Dziekuje dziewczyny. Po przeczytaniu waszych postow jakos tak mi lzej. ;-) Zobaczymy jak bedzie jutro.
Co u mnie.. Hmmm... Jakos sobie radze, nie mam innego wyjscia;-). Czuje sie calkiem dobrze. Mam niestety mase stresow przez tego palanta-ojca dziecka (w ogole nie moge sie z nim porozumiec, z reszta on nadal nie poinformowal swoich rodzicow itd...no szkoda slow), ale moze to nie wplynie jakos szczegolnie negatywnie na małą.
Trzymam kciuki za pozytywne zakonczenie

.
). Nic nie przekładałam, poszłam na żywioł, bo po 1,5 roku starań o młodego on był najważniejszy, jakbym nie zaliczyła to są poprawki;-). Na studiach nie tak łatwo zrezygnować, jest bardzo wiele sposobów, by wszystko poukładać. Jeśli chodzi o docinki, to nic takiego mnie nie spotkało - na studiach są dorośli ludzie, którzy mają prawo układać sobie życie prywatne
Dodam jeszcze, że nie studiowałam w żadnym Pcimiu Dolnym;-);-);-)tylko na Uniwerytecie Wrocławskim i często w szatni stały wózki, chociaż kierunek mało prorodzinny - politologia;-) Powodzenia życzę