Witajcie Gwiazdeczki,
jak się macie?
Mam nadzieję, że jesteście wszystkie zdrowe, bo teraz "sezon wirusa" w pełni, a święta tuż tuż i trzeba być w formie.
Ja niestety formy nie mam. W poniedziałek byłam na ktg, wynik o niebo lepszy od poprzedniego, ale jeszcze mu troszkę brakuje do wzoru. Leżałam równą godzinę, bo Córci się przysnęło i musiała być przymusowo budzona i zachęcana do zabawy
W poczekalni co kolejna pacjentka to większy katar, no i mnie wzięło..wczoraj temperatura 37.1
Tak to jest jak się żyje i pracuje w inkubatorze, jedno wyjście i po człowieku
Nie chce nawet pomyśleć co będzie po Świętach, bo w weekend dowiedziałam się, że przyjeżdzają do nas wszyscy: teściwie, moi rodzice i siostry.
Powoli przygotowuję się do Świąt (lub do porodu, do końca nie wiem), robię porządki od wewnątrz, czyli w szafach, półkach, itd. Przekładam, wynoszę, i wyrzucam, coby zyskać więcej miejsca. Wykładam dziecięce rzeczy do szafy. Pranie planuję po Świętach.
Nie wiem czy to kwestia zbliżających się Świąt i związanych z nimi refleksji, ale ostatnio jestem bardzo wrażliwa. W poniedziałek po obejrzeniu "Faktów i mitów" lub "Faktów i manipulacji" jak to zwykł mawiać mój Mąż, popłakałam się dosłownie jak dziecko. Puścili materiał dotyczący bliźniaczek z opolskiego szpitala. Wypowiedz matki rozłożyła mnie na łopatki.
I co z tego, że teraz lekarz prowadzący ciążę będzie mógł uczestniczyć w trakcie porodu. Pytanie, ilu lekarzy (niepracujących w szpitalach) i za ile będzie chciało przyjechać w środku nocy do szpitala, żeby uczestniczyć w trakcie porodu swojej pacjentki??
Eh.....
Miejmy nadzieję, że istnieją altruiści wśród nas.
Dobra, tyle wywodów.
Wracam do pracy, bo dzisiaj muszę oddać prezentację, a jeszcze muszę ją uzupełnić i dopieścić.
Ściskam ciepło
Pamiętajcie o dużej ilości witaminy C, najlepiej w jej naturalnej postaci
jak się macie?
Mam nadzieję, że jesteście wszystkie zdrowe, bo teraz "sezon wirusa" w pełni, a święta tuż tuż i trzeba być w formie.
Ja niestety formy nie mam. W poniedziałek byłam na ktg, wynik o niebo lepszy od poprzedniego, ale jeszcze mu troszkę brakuje do wzoru. Leżałam równą godzinę, bo Córci się przysnęło i musiała być przymusowo budzona i zachęcana do zabawy
W poczekalni co kolejna pacjentka to większy katar, no i mnie wzięło..wczoraj temperatura 37.1
Tak to jest jak się żyje i pracuje w inkubatorze, jedno wyjście i po człowieku
Nie chce nawet pomyśleć co będzie po Świętach, bo w weekend dowiedziałam się, że przyjeżdzają do nas wszyscy: teściwie, moi rodzice i siostry.
Powoli przygotowuję się do Świąt (lub do porodu, do końca nie wiem), robię porządki od wewnątrz, czyli w szafach, półkach, itd. Przekładam, wynoszę, i wyrzucam, coby zyskać więcej miejsca. Wykładam dziecięce rzeczy do szafy. Pranie planuję po Świętach.
Nie wiem czy to kwestia zbliżających się Świąt i związanych z nimi refleksji, ale ostatnio jestem bardzo wrażliwa. W poniedziałek po obejrzeniu "Faktów i mitów" lub "Faktów i manipulacji" jak to zwykł mawiać mój Mąż, popłakałam się dosłownie jak dziecko. Puścili materiał dotyczący bliźniaczek z opolskiego szpitala. Wypowiedz matki rozłożyła mnie na łopatki.
I co z tego, że teraz lekarz prowadzący ciążę będzie mógł uczestniczyć w trakcie porodu. Pytanie, ilu lekarzy (niepracujących w szpitalach) i za ile będzie chciało przyjechać w środku nocy do szpitala, żeby uczestniczyć w trakcie porodu swojej pacjentki??
Eh.....
Miejmy nadzieję, że istnieją altruiści wśród nas.
Dobra, tyle wywodów.
Wracam do pracy, bo dzisiaj muszę oddać prezentację, a jeszcze muszę ją uzupełnić i dopieścić.
Ściskam ciepło
Pamiętajcie o dużej ilości witaminy C, najlepiej w jej naturalnej postaci