reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach te BABCIE :)

U nas zarówno jedna, jak i druga strona po raz pierwszy zostanie dziadkami-babciami. Moja mama angażuje sie poprzez zakupy ciuszków- prawie codziennie cos innego przynosi. Zarezerwowała sobie, że to ona kupi łóżeczko dla swojej wnuczki. Zrobiła na drutach sweterek, buciki i czapeczkę...:-) Z kolei u teściów nie ma narazie zaangazowania materialnego ale są ciągłe sugestie ze strony teściowej, żebym sie ciepło ubierała, dobrze sie odzywiała itd- wkurzające. Teściu przezywa że będzie dziewczynka bo sam zawsze chciał miec córkę a trafiło mu sie trzech chłopaków:-D No i z racji tego, że ja po macierzyńskim chce wrócic od razu do pracy- chcę i muszę- to naszą córcią będzie zajmować sie teściowa, poniewaz nie pracuje. Tak średnio mi to odpowiada, bo chciałabym byc jak najmniej uzalezniona od rodziców- a w szczególności teściów. Ale przynajmniej do roku musze sie pomęczyć. Potem pomysle raczej o żłobku. Zobaczymy jak to będzie- ja już się boje tego nadmiernego rozpieszczania i wtrącania się co jest dobre a co nie. Juz ostatnio nasłuchałam się od teściowej że jak to ja nie chcę na początek tetrowych pieluch-to przeciez nie do pomyslenia, żeby maleństwu takiemu plastik na pupe zakładać...:baffled:
 
reklama
moi rodzice zostana pierwszy raz dziadkami i po nich rzeczywiscie widać wielką euforie
a już najbardziej zazngażowana jest moja mama , która tak samo najpierw mówiła żeby za wczesnie nic nie kupowac a potem jak wpadła w szał zakupów to nie nadążałam za nią...:laugh2: :tak: . wiem też ze zawse mogę na nich liczyć nie tylko wrazie co finansowo ale dają mi dużo wsparcia psychicznego...i o nich wiem że nie ma co się martwic ze sie bedą wtracac bo wiem że sznują moje zdanie...
co do teściów to bedzie ich druga wnusia i chyba już nie są tak przejęci, zwłaszcza ze córka siostry mojego męza zawsze była oczkiem w głowie dziadków...przez to tak ją rozpuscili ze teraz sami czasem nie mogą sobie z nią poradzic. co do pomocy to też za bardzo na nią nie mogę liczyć, bo w zasadzie jedyne spioszki jakie kupiła to dopiero teraz na gwazdkę, ale nie chodzi już nawet o finanse... teraz gdy musiałam od prawie 2 miesiecy leżeć i nic nie robic w domu łacznie z szykowaniem jedzenia ,potrafiła do mnie prawie przez tydzień nie zajrzeć i w czym kolwiek pomóc... a mojego męża czasem przez cały dzień nie było w domu bo pracował, aha a mieszka piętro niżej... więc co tu dużo debatować . natomiast co do wychowania to nie pozwolę się jej wtrącać tak jak robiła to u szwagierki, bo wcale to na dobre nie wyszło a poza tym wydaje mi sie ze u mnie nie będzie miała takiej odwagi się wtrącac bo w koncu nie jestem jej córką.. no to tyle a reszta wyjdzie w praniu, moze jescze się cos zmieni
 
To widze,ze nie tylko ja sie obawiam o wtracanie w wychowanie...:tak: Mnie to przeraża ze względu na fakt,że mieszkamy jeszcze z miomi rodzicami i oni tak jakby wymagali od nas podporzadkowania się...wiec bedą kłótnie ostre..
 
Jak nie bede chciała sie dostosowac do zalecen, to bedą tak mnie dręczyć,ze psychicznie szybko siąde...:-:)-( A mój mąż za bardzo sie nie chce odzywac zeby się nie narazić :-(

A co do zakupów to mam tak niewiele tych rzeczy, w sumie to totalne minimum...3 spioszki, 3 kaftaniki,3 body, 3 koszulki,2 pajacyki i 2 czpeczki bawełniane..do tego pieluchy i jeden mały kocyk..No mamy też łózeczko, materac i pościel..na tym koniec....i moi kochani rodzice, jedni i drudzy uważają,ze to już stanowczo za dużo rzeczy i wiecej nie trzeba kupowac... tylko,że jak mały sie trzy razy zesika to skończa mi sie ubranka w ciągu jednego dnia...bo na początku mam zamiar stosować jednak tetrę....prawda,że super perspektywa??? nie wspomnę juz o wiekszych ubrankach lub cieplejszych, typu sweterek czy spodenki....
I zadna z mam sie nie pali do kupna czegoś wiecej :no:, a nawet na mnie krzyczą jak chce coś kupić...:tak:

Jedyna troska jaka przejawiają o mnie i maleństwo to to bym jadła jak za pięciu chyba!!!!!:szok: non stop by coś we mnie wpychały, a ja aż pekam z przejedzenia...:szok:
A oststnio mama powiedziała do cioci,że zazdrość ja bierze,że bede miec maleństwo...no nie wytrzymam!! chyba z tej zazdrości nic nie chce się zaangażować...:wściekła/y::confused: A pozniej bedzie swoje morąły wciskać, jak to sie dziecko wychowuje...

A co do studiów Patri, to ja własnie jestem na ukończeniu...mam 5 rok, wiec tylko semestr mi został, i to tylko w sumie pisanie pracy...wiec dam sobie rade na wspólkę z mężem...mamie zostawie dziecko tylko w naprawde ekstremalnym wypadku...Ona wychowała już swoich dzieci 2 i trzecie nadal wychowuje, nie wspomnę ze z mała już chyba ochotą, wiec niech się nie wtrąca...ja choćbym miąła padac z nóg z wykończenia to nie pozwolę sobie na wtrącanie sie i robienie przez nią po swojemu...:tak: taka jużjeste...po tacie chyba...

Ale może się coś zmieni i nie bedzie takich sytuacji, które by nas porózniały...
 
mysia23 nie martw sie moze jeszcze wszystko się ułoży...:tak: i nie będzie tak źle. my mieszkamy z teściami ale na górze i to nasze takie oddzielne mieszkanko wiec jak co drzwi zakluczę..;-) :dry:
a co zakupów yo powiedziałam mojej mamie tak , ze teraz wolę miec pokupowane i poszykowane przynajmniej tak żeby mi na pierwsze dni starczyło bo nie zamierzam z bolącym dupskiem po mieście latać, a na gust mojęgo meza wszystkiego bym nie zdała.. więc co mi po tym jak wszystko jest dostępne od reki jak i tak nie miałabym wpływu na to co kupione..:dry:
 
Nasze babcie (dziadków mała niestety mieć nie będzie :-() też bardzo się cieszą, ale w zakupy raczej się nie angażują. Moja mama bardzo wspierała nas finansowo przez całą ciążę, dzięki niej mogłam kupić masę fajnych rzeczy dla malutkiej. Mama ukochanego obiecała nam wózek a wczoraj dostaliśmy od niej wielką siatę prześlicznych ciuszków po kimś z jej rodziny :-D Nasza córa ma już więc chyba więcej ciuchów niż jej mamusia i tatuś razem wzięci :cool2: W sposób postępowania z dzieckiem raczej nie będą się wtrącać, mam nadzieje. Obie zresztą mieszkaja 100km od nas, więc nie będziemy mieć ich stale na głowie. Moja mama zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że baaaardzo dużo się zmieniło przez te 30 lat, i że ja się tyle już naczytałam a ona już prawie wszystko zapomniała, że myślę iż mi zaufa i nie będzie między nami kłotni o to kto ma rację :tak:

Inna rzecz mnie za to martwi jeśli chodzi o moją mamę... ona tak bardzo przeżywa to że będzie babcią, że często aż ma łzy w oczach, mówi do małej "kukunia" co mnie już lekko irytuje :-p i boję się, że jak się mała urodzi, to będzie chciała być przy niej cały czas i nie da mi się macierzyństwem spokojnie nacieszyć :baffled:
 
Joasiek, wyrażam ten sam niepokój co Ty w ostatnim akapiscie ... :)
Tak naprawde duzo myslalam nad wychowaniem, nad tym jak ja sie czulam pod opieka moich rodzicow, jakie wartosci mi przekazali i szczerze powiem ze wychowaniem wolalabym zajac sie sama, z lubum oczywiscie. Cale szczescie ze mamy jednakowe podejscie do wielu rzeczy i umiemy rozmawiac. mam nadzieje ze bedzie dobrze.
No ale jak to mowia dziadkowie sa od rozpieszczania maluchow, swoje wychowali, odpowiedzialnosci az takiej nie maja...
A ze uwazaja ze sobie nie poradzimy? No coż... ciągle traktują nas jak dzieci...
Mama lubego nie wpycha sie na sile, przynajmniej na razie tego nie czuje. A moja, chyba tez sie troche uspokoila jak powiedzialam ze nie wiem czy potrzebna bedzie pomoc, ale wiem na pewno ze potrzebny bedzie swiety spokoj. Nie chce zeby ktokolwiek czul sie urazony, ale chce zeby inni uszanowali moje zdanie i moja wole, w koncu to jest MOJE dziecko...
 
No o fakt,że u mnie obie mamy też będą chciały być 24 godz/dobe z maleństwem też się martwie...:tak::-( ciagle powtarzaja,zę dzieckiem się odrazu zajmą zebym ja mogła cały czas wypoczywać i się uczyc, bo i tak wielu rzeczy nie bede potrafiła przy nim zrobić...a moja mama zaoferowła,ze może u niej w pokoju maly spac,bo ona i tak nie śpi po nocach wiec bedzie.....NOSIĆ GO NA REKACH CAŁĄ NOC!!!!!!:szok::szok::szok:
A ja tak jak wy dziewczyny chcę sie nacieszyć swoim maleństwem, bo to mój pierwszy dzidzius i nie chce go nikomu pod opieką zostawiac...może to zaborcze, ale chce wychować dziecko po swojemu z mężem...:tak:
 
U mnie Babcie ciesza sie tez ale ze obie mieszkaja daaaaaaaaleko wiec nie martwie sie ze beda sie za bardzo w wychowanie wtracac czy cos takiego, ja raczej sie boje ze moja Dziecinka bedzie mialo za malo kontaktu z Babciami i to tez nie jest dobre...zawsze jest internet i telefon no ale to nie to samo... No ale moja mama przyjezdza do mnie za 2 tygodnie i zostanie jakis czas po porodzie aby mi pomoc, jak juz gdzies pisalam byla polozna wiec licze na fachowa pomoc mojej kochanej Mamusi!!:-) a potem bedziemy starac sie czesciej odwiedzac...
widzicie Dziewczyny jest wiec druga strona medalu....
 
reklama
jak tak was czytam to widze ze mam zupelnie inne podejscie:tak:

bardzo licze na pomoc moich mamus i bardzo chce zeby chcialy sie zajmowac malenstwem. po pierwsze przyda sie troche spokoju i czasu na odpoczynek, szczegolnie w pierwszym okresie, a po drugie ie mozna zapominac o swoim zyciu tylko dlatego ze ma sie malenstwo w domu. ja chce swoje przyzwyczajac zeby spokojnie zostawalo z dziadkami kiedy bede chciala isc z kolezankami na kawe, na basen, fitness, do fryzjera czy kosmetyczki. mysle ze takie krotkie "rozstania" dobrze robia i matce i dziecku:tak:

mam nadzieje ze nie uwazacie mnie za wyrodna matke, ale NIE CHCE I NIE CZUJE POTRZEBY poswiecania malenstwu 100% swojego czasu. chce te 5% poswiecic tylko sobie zeby w pozostalych 95% byc najlepsza matka na swiecie.

a to ze nam mamy wychowaja dzieci to nie ma sie co martwic. na szczescie dziecko wie ze ma jedna matke i ona zawsze bedzie dla niego najwazniejsza. a swoim wtracaniem sie moga nam babcie tylko nerwy popuc, a nie dziecko. tak wlasnie mysle...
 
Do góry