Suri, jestem, jestem, tyle, że chyba Ciebie już nie ma?:-(
Jeśli masz się dalej głowić i wsłuchiwać w niejednoznaczne objawy, to może faktycznie, zrób sobie test owu. Zawsze to tańszy wiariant niż test ciążowy

Trzymam mocno kciuki, żeby to był jutro najdroższy test, jaki do tej pory zrobiłaś

!! Daj znać po, koniecznie!!
Eh, ta kuracja antybiotykowa.... Boję się, że mnie prędzej szlag trafi :-( W weekend miałam bóle pod mostkiem i w plecach tak, jak by mnie ktoś kijem obił. W ogóle ciężki żołądek:-( Mam dobrą osłonę, ale już czuję coś nieśmiało jakby oznaki grzybka

Lekarz uprzedzał, że mogą się pojawiać bóle stawów, więc tak siedzę i się wsłu****ę w swoje gnaty

Na tabletkach będziemy z M. jeszcze do 5.08.!!!!! Wprawdzie odetchniemy trochę po pierwszym tygodniu lipca, bo skończą się 2 anty (6 x dziennie łykane) i dojdzie jeden mocny, który zażywać będziemy co 4 dni przez 4 dni. (Jeśli się w tym nie łapiecie, to nic nieszkodzi - my dopiero od niedawna pojęliśmy co i jak

) Wczoraj zaznaczyłam wszystko w kalendarzu i wreszcie mam przejrzystość sytuacji. Załapiemy się na wesele w rodzinie już bez antybiotyków, ale i tak cudem

Nie wiemy jeszcze co z wakacjami. Niby chcielibyśmy gdzieś polecieć, ale anty i mocne słońce nie za bardzo do siebie pasują, więc chyba będzie jakiś spontan.
Jak tak na to wszystko patrzę, na tę mordęgę, to znów nachodzi mnie pytanie: dlaczego nie mogłam zajść, donosić i szczęśliwie urodzić za pierwszym razem? No, ale to już etap zamknięty - wyleczymy się i musi być w końcu happy end
