Ewa-Krystyna
Mamy lipcowe'08 30-tki , przyszłe mamusie
witajcie...
dziekuje za cieple slowa, przede mna dzisiaj jeszcze badanie krwi z bardzo nikla prawie zadna nadzieja,bo od wczoraj plamie wiecej i boli mnie brzuch,wiec chyba sie juz zaczelo... weekend minal nam bardzo milo; wczoraj mielismy grilla w naszym kompleksie i poznalismy kilku sasiadow a potem wybralismy sie do Ikei ( jak zwykle zreszta ostatnimi czasy
) upatrzylismy sliczne lozeczko z nowej kolekcji w kolorze ciemno niebieskim; bylismy tez w sklepie z materialami i kupilam material firankowy do pokoju dziecinnego ( nastepnym razem pewnie sie przyda) w slonka i chmurki,zrobie zdjecie i wstawie; no i na koncu Joe stwierdzil,ze musimy kupic sobie jakas gre i po polgodzinnym glowkowaniu w koncu kupilismy puzzel ( nie pamietam jak to sie pisze); w jedynm pudelku 5 obrazkow- 3 x 500 elementow;1 x750 i 1x1000; zaczelismy jeden 500 elementowy - Joe zaczal pozniej ja sie dorwalam i ulozylam troche wiecej niz 1/3 obrazka,a pozniej juz nie widzialam nic
; poniewaz te puzzel'e sa tanie to wzor obrazka,ktory ukladamy jest maciupenki i trudno sie nim kierowac,ale dzisiaj jak wroce to bede sie nad nim dalej meczyc 
; poza tym dostalam e-mail'a od nowego potencjalnego pracodawcy z przedszkola francuskojezycznego i musze tam dzis tez zadzwonic...
Kajda- tez mysle,ze lepiej wybrac jednego lekarza,tylko nie wiem jak ci doradzic...
Najka-ja w piatek rozmawialam z mja przyjaciolka z Marsylii, poznalysmy sie na pierwszym roku francuskiego na Uniwerku i bylysmy praktycznie nierozlaczne; ludzie sie bardzo dziwili bo dwoch tak oddmiennych charakterow nie mozna znalezc latwo ;-), razem wyjechalysmy do Francji i od dobrych 7 lat kontaktujemy sie bardzo sporadycznie przez telephone,ale za kazdym razem mamy wrazenie,ze widzialysmy sie wczoraj...
Vonka-wcale nie jestem wielka, nie mam wyboru i albo sie pogodze z losem,na ktory i tak w sumie wplywu nie mama,albo sie zamartwie na ament... po prostu mam nadzieje,ze nastepnym razem sie uda... i w sumie moze bede miec dziecie z jesieni jak zawsze chcialam :-); jednak 25 marca zawsze pozostanie w mojej glowie specjalna data....
Monik- najgorsze jest czekanie i momentami swiadomosc,ze moze gdybym byla w Polsce .... ale staram sie o tym nie myslec ,bo zgupieje... czasami po prostu tak jest i musimy sie z tym pogodzic i wierzyc,ze nastepnym razem bedzie lepiej i sie uda... poczytalam duzo przez weekend na ten temat i nie wyobrazam sobie jak niektore kobiety sa silne i przechodza przz to po kilka nawet razy... los jest tak niesprawiedliwy czasami.... ja juz postanowilam,ze jesli wyniki hcg z dzisiaj beda niskie,to poprosze o tabletke poronna... nie chce czekac...
Leyna- szkoda,ze urlop tak szybko minal... ja tez zawsze sie smialam,ze po urlopie trzeba mi kilku jeszcze dni zeby odsapnac po odpoczynku
Carioca- jak sie czujesz?
Antilko- skonczylas malowanie? chyba mi umknelo....
nie moge sie doczekac kiedy Sensi bedzie miala internet i powkleja nam fotki Kuby... no i Maraniko swojego skarba :-)
moje 30-tki,pozdrawiam was i odezwe sie pozniej....
dziekuje za cieple slowa, przede mna dzisiaj jeszcze badanie krwi z bardzo nikla prawie zadna nadzieja,bo od wczoraj plamie wiecej i boli mnie brzuch,wiec chyba sie juz zaczelo... weekend minal nam bardzo milo; wczoraj mielismy grilla w naszym kompleksie i poznalismy kilku sasiadow a potem wybralismy sie do Ikei ( jak zwykle zreszta ostatnimi czasy
) upatrzylismy sliczne lozeczko z nowej kolekcji w kolorze ciemno niebieskim; bylismy tez w sklepie z materialami i kupilam material firankowy do pokoju dziecinnego ( nastepnym razem pewnie sie przyda) w slonka i chmurki,zrobie zdjecie i wstawie; no i na koncu Joe stwierdzil,ze musimy kupic sobie jakas gre i po polgodzinnym glowkowaniu w koncu kupilismy puzzel ( nie pamietam jak to sie pisze); w jedynm pudelku 5 obrazkow- 3 x 500 elementow;1 x750 i 1x1000; zaczelismy jeden 500 elementowy - Joe zaczal pozniej ja sie dorwalam i ulozylam troche wiecej niz 1/3 obrazka,a pozniej juz nie widzialam nic
; poniewaz te puzzel'e sa tanie to wzor obrazka,ktory ukladamy jest maciupenki i trudno sie nim kierowac,ale dzisiaj jak wroce to bede sie nad nim dalej meczyc 
; poza tym dostalam e-mail'a od nowego potencjalnego pracodawcy z przedszkola francuskojezycznego i musze tam dzis tez zadzwonic...Kajda- tez mysle,ze lepiej wybrac jednego lekarza,tylko nie wiem jak ci doradzic...
Najka-ja w piatek rozmawialam z mja przyjaciolka z Marsylii, poznalysmy sie na pierwszym roku francuskiego na Uniwerku i bylysmy praktycznie nierozlaczne; ludzie sie bardzo dziwili bo dwoch tak oddmiennych charakterow nie mozna znalezc latwo ;-), razem wyjechalysmy do Francji i od dobrych 7 lat kontaktujemy sie bardzo sporadycznie przez telephone,ale za kazdym razem mamy wrazenie,ze widzialysmy sie wczoraj...
Vonka-wcale nie jestem wielka, nie mam wyboru i albo sie pogodze z losem,na ktory i tak w sumie wplywu nie mama,albo sie zamartwie na ament... po prostu mam nadzieje,ze nastepnym razem sie uda... i w sumie moze bede miec dziecie z jesieni jak zawsze chcialam :-); jednak 25 marca zawsze pozostanie w mojej glowie specjalna data....
Monik- najgorsze jest czekanie i momentami swiadomosc,ze moze gdybym byla w Polsce .... ale staram sie o tym nie myslec ,bo zgupieje... czasami po prostu tak jest i musimy sie z tym pogodzic i wierzyc,ze nastepnym razem bedzie lepiej i sie uda... poczytalam duzo przez weekend na ten temat i nie wyobrazam sobie jak niektore kobiety sa silne i przechodza przz to po kilka nawet razy... los jest tak niesprawiedliwy czasami.... ja juz postanowilam,ze jesli wyniki hcg z dzisiaj beda niskie,to poprosze o tabletke poronna... nie chce czekac...
Leyna- szkoda,ze urlop tak szybko minal... ja tez zawsze sie smialam,ze po urlopie trzeba mi kilku jeszcze dni zeby odsapnac po odpoczynku

Carioca- jak sie czujesz?
Antilko- skonczylas malowanie? chyba mi umknelo....
nie moge sie doczekac kiedy Sensi bedzie miala internet i powkleja nam fotki Kuby... no i Maraniko swojego skarba :-)
moje 30-tki,pozdrawiam was i odezwe sie pozniej....
. W żadnej hurtowni farmaceutycznej go nie ma. Wspięłam się więc na wyżyny swego geniuszu ;-)i zadzwoniłam do producenta. Rozmawiałam z super kobitką. Potem ona aż dwa razy do mnie dzwoniła. Strasznie mi pomogła pogadała z jakimś dyrektorem i prześlą specjalnie dla mnie 30 fiolek do hurtowni krakowskiej. Z hurtowni odbierze to apteka i tyle

ja to zawsze lubilam wszamac



