reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

7 (?) tydzień i brak zarodka

Bardzo Dziekuje za tak ciepłe słowa! Dalej mam cicha nadzieje, ze jutro coś się pokaże na usg.. Najdziwniejsze jest to, ze pierwszy lekarz powiedział, ze jest ciałko żółte, w szpitalu powiedzieli, ze go nie ma.. Będę się starać przy następnej owulacji! Jeszcze raz dziekuje!🤗
Ehhhh... Rozumiem. U mnie beta rosła, jednak kalkulatory pokazywały, że przyrost jest za mały. Jak pojechałam na IP z plamieniem, nie było jeszcze nic widać. To był czwartek. W niedzielę na usg pojawiło się bijące serduszko, jednak pani doktor od razu powiedziała, żeby nie robić sobie nadziei bo bicie jest bardzo słabe. Ale cuda się zdarzają... Nie U mnie ale u innych. A nadzieja zawsze umiera ostatnia. Poronilam w niedzielę w nocy. Kochana na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ja siedziałam z mężem w poniedziałek wieczorem, gdy uslyszalam, że nie bije serduszko, na szpitalnym parkingu w aucie. Trzymałam go za rękę, oboje płakaliśmy. Powiedziałam mu wtedy, że to nie koniec. To dopiero początek. Czegoś pięknego. Że wiemy, że możemy zajść w ciążę (staraliśmy się ponad półtorej roku) że to już ogromnie dużo. Chyba ja pocieszalam go bardziej niż on mnie. Powiedziałam mu, że będziemy rodzicami. Cudownymi. We wtorek wyszłam że szpitala na własne żądanie (w sumie to mnie wypisali bo odmówiłam łyżeczkowania). Krwawilam jeszcze tydzień. A potem potrzebowałam bardzo czułości męża więc seks był dla mnie jedna z tych rzeczy, które dawały mi poczucie bezpieczeństwa wtedy. No i tak zrobiliśmy Karolka hehe. Będzie dobrze kochana! Zobaczysz!!! Jan Paweł II powiedział, że '"Nienarodzone dzieci nie odchodzą...
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." i to prawda! Trzymaj się cieplutko! Gdybyś chciała porozmawiać, wykrzyczeć złość i ból, pisz!!! I jeśli czujesz, że chcesz płakać, płacz. Łzy przynoszą ulgę!
 
reklama
Bardzo się cieszę, ze tak wszystko się u Państwa skończyło! Bardzo Dziekuje za ciepłe słowa, naprawdę jest to ogromnie miłe dostać takie wsparcie, właśnie tutaj! Po ochłonięciu uzgodniliśmy, ze wybiorę się jeszcze do swojego ginekologa. Jutro będę w 8 tygodniu. Jeżeli nie zacznę krwawić poczekamy do 9go i jeśli nic się nie zmieni zdecydujemy się na zabieg. Przepraszam, ze zapytam, ale co w takiej sytuacji jesli odmowie zabieg? Organizm samoistnie „załatwia sprawę” brzydko mówiąc? Boje się trochę, ze coś zrobią złe i będą komplikacje przy następnych staraniach...Mamy jeszcze mała nadzieje... Słyszałam i czytałam tyle historia jak w połowie 8 tygodnia jednak pojawił się zarodek i zakończyło się to udanym porodem:) Jeśli niestety nie, tez się z tym pogodzimy i będziemy się starać na nowo❤️ Pozdrawiam gorąco!!!
 
Bardzo się cieszę, ze tak wszystko się u Państwa skończyło! Bardzo Dziekuje za ciepłe słowa, naprawdę jest to ogromnie miłe dostać takie wsparcie, właśnie tutaj! Po ochłonięciu uzgodniliśmy, ze wybiorę się jeszcze do swojego ginekologa. Jutro będę w 8 tygodniu. Jeżeli nie zacznę krwawić poczekamy do 9go i jeśli nic się nie zmieni zdecydujemy się na zabieg. Przepraszam, ze zapytam, ale co w takiej sytuacji jesli odmowie zabieg? Organizm samoistnie „załatwia sprawę” brzydko mówiąc? Boje się trochę, ze coś zrobią złe i będą komplikacje przy następnych staraniach...Mamy jeszcze mała nadzieje... Słyszałam i czytałam tyle historia jak w połowie 8 tygodnia jednak pojawił się zarodek i zakończyło się to udanym porodem:) Jeśli niestety nie, tez się z tym pogodzimy i będziemy się starać na nowo❤️ Pozdrawiam gorąco!!!
Też poroniła w 9 t nie chciałam zabiegu jednak lekarze nie wiedzieli czy organizm sam się oczyści i ewentualnie kiedy. Im dłużej martwy płód był we mnie i się rozkładał tym istniało ryzyko komplikacji. Więc chyba lepiej poddać się w razie w zabiegu. W moim przypadku 3 lekarzy mnie badało przez 3 dni nim podjęto decyzję , że ciąża obumarla. Chodź mam do siebie żal, że nie poczekalam bo gdzieś tam wierzyłam , że zacznie bić serduszko.... Życzę Ci jak najlepiej
 
Do góry