reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach te BABCIE :)

No i masz całkowitą rację lil kate, ja też mam nadzieję że wygospodaruję dzięki babci trochę czasu tylko na swoje potrzeby :tak: Moja mama jak tylko mała przyjdzie na świat, zapewne będzie tu na miejscu w Krakowie u babci, i bardzo dobrze... nie mam nic przeciwko temu, żeby codziennie spędzała czas z małą. Ja mogłabym w tym czasie odpocząć/zadbać o siebie/przespać się/poćwiczyć.. cokolwiek :happy: Byle to były, dajmy na to 3 godziny na dzień :nerd: Ale obawiam się, że może być inaczej, że będzie siedziała z nami od rana do wieczora, biegła pierwsza do dziecka jak tylko ono zapłacze itd... jakieś takie głupie obawy mam, że na siłę będzie chciała mnie we wszystkim wyręczać. Zresztą już od jakiegoś czasu obserwuję u niej takie zachowanie, że ile razy do nas przyjdzie to nie usiądzie i nie pogada ze mną jak matka z córką (choć dobrze wie, że teraz jak siedzę od wielu tygodni sama w 4 ścianach prawie cały dzień to wyjątkowo tego potrzebuję), tylko od razu chwyta za szmatę i potrafi z nią 6 godzin biegać po naszym domu, zaglądać do szafek, układać nasze ciuchy, szukać co by tu jeszcze można było sprzątnąć albo zrobić za mnie. I robi to pomimo tego, że krzyczę na nią żeby przestała, żeby po prostu posiedziała ze mną i denerwuję się okropnie). Nie żebyśmy jakiś syf w domu mieli :-p tylko ona po prostu ma kompletną korbę na punkcie porządków... jak jeszcze z nią mieszkałam to potrafiła mnie już z łóżka wyciągnąć z powodu 2 moich włosów w umywalce :szok: a pierwsze co codziennie robi jak wraca do swojego domu to myje podłogę po sobie :dry: więc same widzicie... boję się że ta jej obsesja porządkowania wszystkiego wkoło będzie jeszcze większa jak pojawi się maluszek, i wtedy ciężko będzie się jej pozbyć żeby w spokoju pobyć z dzieciaczkiem sam na sam :baffled:
No.. to teraz ja się rozpisałam hehehe :cool2:
 
reklama
Jesli dobrze czujecie sie ze swoimi mamami no to jasne ze z radoscia przyjmiecie wszelka pomoc. Ja niestety nie moge tego o sobie powiedziec. Chce swietego spokoju i juz. Nie mam jakiejs pilnej potrzeby umawiania sie z kolezankami, za to o dziecku dlugo marzylam. Mam nadzieje byc mądra matka i ze nie przysloni mi dziecko swiata, bo jak juz dorosnie to zostanie w tym moim swiecie wielka pustka. Mam swoje studia do skonczenia, kilka marzen i celow do osiagniecia, chce pokazac dziecku ten swiat i przygotowac ja do niego jak najlepiej sie da. Tymczasem moja mama potrafila tylko wymagac i wrzeszczec jak cos bylo nie po jej mysli. Dletego jej obecnosc nie daje mi spokoju, wrecz odwrotnie, stres i zlosc, a tego chyba zadna z nas nie lubi... Tymbardziej w czasie gdy trzeba odpoczywac i stawiac czola nowemu - opiece nad małym człowieczkiem. Gdybym jeszcze miala wysluchiwac ze nie dam rady, ona to zrobi najlepiej, patrzec jak biegnie do dziecka gdy ono placze i przypatrywac sie z daleka jak to ona je uspokaja.... na razie nie umiem sobie tego wyobrazic.
Tak. To byl dobry pomysl na wątek, przynajmniej część z nas znajdzie ulgę jak sobie popisze.
 
Joasiek, Patri, chyba rozumiem wasze obawy. moja mama faktycznie jest moja przyjaciolka i choc mamy gorsze dni to wiem ze nie przesadzi w zadna strone. a z tesciowa mam nadzieje ze sobie poradze bo jestem z tych "asertywnych" (zeby nie powiedziec chamskich:-D ) i nie dam sobie w kasze dmuchac.

tez bym nie chciala zeby mi ktos caly dzien pod domu chodzil i krytykowal, chyba nikt by nie chcial:-( a jak tesciowa zacznie to grzecznie jej pokaze jakie sliczne mamy drzwi od strony zewnetrznej:-D

a moja mummy jest b.aktywna zawodowo wiec na pewno nie poswieci kariery zeby wtracac sie do wychowania wnuczki. a na weekend chetnie podrzuce jej mala:tak:
 
Dokładnie tak jest jak piszesz Patri. Ja przy swojej też nie czuję się komfortowo. Nigdy nie miałyśmy ze sobą zbyt dobrego kontaktu, w domu do innego miasta wyniosłam się dość wcześnie, bo zaraz po skończeniu liceum, od tego czasu mieszka sama, więc zrobiła się już choćby z tego powodu upierdliwa i trochę zgorzkniała. A teraz jest ok jeśli przebywamy ze sobą nie dłużej niż kilka godzin, bo później zaczynam się irytować słysząc ciągle co powinnam robić, a czego nie. W dodatku mam wrażenie że ona mnie wcale nie słucha gdy do niej mówię, czasem potrafi po 5 razy powtarzać w kółko jedno i to samo, np. że mam coś zrobić a kompletnie nie slyszy mojej odpowiedzi że już to dawno zrobiłam... takie drobiazgi niby a skutecznie potrafią wyprowadzić z równowagi :/ A więc babcia dochodząca na 2-3 godziny dziennie - TAK, ale już babcia stale biegająca koło nas i robiąca na okrągło za drugą mamusię mojego dziecka - ZDECYDOWANIE NIE!!!!!!!
 
Oczywiście, że trzeba tez myslec o sobie i babcie sa wtedy bardzo przydatne, tylko że często niestety one chcą być potrzebne cały czas. Ale myslę, że to będzie tylko początykowa euforia. Przeciez te babcie i dziadkowie też chcą mieć trochę świętego spokoju dla siebie.
Prawdą jest jednak, że często dziadkowie za bardzo rozpieszczają wnuki i potem rodzice nie mogą sobie poradzić.
 
Wszystko to takie nowe. Poważnie, mam ochotę żebyśmy przez jakis czas zostali w domu we trojke, pozamykali drzwi na spusty, w razie wątpliwosci co robic weszli na babyboom lub obłożyli sie ksiazkami, ewentualnie wykonali telefon... Marzy mi sie w domu kompletna i absolutna cisza, zeby az szemranie neuronów było słychać, zbierających nowe fakty "do kupy" << ze sie tak wyrażę. Chcialabym wczuc sie w to małe dziecię, sprobowac zrozumieć jak ona czuje i przyswaja to co jest dookola. Spokoju, spokoju, spokoju....
Dla odmiany włacza mi sie drugi obraz, krzatajacych sie babć, z ich wlasnymi, oswojonymi bakteriami, rekami po piesku, po papierosie, zapachem perfum, obiadu, swetrami z moheru, zbyt glosnymi piskliwymi glosami, sprzątaniem, gadaniem. Chaos, chaos, chaos....
Zastanawiam sie ile powinno minąć czasu od porodu do pierwszych odwiedzin kogokolwiek...
Brrrrrrrr....
 
Ja o babcie i dziadków jestem dość spokojna - na pewno będą nas często odwiedzać, wtrącać się z lekka (a to, że za cienko ubrane, a to, że karmione za częśto / za rzadko...), ale jak do tej pory zbytnio się nie wtrącają w nasze życie i myślę, że to się nie zmieni:-). Moi rodzice mają już jedną wnuczkę (rok i dziewięć miesięcy), więc po obserwacji jestem spokojna - mama zajmuje się małą, jak siostra i szwagier są w pracy i wychowuje ją baaardzo rozsądnie. U teściów to będzie pierwszy wnuczek, ale oni są bardzo delikatni i starają się nie ingerować w nasze życie. Ale że teściowa oszaleje na punkcie wnusia, to jestem więcej niż pewna. I co tu dużo mówić - liczę na ich pomoc. Chyba szczęściara za mnie:-).
 
Patri, Joasiek, zgadzam się z wami zupełnie...
u mnie układy z mamą są daleko idące od ideału, wiec nie wyobrazam sobie, jak to bedzie gdy przyjdzie na świat dziecko...bo już teraz słyszę miliony rad od mamusi co i jak powinno sie robić, a niestety w wielu przypadkach moje zdanie jest inne, wiec nie widze możliwości pogodzenia naszych stron...ja też nie mam zamiaru poświecac sie w 100% maleństwu, ale nie wyobrażam sobie żeby mama za mnie wychowywała dziecko, a chyba ma takie zakłusy...:szok:
Natomiast rodzice mojego męża wiem już że bedą chcieli rozpieścić swojego wnuczka jak "dziadowski bicz" A na to to ja na pewno nie pozwolę!!!!! I czasem sie aż boje jak przez to bedzie sie układać między mną a moim mężem, bo to jednak ich pierworodny synek i sa w niego zapatrzeni jak w obraz, a on w nich...:tak:
Wiadomo,że czasem pomoc się przyda, ale nie nadgorliwośc....bo podobno jest gorsza od faszyzmu:-D:laugh2:
 
Tak sobie właśnie pomyślałam, że ten wątek można by połączyć z "wychowywać..." Po prostu która może, musi od początku zacząć wychowywać nie tylko dziecko, ale i babcie. Bardzo wyraźnie określić w pierwszych tygodniach, czego oczekujemy, a czego sobie nie życzymy. Może na niektóre to podziała
 
reklama
A u mnie to pewnie wiele mi zazdrości a część współczuje. :tak: Teściowa jest na miejscu mieszkamy w tym samym małym mieście i do tego przy tzw. kasie i kupuje wszystko z najwyższej półki. Ma chyba więcej ubranek niż ja :szok: Może to ona jest w ciąży?????????:confused: teściu szykuje mieszkanie mialo być na koniec grudnia, ale końca nie widać.
Moja mama i tata są ode mnie 100km :-( no i jakoś skromnie żyją więc też coś kupią ale drobiazgi. No ale liczy się fakt, że czekają.Za to teściowa chce być najlepsza w kupowaniu. Jak mnie to wkurza :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y: dobrze, że mąż mnie rozumie i nie ulega mamie. I te złote rady i mądrości, że teraz to są dziwne czasy a kiedyś to było suuuuper.
 
Do góry