reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

7-8 tydzień 2 puste pecherzyki ciążowe

reklama
Dodam może, ze w OK 3/4 tc robiłam betę 2x i pięknie wzrastała, dokładnie o 163% w ciągu 48h, biorę także leki: Accard, euthyrox n88, pregnant plus oraz Duphaston 3x1... boje się, ze tnę Duphaston podtrzymuje ciaze bo ładnie sie rozwija sam pęcherzyk, ale nierealne wydaje mi się by przy 2cm pęcherzyku nie było widać zarodka... :( to może świadczyć o pustym jaju... i ta przerażająca czarna plama na zdjęciu :(


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dodam może, ze w OK 3/4 tc robiłam betę 2x i pięknie wzrastała, dokładnie o 163% w ciągu 48h, biorę także leki: Accard, euthyrox n88, pregnant plus oraz Duphaston 3x1... boje się, ze tnę Duphaston podtrzymuje ciaze bo ładnie sie rozwija sam pęcherzyk, ale nierealne wydaje mi się by przy 2cm pęcherzyku nie było widać zarodka... :( to może świadczyć o pustym jaju... i ta przerażająca czarna plama na zdjęciu :(
duphastron podtrzymuje sztucznie ciąże, odstawiony po paru dniach spada i często dochodzi do poronienia, tak mówił lekarz i tak przynajmniej było u mnie, byłam na luteinie.
To strasznie przykre, ja tez tak jak ty czekałam dwa tygodnie w sumie to nawet 3 bo od 5 tygodnia. Nadzieje miej do końca, trzymaj sie jakos
 
@hajmal, tak zdaje sobie sprawę z działania duphastonu. W pierwszej brałam luteinę. Po jej odstawieniu samo poszło.... i doskonale czułam, ze poronienie nastąpi w środę i nie wytrzymam do piątku na którego miałam skierowanie do szpitala od ginekologa...moje przeczucia się sprawdziły - środa 19:00 leciałam do szpitala...
na razie staram się trzymać i zachowywać normalnie. Nic więcej nie mogę zrobić a na tym etapie wiem ze płacz, łzy i nerwy nie pomogą. Muszę wierzyć i wytrwać jakoś do wtorku... swoją droga we wtorek chyba zemdleje zanim usiądę na miejsce badania usg:( już teraz mi było słabo z nerwów i miałam problemy jelitowe. Niestety tak reaguje na stres. :(


Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni... niby.
 
nie tylko Ty niestety jakoś to tak jest ze jak ktoś chce to mu pod prąd a jak ktoś nie to płynie z prądem. Mi po odstawieniu luteiny zeszło 4 dni i zaczęłam krwawić.
 
Hajmal, to prawda... ale udaje się także tym chcącym także to po prostu siła natury, dar losu... każdy ma swoje życie gdzieś tam zapisane i pewnie nic nie dzieje się bez przyczyny. Mnie boli to, ze nie wiem za co tak pokutuje. Czasem bije się w myślach i nie wiem. Możemy dbać o siebie, robić badania itd a taka patologia wpada, pije w trakcie ciąży i rodzi zdrowe, dorodne dzieci. Tego nigdy nie zrozumiem.


Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni... niby.
 
oj jak ja Cię dobrze rozumiem, dla mnie to było 2 poronienie. Pierwsze niespodziewane w 16 tygodniu- nagle poród , drugie no to zaraz na początku 9 tydzień. Dbałam o siebie, łykałam witaminy chodziłam na badania - nic to nie dało. Chyba tak musiało być
 
reklama
Najwidoczniej :( ale niestety takie sytuacje się dzieją na świecie od lat... moja babcia, ciocia (siostra taty), tez pororonila za 1wszym razem. Kiedyś mówili, ze jak chłopiec jest pierwszy to często dochodzi do poronienia. U nas za drugim razem w rodzinie zawsze była dziewczynka i jej się udawało. Ale np moja kuzynka urodziła dwoje zdrowych dzieci, wszystko przebiegało super, a 3 ciaze poroniła tez na początku... :(


Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni... niby.
 
Do góry