reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

31 lat i ciąża?

fakt, że w tym wieku może się już trochę nie chcieć bawić z dziećmi i organizować im czasu ale głównie to zależy od charakteru. Znam bardzo wielu rodziców, którzy wychodzą z założenia że dzieci to powinny bawić się w przedszkolu lub z rówieśnikami a z rodzicami nie . Nie prawda, dużo osób patrzy że zdziwieniem jak wychowuje córkę i ile czasu jej poświęcam, często kwitując to słowami "chce Ci się"A no czasem nie chce ale widzę ile radości sprawia mojemu dziecku zabawa że mną i pokazywanie jej świata. Ja byłam tez najmłodsza i rodzice nie poświęcali mi w ogóle czasu bo zawsze była praca albo im się nie chciało w gimnazjum i szkole średniej to samo. Nawet nie mieli czasu na rozmowę. Bardzo mnie kochają zawsze mi pomogą jakby coś mi się działo, finansowo także ale gdzieś po drodze nie starczyło im czasu żeby mi go poświęcić nawet taka głupia sprawa będąc w górach na wycieczce w szkole średniej rówieśnicy opowiadali swój cały dzień włączając w to co jedli i ile ich rozmowy trwały nawet po pół godz. A u mnie ? Minuta rozmowy czy wszystko w porządku i tyle. Bardzo mnie takie rzeczy bolą, dlatego ja chcę z moim dzieckiem spędzać czas i go słuchać bo to jest bardzo ważne i niezależne od wieku.
Moi rodzice mieli dla mnie czas, ale na gry planszowe, rozmowy i tak dalej. Nigdy mnie nawet na basen nie zabrali, bo mama "za stara", a tacie to się już w ogóle nie chciało, bo pracował często dłużej niż 8 godzin dziennie, a w domu jeszcze zwierzęta i pole.
To kwestia mentalności i trybu życia, charakteru, a nie tylko wieku. To, że rodzicom się nie chciało kimś z Was zajmować to nie jest kwestia wieku tylko podejścia.
Jak porównasz tą samą osobę w wieku lat 30 i 50, to ona starsza będzie miała mniej siły. I to jest fakt. Przecież nikt nie młodnieje. Też znam aktywnych seniorów, ale na 1 aktywnego jest 10, którzy ledwo koło siebie coś zrobią. A ci aktywni byli tacy całe życie.

Tylko temat trochę uciekł, bo Autorka zapytała o ciążę w wieku 31 lat. Jak dla mnie to bardzo dobry wiek na macierzyństwo. Większość moich znajomych właśnie w mniej więcej takim wieku zaczyna. Bo pomijając biologię, dochodzą jeszcze takie sprawy jak stabilna sytuacja materialna, własne mieszkanie, stały związek... To wszystko musi się zgrać, żeby móc się naprawdę cieszyć z zakładania rodziny.
 
reklama
W moim przupadku to niedługo to ja będę się zajmować nimi, a nie oni moimi dziećmi. 😄
No ale to induwidalne przypadki. Moja teściowa zachorowała na raka w wieku 50+ lat. Potem miała dwie wznowy. Jest młodsza od mojej mamy, a w dużo gorszymi stanie fizycznym. Mimo to stara się bardzo i jest zaangażowana w zabawy z wnuczką. Moja córka ma też 2 prababcie, w tym jedną w całkiem niezłej formie. Czy to zmienia coś w przypadku innych planujących? Oglądanie się na obcych i ich życie nie ma większego znaczenia dla nas. Kumpela ma mamę 10 lat młodszą od mojej. Pracująca i niechętnie zajmująca się wnuczką, życie. Potem pójdzie na emeryturę to dziewczyna już będzie nastolatką i będzie miała swoje życie. To samo jest z mówieniem, że w wieku 25 lat to by się miało energię na dzieci, go 40 to już dziadek. Na to akurat mamy ogromny wpływ - bo wystarczy dbać o siebie i naprawdę w wieku 40 lat nie jest się stetryczałym dziadkiem. Moja siostra ma za rok 40 i biega w maratonach, w tym po górach, wykręca świetne wyniki. Nie ma figury sportowca, a wkręciła się w sport po 30. Kobiety same sobie nakładają presję robiąc z siebie babcie bez energii przed 40. Pytanie brzmi - czy dużo robią dla swojego zdrowia? Spacerują, uprawiają sport, zdrowo się odżywiają?
 
Jak porównasz tą samą osobę w wieku lat 30 i 50, to ona starsza będzie miała mniej siły. I to jest fakt. Przecież nikt nie młodnieje. Też znam aktywnych seniorów, ale na 1 aktywnego jest 10, którzy ledwo koło siebie coś zrobią. A ci aktywni byli tacy całe życie.
Ale ja własnie to napisałam. Jak ktoś chce miec siły na to, żeby dziecku pomagać w przyszłości to trzeba dbać o siebie już teraz, bo im póżniej tym gorzej. I potem faktycznie są zdziadziali 60latkowie.

Moi rodzice to teraz robią więcej niż 20 lat temu :p
 
No ale to induwidalne przypadki. Moja teściowa zachorowała na raka w wieku 50+ lat. Potem miała dwie wznowy. Jest młodsza od mojej mamy, a w dużo gorszymi stanie fizycznym. Mimo to stara się bardzo i jest zaangażowana w zabawy z wnuczką. Moja córka ma też 2 prababcie, w tym jedną w całkiem niezłej formie. Czy to zmienia coś w przypadku innych planujących? Oglądanie się na obcych i ich życie nie ma większego znaczenia dla nas. Kumpela ma mamę 10 lat młodszą od mojej. Pracująca i niechętnie zajmująca się wnuczką, życie. Potem pójdzie na emeryturę to dziewczyna już będzie nastolatką i będzie miała swoje życie. To samo jest z mówieniem, że w wieku 25 lat to by się miało energię na dzieci, go 40 to już dziadek. Na to akurat mamy ogromny wpływ - bo wystarczy dbać o siebie i naprawdę w wieku 40 lat nie jest się stetryczałym dziadkiem. Moja siostra ma za rok 40 i biega w maratonach, w tym po górach, wykręca świetne wyniki. Nie ma figury sportowca, a wkręciła się w sport po 30. Kobiety same sobie nakładają presję robiąc z siebie babcie bez energii przed 40. Pytanie brzmi - czy dużo robią dla swojego zdrowia? Spacerują, uprawiają sport, zdrowo się odżywiają?

Moi rodzice chorują na choroby układu oddechowego typu astma, mają choroby układu wieńcowego, choroby kardiologiczne gdzie moja matka jest stałym pacjentem OIOKu, są pacjentami onkologicznymi.
Ktoś kto ma uszkodzone kręgi w kręgosłupie przez nowotwór nie będzie robić za niańkę, nie przeniesie mi mebli w przeprowadzce. Ktoś kto ma migotanie przedsionków nie będzie biegł maratonu ani nie będzie biegać za dziećmi po podwórku, bo zaraz będzie na OIOKu. Mają już umiarkowany stopień inwalidztwa.
 
Gdyby mieli mnie wcześniej, mi również byłoby lżej się ewentualnie nimi zajmować, bo byłabym starsza i sama mogłabym mieć odchowane chociaż trochę swoje dzieci.
Tak to będę zajmować się i swoimi dziećmi i nimi, w wieku w którym powinny mnie interesować raczej tylko moje dzieci.
Oczywiście oni powiedzą, że sobie poradzą ale to bzdury.
 
Moi rodzice chorują na choroby układu oddechowego typu astma, mają choroby układu wieńcowego, choroby kardiologiczne gdzie moja matka jest stałym pacjentem OIOKu, są pacjentami onkologicznymi.
Ktoś kto ma uszkodzone kręgi w kręgosłupie przez nowotwór nie będzie robić za niańkę, nie przeniesie mi mebli w przeprowadzce. Ktoś kto ma migotanie przedsionków nie będzie biegł maratonu ani nie będzie biegać za dziećmi po podwórku, bo zaraz będzie na OIOKu. Mają już umiarkowany stopień inwalidztwa.

Mój syn idąc tym tokiem to raczej nie powinien w ogóle zostać rodzicem, albo tfu, tfu zostać nim już teraz 🤣
 
Moi rodzice chorują na choroby układu oddechowego typu astma, mają choroby układu wieńcowego, choroby kardiologiczne gdzie moja matka jest stałym pacjentem OIOKu, są pacjentami onkologicznymi.
Ktoś kto ma uszkodzone kręgi w kręgosłupie przez nowotwór nie będzie robić za niańkę, nie przeniesie mi mebli w przeprowadzce. Ktoś kto ma migotanie przedsionków nie będzie biegł maratonu ani nie będzie biegać za dziećmi po podwórku, bo zaraz będzie na OIOKu. Mają już umiarkowany stopień inwalidztwa.
I to jest Twoja indywidualna sytuacja. Czy z tego powodu zrezygnowałaś z planów rozrodczych?
 
Gdyby mieli mnie wcześniej, mi również byłoby lżej się ewentualnie nimi zajmować, bo byłabym starsza i sama mogłabym mieć odchowane chociaż trochę swoje dzieci.
Tak to będę zajmować się i swoimi dziećmi i nimi, w wieku w którym powinny mnie interesować raczej tylko moje dzieci.
Oczywiście oni powiedzą, że sobie poradzą ale to bzdury.
Ale nie mieli cię wcześniej i nie wiedzieli co przyniesie los, jak my wszyscy. Zresztą mogli co najwyżej porzucić plany rozrodcze i technicznie po prostu by Cię nie było. Trudno zakładać, że będzie się miało raka i choroby kardiologiczne kiedy planuje się rodzicielstwo.
 
reklama
Do góry