Witam.
Mam pytanie. Moja córka ma prawie 2 latka i nigdy nie miałyśmy problemów alergicznych, ani w ogóle żadnych skórnych. Na twarzy miała krostki ale żaden lekarz nie kazał nam nic z tym robić - ot patrzyli i tyle...
Od 3 tygodni Młoda zaczęła mieć krostki na rączkach (od łokcia w dół) brzuszku i udach. Pierwsza pani dermatolog obejrzała tylko Młodą, nic nie zapytała i kazała dawać Aerius i zrobić badania na świerzbowce, nużeńce i grzyby - negatywne. Druga pani dermatolog nawet nie spojrzała na skórę, wypytała co i jak i orzekła że alergia.
Początkowo myślałam że to po wodzie truskawkowej albo kulkach czekoladowych (jedno i drugie w dużych ilościach tuż przed wysypką). Po odstawieniu zrobiło się więcej krostek a potem powoli znikały. Z brzuszka i jednej rączki znikneły zupełnie.
Od ok tygodnia znowu jest więcej krostek, ale już tylko na udach i jednej rączce... To takie czerwone punkciki i takie cieliste wypukłe, widoczne tylko pod światło.
Pojęcia już nei mam co robić.... Gdyby to tylko nóżki to bym podejrzewała proszek do prania albo nowe ubrania... ale rączka jest ciągle goła bo chodzi z krótkim rękawem, nóżki ciągle w getrach...
Macie moze jakieś pomysły?? Szukam obecnie dobrego alergologa, ale pewnie trochę mi zajmie...