Mój znajomy jest dentystą. Leczę się u niego. Chciałam ze względów kosmetycznych usunąć sobie wszystkie ósemki i nawet byłam już umówiona na wizytę. W dzień wizyty zrobiłam test ciążowy - i tą metodą dentysta był drugą osoba po mężu, która dowiedziała się o naszym Maleństwie. Poszłam do niego tak czy tak na kontrolę i zapytać, co mam teraz robić z tymi zębami i on powiedział, że wyrywanie lepiej odłożyć na po. Jeśli byłaby taka konieczność, to najlepiej wyrywać w drugim trymestrze - w pierwszym i trzecim są przeciwwskazania. Co do leczenia to powiedział, że jak najbardziej można leczyć, a nawet trzeba, tylko, że pacjentka w ciąży jest pacjentem szczególnej troski i nie wszystkie leki można podawać. Znieczulenie można podawać, ale tylko miejscowo i małe dawki - ma to dużo mniejszy wpływ na Maleństwo niż ból i stres wijącej się na fotelu mamy.
Co do prześwietleń, to podobno nowe aparaty mają tak słabe promieniowanie, że właściwie żadnego wpływu nie mają, ale na wszelki wypadek się ich nie robi.
Ja na wizytę wybieram się za miesiąc - w prawdzie nie ma jeszcze pół roku od ostatniej wizyty, ale stwierdziliśmy, że w ciązy zęby lubią się sypać, więc można na nie częściej rzucić okiem.
Tyle z moich doświadczeń