reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Choroby i ich leczenie - leczenie w ciąży i po...

reklama
Ja wiem jedno - skoro zwiększamy szanse na poród i podtrzymujemy zarodki w naszym ciele biorąc leki (ktore i tak nie daja pewnosci podtrzymania ciąży), to zainwestuję w krew pępowinową - bo chcę zwiększyć szansę. I mam szczerą nadzieję że NIGDY SIĘ NIE PRZYDA
 
Strasznie drogo to, na pewno jest to poważny temat i trzeba to przemyśleć. Ja obawiam się, że to wszystko to po prostu jakaś ściema i jest po to, żeby od ludzi pieniądze wyciągnąć, a przecież rodzice wszystko zrobią dla dziecka, nie chcę poddać sie tej presji. Na pewno spokojnie trzeba zgłębić temat. Ostatnio słyszałam, że do leczenia można użyć innej krwi pępowinowej to znaczy od innej osoby.
 
Mnie nie odstarsza cena - gdybym miała zagwarantowaną pomoc to nie wahałabym sie. Ale dwa argumenty przeciw mnie przekonują:
- pobrana ilość krwii może być wykorzystana tylko do wagi 30 kg czyli do ok 10 roku zycia (płaci się za przechowywanie przez 18 lat!)
- krew pepowinowa dziecka chorego np. na białaczkę może powodowac nawrót choroby cytat: "krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej"
 
Ja też o tym myślałam i dużo na ten temat czytałam i chyba nie zdecyduje się. Jeżeli by mi zagwarantowano, że w razie potrzeby ta krew uratuje życie mojego dziecka to tak - takiej pewności niestety nie ma. Oczywiście wszyscy na to namiawiaj bo to miliardowy biznes.
Mnie nie odstarsza cena - gdybym miała zagwarantowaną pomoc to nie wahałabym sie. Ale dwa argumenty przeciw mnie przekonują:
- pobrana ilość krwii może być wykorzystana tylko do wagi 30 kg czyli do ok 10 roku zycia (płaci się za przechowywanie przez 18 lat!)
- krew pepowinowa dziecka chorego np. na białaczkę może powodowac nawrót choroby cytat: "krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka. Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej"

ja również się nie zdecyduję! jestem po rozmowie z lekarzami na ten temat, a poza tym to niestety, ale jak dla mnie spory wydatek! może gdybym miała gwarancję!
mam nadzieję, że te z Was, które się zdecydują, to po prostu "wyrzucą te pieniądze w błoto". nigdy, przenigdy nie będą musiały korzystać z tych komórek!
 
Słuchajcie, my postanowiliśmy pobrać dla małej/małego krew pępowinową. Już wcześniej o tym myślałam, jednak "przygoda" mojej przyjaciółki umocniła mnie w tym postanowieniu. Niestety jej 5-letni synek ma białaczkę i bardzo dużo wysiłku i pieniędzy kosztowało ich wyleczenie dziecka a przede wszystkim strachu - czy znajdzie się dawca szpiku, czy będzie zgodność, czy mały...

Po tym wszystkim jesteśmy absolutnie upewnieni że warto wydać te niemałe pieniądze na ten cel, oszczędzając na innych "duperelach".

A wy? Myślałyście nad tym? Może macie już wybrany bank komórek?
Ja się zdecydowałam z pierwszym dzieckiem. Mam szczerą nadzieję, ze się nie przyda :-)
Wiele osób mówi, ze to naciaganie ale jest coraz więcej przypadków wykorzystania krwi pępowinowej. U nas mówi się tylko o białaczce, ale tak naprawdę ta krem służy do bardzo wielu rzeczy. Po każdej chorobie nowotworowej zwiększa szansę na wyzdrowienie, bo podana dozylnie odbudowuje układ oodpornościowy, który po chemioterapii w organiźmei właściwie nie istnieje. Z komórek maciezystych można wyhodować całe płaty skóry do przeszczepu po rozległych oparzeniach. Własnej skóry, a nie sztucznej czy od obcego dawcy. Można wyhodować pęcherz moczowy oraz wątrobę.
Fakt, że nasz kraj jest zacofany i niewiele z tego się robi u nas, ale jeśli zajdzie taa potrzeba przecież każda z nas dla wlasnego dziecka zastawiłaby dom, zaciągnęła kredyt w banku do końca życia i ratowałaby dziecko. A komórki zmniejszają te koszty znacznie.
A koszty wcale nie są takie duże. Nie liczcie tego w tysiącach, bo nikt tego od nikogo nie wymaga żeby pałcić od razu za całe żyycie.. Tym samym można policzyć, ze dziennie wydaję 4 zł na chleb czyli 1465 zł na rok a ktoś je sam chleb?
Ja podbisywalam umowaę 2 lata temu z BANKIEM KOMóREK MACIEZYSTYCH i wtedy kosztowalo mnie to 600 zł za zestaw pobraniowy - to jest taka dość spora waliza z całym sprzętem potrzebnym do pobrania i wstępne badania (płatne w 3 ratach), potem po ook 2 miesiącacch dostałam pismo, ze krew została wstęoonie przebadana, ze jest dobrej jakości, dostałam pierwsze wyniki badań i muusiałam wyrazić zgodę czy chcę ja dalej badać i przechowywać. Za dalsze badania i przechowywanie przez pierwszy rok zapłaciłam 1200 zł. Płatne w 6 ratach. Po kolejnych 2 miesiącach dostałam mnóstwo wyników badań na rózne choroby, w tym genetyczne. Wiem, ze oboje jesteśmy w tej chwili zdrowi. I w jakim stopniiu kkrew nadaje sie do dalszych działań. Nie pamiętam jak to się dokładnie nazywa a nie chce mi się przeszukkiwac tych wyników, ale mniej więcej chodzi o to, ze nie każda kkrew jest tak samo wartościowa czy jedna zadziała lepiej, inna gorzej. Nasza nie jest najlepsza, ale dobra. To jest oczywiście w jakiś tam mądrych jednostkach podane i liczbach. A teraz po kazdych urodzinach syna płace 400 zł za kolejny rok przechowywania.
Kiedy Kuba skkończy 18 lat będzie musiał sam zdecydować co zrobic dalej z tą krwią. Ma 3 wyjścia: 1) wyrzucić (moiim zdaniem głupotta ale nie mnie to oceniać), 2) płacić dalej i przechwywać ją dla siebie 3) przekazać na rrzecz innych do publicznego banku komórek we Francji. Wszystko to jest zawarte w umowie.
Jesli chodzi o białaczkę to faktycznie szanse udanego przeszczepu maleją p 12 rż. ale do odbudowy układu immunologiccznego nadaję się do końca życia.
A naczęściej wykorzystywana jest dla innych członków rodziny, bo nie jest to jeszcze zbyt powszechne i dopiero kiedy ktoś zachoruuje zaczyna się o tym mysleć. Najczęściej kobety zachodzą w ciążę, by urodzić dziecko i pobrać krew, ktora urratuje życie innego cżłonka rodziny. Bo co ważnne krem pępowinnowa najlepsza jest dlla nnas - mattek, następnie dla dziecka od którego została pobrana, kolejnych dzieci, potem ojca i dziadków. Choć dziadkowie mają już nieiwelkie szanse. Moga tez byc inne osoby, nawet obce, ale szanse sa jeszcze mniejsze, ale są. Musi byc jednak duża zgodność.

A ja zobilam tak: znalazłam w intternecie BKM, zadzwonilam na infolinię i umówiłam się na dogodny dla mni termin i Pani z BKM przyjechala do mnie, przeprowadziła wywiad i ppodpisała umowę.

A jest jedna spora niedogodność. Krew musi być pobrana nattychmiast pouurodzeniu dziecka. Im szybciej tym więcej da się jej pobrać. A więc przy porodzie musi byc sporo osób. Bo zespół pobranoowy musi być gotowy dosłownie w kilka sekunt. Żeby to mozna bylo zrobić pielęgniarki muszą natchmiast zabrać dziecko. Mi bylo bardzo szkoda tych pierwszych momentów kiedy nie mogłam miec przy sobie dziecka.
 
ja też nie będę w to inwestowała.....
po 1 jest to strasznie drogi wydatek...
i tą krew można wykorzystać do 30kg wagi dziecka... czli do ok 8lat...
a nie do 18roku życia czyli między 50kg - dziewcvzyny a 80 do nawet 100 u chłopca....
 
ja też nie będę w to inwestowała.....
po 1 jest to strasznie drogi wydatek...
i tą krew można wykorzystać do 30kg wagi dziecka... czli do ok 8lat...
a nie do 18roku życia czyli między 50kg - dziewcvzyny a 80 do nawet 100 u chłopca....
wszystko zależy od tego do czego będzie się ją wykorzystywalo i ile zostalo pobrane. Agata Mróz skorzystała z komórek macierzystych swojej córki a sama wazyła na pewno więcej niż 30 kg
 
reklama
Mnie niestety na to nie stac, ale gdybym miala takie pieniadze pewnie bym sie na to zgodzila.
Wierze ze medycyna pnie sie w gore i moze za kilka lat ta krew byc wykorzystana do rzeczy o ktorych teraz nie mamy pojecia :tak:
Oby zadnej z Was, ktora sie na to zdecyduje nigdy nie byla potrzebna.
 
Do góry