlenie i to wszystko zamontowaliśmy. Nikt nam nie pomógł i mamy satysfakcję. Szwagierka raz była. Nudziło jej sie w domu, a że nie ma koleżanek to wpadła do mamy. Siedziała z dziećmi w sypialni bo akurat szlifowanie było. Zjadła obiad kazała teściowej nakarmić dzieci, a jak eM ją szurnął, żeby może nam pomogła, to od razu poszła na plac zabaw. Szwagier miał razem z eMem robić remont. Był dwa razy pod wieczór i kazaliśmy mu jechać bo już kończyliśmy, więc i tak na nic by się przydał.
dziś z takim ciśnieniem musiał sam jechać.
Z tatą jak zwykle problem, bo nie ma kto go podrzucać do szpitala. Tamci mają w dupie wszystko. Jak zostawia auto to jezdzi wnuk i mąż wnuczki a tak dziś z takim ciśnieniem musiał sam jechać.
U mnie spoko. Tymkowi wyrżnęły się w końcu czwórki. Pluje się jak lama, ale śpi dobrze. Do 8.30 ma melodię ostatnio.
No dobra spadam. Znów za jakiś czas napiszę ogólnie.
Całuję wszystkie babki z BB