reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Alergia i problemy z nią związane

My wreszcie w domu. Byliśmy na drugim pobraniu krwi na kolejne alergeny. W ogóle mieliśmy przywieć drugie skierowanie, ale jak mąż poszedł do przychodni po nie to był niestety pan formalista, który się chyba z zawodem minął i powiedział, że on nie wystawi bo go będzie nfz za to kontrolować i alergolog niech nam to wystawia... Tłumaczył mąż, że szpital akceptuje skierowania od wszystkich lekarzy, a nie tylko od alergologów, że pierwsze skierowanie mieliśmy od pediatry z tej samej przychodni itp, że mamy wizytę w piątek i musimy mieć to skierowanie, bo nas wcisnęli po dobroci. To pan powiedział, żebyśmy poszli do alergologa i sobie przesunęli wizytę w szpitalu - no tak się wk&&&&łam. Wcisnęli mnie po dobroci na za tydzień, na pierwszą wizytę w szpitalu czekałam pół roku i mam teraz nie pojechać, nie mówiąc już o tym, że do alergologa też muszę czekać pół roku. Nigdy więcej nie pójdę do tego dziada jak on się bardziej przejmuje nfztem niż cierpiącym dzieckiem.

Pojechaliśmy więc bez tego skierowania. Na szczęście tam pracują lekarze z powołaniem i naprawdę z sercem do dzieci no i jakoś tam podciągnęli wizytę pod tę z przed tygodnia. No i że ta krew to była pobierana do tego programu badawczego, to my byśmy musieli ją wieźć sami do laboratorium, ale dyrektorka powiedziała, że podrzuci sama jak będzie do domu wracać(tak byśmy musieli jechać 60km)! Także na serio jestem pod wrażeniem podejścia lekarzy w tym szpitalu. Wyników niestety jeszcze nie było poza morfologią - wyszła ok. Tylko coś tam miał podwyższone, ale to jest charakterystyczne dla alergików i potwierdza, że ma alergię. No i najważniejsze, że żelazo ma w normie:-) Martwiłam się tym, bo on praktycznie na samym mleku i zero mięsa.

Trochę nadrobiłam, ale już nie pamiętam dokładnie co komu miałam odpisać.
Ja też słyszałam, że alergia na własny pot jest dość częsta. U nas akurat latem była brzydsza skóra, małego w cieple swędziało i gorzej się drapał i w ogóle była zaogniona, a teraz znowu jest trochę lepiej. Ale często alergikom się pogarsza jesienią i nie chodzi tu o pylenie tylko o wilgoć, grzyby, pleśnie itp + ogrzewanie, czyli suche powietrze, które źle wpływa na skórę. U nas akurat na razie to się nie sprawdza.

KANIA - koszmar z tym żłobkiem, koniecznie idź na rozmowę z dyrektorką, bo te babki to naprawdę jakieś nieodpowiedzialne są. Jak tak można robić? Przecież one szkodzą małej.
ROXI - dobrze, że udało się załatwić zaświadczenie.

Ja mam nowy trop - jak byliśmy u taty to jakoś małemu skóra się wygładziła. Tzn miał wysypki jak zwykle, ale ta skóra poza wysypkami wygładziła się i nie była taka sucha jak zawsze. Myślałam długo co jest takiego w naszym mieszkaniu czego tam nie ma (bo zawsze tam jest poprawa, mimo że mój tata ma psa, a my nie) i jedyne co mi przyszło do głowy to woda do kąpieli. No i od dziś wozimy oligoceńską ze źródełka- zobaczymy czy pomoże.
 
reklama
nice, nie znosze takich lekarze (zresztą nie tylko lekarzy :dry:) co nie widzą człowieka tylko papierki wrrr ... Ale super, że w tym szpitalu mają takie wspaniałe podejście :tak: Czekam na wyniki badań z niecierpliwością, napisz odrazu jak coś bedzie wiadomo, dobrze, że morfologia ok :-) z tym żelazem mnie pocieszyłaś bo jest szansa że i ja nie mam się o co martwić :sorry2: Trop z woda faktycznie bym pociągneła bo to wkońcu ma wpływ na całe ciało :eek:
 
Dawidowe - to jest takie sanatorium na Mazurach koło miejscowości Ameryka :-D (30km od Olsztyna). Jest bardzo przyjemnie i mają dobre podejście do dzieci.

Roxi - szkoda gadać. Ogolnie bywałam u tego kolesia z Przemkiem na wizytach i jest kompetentny i miły, ale jest strasznym formalistą. Tym razem mnie tak wnerwił, że postanowiłam, że już nigdy do niego nie pójdę, bo wie w jakim Przemek jest stanie, widział go nie raz, a się przejmuje tym, że biedny nfz będzie musiał nam opłacić usługę pobrania krwi (bo krew i tak będzie zbadana w laboratorium za kasę z tego programu badawczego) i jeszcze go za to może ścigać będzie - żenada... Kto jak kto, ale pediatra to akurat powinien mieć przede wszystkim pacjenta na uwadze.
Z morfologią to nie masz się czym przejmować, bo Patryk coś tam jada, a skoro Przemek w ogóle parę ostatnich miesięcy tylko mleko jadł i wszystko u niego ok, to nie masz się co martwić :-) Widać pepti jest tak zrobiony, że dziecko dostaje wszystko co trzeba :-)
 
u nas może ciut mniejsze, ale rozwolnienie nadal jest. obserwuje nadal. mam przeczucie, że to jednak nadal białko mleka krowiego.
 
Nice- szkoda słów- też bym sie wnerwiła i już do takiego lekarza nie poszła:no:.Ale dobrze,że w tym szpitalu maja ludzkie podejście.Wiesz,poleciłabym go bratu,ale jak się załatwia skierowanie tam?Alergolog wystawia?trzeba tam sie najpierw zapisać i dowiadywać?
A z tą wodą to warto spróbowac,bo wiadomo,jaka kranówa jest...
Kania- ja bym babsztyle postraszyła na Twoim miejscu.Uswiadomiła ,że alergia to nie "tylko" wysypka i biedne,cierpiące ,drapiące się dziecko- skoro to ich nie rusza,to postrasz je wstrząsem anafilaktycznym- jesli sie nie boją i chcą brac odpowiedzialność,jakby coś dziecku sie stało pod ich "opieką",mimo że wiedzą o alergii,to chyba powinny pracę zmienić.U mojej siostry w przedszkolu był taki przypadek- chłopczyk uczulony na orzeszki.Nie dostał ich,ale dzieci,które jadły orzeszki dotykały rączkami żelków i dziecko zaczęło się dusić- dobrze,że miały jego leki .Niby pilnowały i ten chłopczyk tez wiedział,że orzeszków mu nie wolno,a mimo to tak się stało.Uswiadom je,że z alergią żartów nie ma.:no:
Nat - ciekawe,czy to mleko...:-:)-(
 
Nice cieszę się, że jesteście już po wizycie w szpitalu.
Nie dziwię się że się wkurzyłaś, samą by mnie potrzepało, ale przynajmniej w tym szpitalu są ludzie, którzy rozumieją takie rzeczy i podchodzą do człowieka z sercem. Trzymam kciuki za wyniki, cieszę się że morfologia wyszła dobra i żelazo też. Ja to mojej chyba muszę zrobić, bo w sumie nigdy nie miała robione, nie zlecali jej ale teraz po tych chorobach kiepsko wygląda. Odnośnie wody to faktycznie może być strzał w dziesiątkę...
Roxannka super, że udało się Wam to zaświadczenie uzyskać, sama jestem ciekawa co powiedzą w żłobku. Ja chyba się też postaram o takie.
 
A co do wody to się zdziwiłam jak mi pani w szpitalu powiedziała że woda z kraju jest dobra bo szpital podłaczony jest pod zródełko oligoceńskie:tak:
 
reklama
Natolin - no ciekawe czy to białko mleka. Ehhh... z tymi alergiami to jedna wielka zagadka i chyba nie sposób dojść od czego te objawy. Oby kupki się unormowały.

Happy - tu jest link do tego szpitala i tam jest wszystko napisane jakie powinno być skierowanie - od każdego lekarza może być, nawet od prywatnych respektują. Alergologia 1-go dnia Na stronie internetowej się wypełnia taki formularz i dosyła się oryginał skierowania pocztą. Potem oni wysyłają pocztą informacje z wyznaczonym terminem i jak dziecko powinno być przygotowane. Wysyłają to jakieś 2 tyg. przed terminem wizyty. Jak się dowiadywałam to mówili, że 2,5 miesiąca się czeka na termin, ale ostataecznie czekaliśmy 5,5 miesiaca,bo były wakacje, urlopy i się przesunęło wszystko. Więc lepiej niech brat bierze skierowanie z dopiskiem "pilne' to wtedy szybciej wcisną. Z tego co pamiętam to jego dziecko jest starsze, więc może by załatwili sobie tam pobyt sanatoryjny, bo to jest własnie sanatorium, zwłaszcza jeśli ma alergie oddechowe.

Dawidowe - no to super, że mają oligoceńską w kranach - to można pić bez gotowania. U nas w mieszkaniu to kiepska woda jest, chlorowana mocno i może tu leży problem. Do tego stare rury i czasem brązowa leci... Zobaczymy czy pomoże ta woda. Na szczęscie mamy dość blisko do źródełka oligoceńskiego.
 
Do góry