Obiecałam sobie, że nic już nie planujęwczoraj miał być taki niby spontan, ale trochę zaplanowany przeze mnie, z tym, że nic mojemu M. nie mówiłam, że mi się dni pomyliły i dopiero teraz sie zaczynają, bo a nóż coś by znowu "mądrego" wymyślił
No i po południu rozmawiałam z mamą, a nam to schodzi jakies 1,5 godzinkii tak w trakcie rozmowy podjadałam sobie mieszankę orzechów, przegryzałam suszonymi morelami, a to wszystko popijałam winkiem, a że wytrawne mam, to ze słodkimi morelami nawet...nawet smakowało;-) No i tak się fajnie gadało i jadło, że nagle patrzę a ja całą pakę tych moreli zjadłam!!! a za jakąś godzinę myślałam, że umrę!!!!! tak mnie rozbolał żołądek, że choroba morska przy tym to mały pikuś
cały wieczór spędziłąm nad kibelkiem:-
baffled: pochorowałam się jak nigdy!!!! i po moim romantycznym wieczorze
Dzisiaj wzięłam sobie do pracy, ale dosłownie garść orzechów i kilka moreli
a teraz piję sobie winko...powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego smaku. Ciekawa jestem czy na kolejnej wizycie będzie jakaś zmiana w moim endometrium????
A właśnie...jak myślicie, po jakim czasie takiego jedzienie można spodziewać się poprawy???
morele i inne owoce suszone są konserwowane dwutlenkiem siarki

ja wczoraj dojrzałam że mąka ziemniaczana jest konserwowana siarczanami ,

a w tv mówili że sól drogowa wcale nie jest szkodliwa - ułagodzą sprawę bo by się z odszkodowaniami dla ludzi nie wyrobili i gospodarka polska by poszła z torbami ,
u mnie 17 DC i temp. 36.93 , śluzu nie ma i nie było

Ostatnia edycja: