reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

Doszczepiać się będę na żółtaczkę typu B, ale to za ok. miesiąc. Wyszło mi dwa razy, że mam jednak za mało przeciwciał. Poszperałam w necie i ponoć wystarczy po szczepionce poczekać tylko jeden cykl i można zaczynać starania. Dla mnie - czekającej tak w zawieszeniu już 3 miesiące - to wiadomość zbawienna....
 
reklama
Alisa a to ginek kazal Ci sie doszczepiac??
Ja bylam szczepiona (ale tylko 2 dawki - tyle ile bylo konieczne do operacji) przeciwko zoltaczce przed operacja w 2005 roku ale generalnie jestem przeciwniczka szczepien....
 
Eschenbach, tak, lekarz mi zasugerował widząc te wyniki. A muszę czekać z tym szczepieniem, bo po mojej końskiej kuracji niech ta wątroba trochę sobie odsapnie....

Szczepiłam się ponad dwa lata temu, w trybie przyspieszonym /przed zabiegiem u stomatologa/ przyjęłam 3 dawki, tak jak trzeba. Ale to jakiś koreański szajs - dziś to wiem :(
Generalnie też nie przesadzam ze szczepieniami na wszystko co się da, bo czasem to tylko zaszkodzić sobie można. I też zastanawiałam się, czy nie zignorować tego doszczepiania. Z drugiej strony ryzyko jakieś tam jest, że złapie się żóltaczkę /wszczepienną/, a ja już wolę być tip top.
 
Esch, Alisa dzięki dziewczyny za wsparcie. Obecnie jestem pielęgniarka domową. Podaję leki, robię zastrzyki. Mąż nadal niezbyt dobrze się czuje. W ogóle przechodziliśmy masakrę po wypisaniu go (przedwczesnym): rozwalona rana, dziura w brzuchu, drętwienie kończyn...Szkoda gadać.
Alisa - cierpliwości w czekaniu! To już niedługo!
Esch - przyjemnych staranek wkrótce - owu niedługo!
 
Witam piatkowo... juz dzis weekend:tak:

Alisa nie rozumiem dlaczego masz sie teraz doszczepiac jak przyjelas 3 dawki... takie szczepienie jest wazne kilka lat i potem trzeba tylko dawke przypominajaca zrobic.... A czym bylas szczepiona wtedy??

Dagamit co Ty piszesz: rozwalona rana, dziura w brzuchu?? Boze co to za rzeznicy operowali Twojego meza!!! I dlaczego przedwczesnie go wypisali??
 
Dagamit, ja się przyłączę do pytania Esch - dlaczego ma dziurę w brzuchu??Czy o tych reakcjach z drętwieniem kończyn wie lekarz??? Mierzysz mu temperaturę?

Eschenbach, to było Hepavax Gene. Teraz wzięłabym Engerix. Już sama nie wiem:dry: Czytam w necie, że nawet ludzie z małą ilością przeciwciał mają tzw. "pamięć immunologiczną".... W ogóle chyba przestanę czytać internet, bo już sobie zaczynam inne choroby wyszukiwać:no:
 
Alisa Hepavax z tego co wiem produkuje Polska firma... ja byla szczepiona Engerixem i z tego co teraz juz wiem to tez jest jakis syf.... Wydaje mui sie ze HBvax jest najmniej "syfski" :-D
Po pieciu latach podaje sie dawke przypominajaca (jezeli mialas pelny cykl szczepienia wykonany).
No i masz racje - nie czytaj wiecej!!!!
 
Eschenbach, melduję grzecznie, że już nie czytam więcej :tak:
Miałam pełen cykl szczepienia, tyle że przyspieszony. Jakąś tam odporność mam, choć "wątpliwą" :-D (8,7 IU/I (a widełki są : 7,5 - 12, 5 wątpliwy)

Nic tam, na razie zostawiam ten temat, piękny dzień dziś mamy:cool2:
 
reklama
Dziewczyny powiem Wam tyle: w polskim szpitalu nadal głęboka komuna, bo na górze są jeszcze starzy ordynatorzy. Po dwukrotnej wizycie na izbie przyjęć wreszcie łaskawie przyjęli męża. Miał operację wyrostka. Objawy niepotwierdzone, nie byli pewni co do diagnozy, ale zdecydowali się otworzyć i "pooglądać". No i wycięli. Po operacji zaczęły się drętwienia nóg i rąk. Lekarze olali sprawę. Zbadali elektrolity (prawidłowe) i wypuścili do domu. Z rozwaloną raną, bo wdała się infekcja, więc musieli otworzyć 2 szwy. I tak robię za lekarke pielęgniarkę i wszystko inne po trochu. Zmieniam mężowi opatrunki, robię zastrzyki i podaję leki. Jeżdżę z nim codziennie na izbę przyjęć w sprawie odrętwienia, robimy te same badania. Diagnozy dalej nie ma. Na szczęście gorączki też nie, bo wtedy bałabym się na maxa.
Ostatnio juz przeżyłam prawdziwy szok, jak jakas lekarka kazała mu na wieczór napić się melisy, bo pewnie się denerwuje i dlatego mu kończyny drętwieją...
 
Do góry