reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Ciąża bliźniacza

po prostu muszą zapisac termin w szpitalu,bo to całe grono sie musi zebrac.10 osób albo i więcej.mój lekarz mówi, że sie woli przygotowac i robic cięcie w dzień jak jest cały personel na miejscu itd.a poza tym moje dzieci juz są duże i w 37 tygodniu będą donoszone aż za wiwat..
 
reklama
hej dziewczyny,
dziekuje Wam za słowa wsparcia,jak to fajnie powiedziala rainmanka-"z tymi tesciami to juz oszalec mozna".jak widac to juz na potege problemy z tesciami kroluja,nie tylko u mnie.ehh tylko przewaznie dziewczyny maja problem z tesciowymi tak jak biedna olis,a ja nie wyrabiam z tesciem.:-(
jesli chodzi o mojego meza to klapie dziobem w nerwach,ale to go nie usprawiedliwia.ja tu musze sie pakowac i zbierac do tego szpitala,a tu takie wsparcie.ehh cos tam przepraszał,ale co nerwy zszargane.zaprosił sobie w weekend rodzicow jak bede w szpitalu,niech sie nasynczy.
jedynka biadaku ehh dzien za dniem pamietaj,jakos aby do przodu.
ayla to co termin juz masz teraz w myslach sie nastawiac pozostaje pozytywnie i czekac:))
matko-polko ja jak dotrwam szczesliwie to 8.10 mam termin,ale zawsze przeciez mozesz sie rozpakowac wczesniej,co pewnie nastapi:))zyczyc ci tego czy jeszcze nie chcesz??:)
pozdrawiam Was wszystkie:)
 
po prostu muszą zapisac termin w szpitalu,bo to całe grono sie musi zebrac.10 osób albo i więcej.mój lekarz mówi, że sie woli przygotowac i robic cięcie w dzień jak jest cały personel na miejscu itd.a poza tym moje dzieci juz są duże i w 37 tygodniu będą donoszone aż za wiwat..

Gratuluję, myślę, że tak najlepiej jest jak wszystko zaplanowane :-) Życzę dotrwania, aby obyło się bez nieprzewidzianych niespodzianek :-)
Dobrej nocy! :tak: A tak swoją drogą alya to Ty chyba dobrze śpisz, nie przypominam sobie narzekań...
 
Justella co do mężów przed porodem to mój na razie spokojny, ale za to w pierwszej ciąży tak się popisał, że myślę na 90%, że był powodem niepotrzebnych komplikacji.
W dzień porodu upił się i strasznie mi dokuczał głupim gadaniem. Byłam i tak zestresowana, że już to ten dzień, co to będzie itd. (on twierdził, że to i tak za 3dni, bo to dzień jego urodzin, ale miesiąc inny tak na marginesie), nic się nie dzieje, a tu jeszcze to, żadnego wsparcia, tylko szpile...Po takim wieczornym zestresowaniu o 1 w nocy zaczęły mi wody odchodzić itd., ale urodziłam właśnie jak prognozował - za 3dni.
Pamięć i żal o tę sytuację zostały we mnie, nie tak to powinno wyglądać. Jak rodziłam to czułam się taka biedna, bo na tamtą chwilę byliśmy tak jakby pogniewani. O 5.10 urodziła się córka, o 6.oo przyszedł z mamuśką (bo tak pięknie jest tytułowana) obejrzeć dziecko, ale jakiś taki nafochowany był, albo mi się zdawało.

Później jak przychodził to też z całą rodzinką.

Naprawił swe błędy w kolejnym m-cu, bo naprawdę wzorowo opiekował się małą. Przez miesiąc ani razu jej sama nie przewinęłam, bo miałam stracha. Za to on prał pieluchy, bo kiedyś to głównie tetrowe się używało, prasował. Ja tylko karmiłam.

Teraz to już się dotarliśmy jak to się potocznie mówi, to myślę, że pewne problemy nie byłyby już dziś takimi wielkimi problemami...
 
Justella co do mężów przed porodem to mój na razie spokojny, ale za to w pierwszej ciąży tak się popisał, że myślę na 90%, że był powodem niepotrzebnych komplikacji.
W dzień porodu upił się i strasznie mi dokuczał głupim gadaniem. Byłam i tak zestresowana, że już to ten dzień, co to będzie itd. (on twierdził, że to i tak za 3dni, bo to dzień jego urodzin, ale miesiąc inny tak na marginesie), nic się nie dzieje, a tu jeszcze to, żadnego wsparcia, tylko szpile...Po takim wieczornym zestresowaniu o 1 w nocy zaczęły mi wody odchodzić itd., ale urodziłam właśnie jak prognozował - za 3dni.
Pamięć i żal o tę sytuację zostały we mnie, nie tak to powinno wyglądać. Jak rodziłam to czułam się taka biedna, bo na tamtą chwilę byliśmy tak jakby pogniewani. O 5.10 urodziła się córka, o 6.oo przyszedł z mamuśką (bo tak pięknie jest tytułowana) obejrzeć dziecko, ale jakiś taki nafochowany był, albo mi się zdawało.

Później jak przychodził to też z całą rodzinką.

Naprawił swe błędy w kolejnym m-cu, bo naprawdę wzorowo opiekował się małą. Przez miesiąc ani razu jej sama nie przewinęłam, bo miałam stracha. Za to on prał pieluchy, bo kiedyś to głównie tetrowe się używało, prasował. Ja tylko karmiłam.

Teraz to już się dotarliśmy jak to się potocznie mówi, to myślę, że pewne problemy nie byłyby już dziś takimi wielkimi problemami...

monia to faktycznie przecierpialas swoje..co prawda pozniej twoj maz sie troche zrehabilitowal,ale wtedy kiedy najbardziej go potrzebowalas dał plame.dobrze ze jakos z upływem lat to sie wszystko normalizuje przewaznie.to powiedz jak ty radzisz sobie z jego rodzinka,bo z tego co czytam to tez roznie to bywalo ;/
oby tym razem cie nie zawiodł w chwili porodu i to podwojnego:))
 
Gratuluję, myślę, że tak najlepiej jest jak wszystko zaplanowane :-) Życzę dotrwania, aby obyło się bez nieprzewidzianych niespodzianek :-)
Dobrej nocy! :tak: A tak swoją drogą alya to Ty chyba dobrze śpisz, nie przypominam sobie narzekań...

:) dzięki,raczej nie jestem typem narzekacza,chyba że na męża:)ale nigdy bez powodu..

i rzeczywiscie od tygodnia śpie jak suseł,od północy do 7 rano jakw zegarku:)

powiem Wam,że teraz to już sie bardzo zdenerwowałam tym terminem,no bo do tej pory tp to było "kiedyś" a teraz jest juz konkret no i sie boje.może by to jakos przełozyc jednak...yyy...tak o pół roku,albo rok:)
 
Ja zaczne może z innej beczki,pewnie już ten temat się tutaj przewinął. Chodzi mi o imiona jakie wybraliście dla swoich aniołków? Bo mnie ten problem juz męczył od pewnego czasu :dry: ale po dzisiejszym dniu w końcu są jakieś konkrety...........
Nasz wybór to Nikodem i Hubert,co wy o tym sądzicie :-):-):-)



 
Niko i Hubert! SUper! naprawde ladne imionka..u nas mial byc Oskar i Olaf ale jakos Olaf kojarzyl mi sie z takim ciapkiem i zostalismy przy Wiktorze..ostatnio spodobaly mi sie imiona Samuel i Kajetan
Jedyneczko super,ze zalozylas watek to bedziemy tam narzekac a w razie pytan do starszych mamusiek wiemy gdzie sie udac:)
ps jak widzicie jest 4...no comment..w chwili obecnej nawet mi sie nie chce pisac jak sie czuje...w ciagu dnia pisalam, ze Oskar usnal i ze mam nadzieje ze nie na 5 minut...tak to bylo 5 minut..w sumie 1,5 h w ciagu calego dnia! nie wiem co sie im porobilo przez ostatnie 3 dni ale ...ech szkoda gadac
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam.
No i się wczoraj pochwaliłam jak to mi fajnie nocki mijają i w ogóle... no i sobie wykrakałam. Dziś było gorzej, budzenie, ból pleców i sama jeszcze nie wiem co. :)
Dobrze że mozna tu trochę ponarzekać bo tak w domu to mało kto rozumie. Mąż jeszcze rozumie ale inni to mają i tak daleko gdzieś bo tam któraś z rodziny miała większy brzuch to i bardziej się męczyła, druga znów latała do końca więc jakie ja mam powodzy do narzekań :) W sumie takie powody to nie powody ale chciałabym czasem żeby ktoś interesował się tym co czuje itp.

Widze że z wózkiem będzie kłopot bo zawsze coś przeoczę. Chyba musze spisać na kartce co sprawdzać przy każdym modelu i wtedy wybrać ten najlepszy.

Ayla ale mnie zestresowałaś swoim terminem. Dzieli nas tydzień a ja nic nie wiem a to faktycznie już coraz bliżej może być.
Zazdroszcze Ci tego że masz już termin i możesz się nastawić psychicznie. Teraz byle dotrwać do 26 października. :)

Jesli chodzi o imiona to Niko i Hubert ładne. Trochę tylko trudniejsze do zdrobnień jest Hubert ale to i tak później jak dzieci się rodzą to zdrobnienia do takich kruszynek same przychodzą. :) Widzę M-P (matko polko :) ) że samych chłopaków w domku będziesz miała :)
U mnie imiona wybrane na każdą ewentualność, żeby reszta spraw tak łatwo się rozwiązywała :)

Lona z Ciebie to "nocny Marek" się robi. Mam nadzieje że potem chłopaki pospali troszke dłużej niż te 5 minut.
 
Do góry