reklama
Cześć dziewczyny. Dziś pierwszy dzień nowego roku a ja czuję się ani dobrze ani źle - nijak. Wczoraj przeczytałam w sieci pamiętnik jednej z kobiet a w nim: "Tak jak poronienie nie jest karą tak kolejna ciąża nie jest nagrodą..." Za oknem wiart wiruje w szalonym tańcu a ja myślę o przyszłości która nie nadejdzie. Mam ogromnę szczęście że zyje w czasch internetu bo to forum to pewiem rodzaj terapii dla mnie. Mó Mąż tego nie rozumie - gdy siedzę tu, czytam i płaczę. Po prostu tego potrzebuję, tak jestem skonstruowana i coż ja mogę? Wybrano za nas i zamieas rozmawiać o śpioszkach i pampersach, beznadziejnie mówimy o kolejnej wizycie u lekarza...Najpierw można płakać a potem przychodzi taki dzie, że trzeba wrócić do normalnego życia.Wraca się wolno i pod górę, ale jednak się wraca. I trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że dziecka nie ma...
Całuję Was cieplutko
Całuję Was cieplutko
MAGDA29 przed Tobą nowy rok z całym zasobem nowych przeżyc i mozliwości więc daj mu szansę, a Tym samym sobie też.
Zobaczysz wszystko sie uda tylko uwierz w to, czasami nasza podświadomośc jest silniejsza od wszelkich przeciwności.
Zobaczysz jeszcze w tym roku będzesz pisac na tym forum o swoich przeżyciach związanych z ciażą-o mdłościach, zachciankach, ruchach dziecka. BĘDZIE SUPER.:-)
Trzymaj się cieplutko.
Zobaczysz wszystko sie uda tylko uwierz w to, czasami nasza podświadomośc jest silniejsza od wszelkich przeciwności.
Zobaczysz jeszcze w tym roku będzesz pisac na tym forum o swoich przeżyciach związanych z ciażą-o mdłościach, zachciankach, ruchach dziecka. BĘDZIE SUPER.:-)
Trzymaj się cieplutko.
Dziękuję Mona2903. Po śmierci dziecka nic już nie jest takie same. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam pozytywny test ciążowy byłam zupełnie inną kobietą. Zazdroszczę tym, które zaczynają swoje macierzyństwo. Tej wiary, że będzie dobrze. Mam 29 lat i nic. Nic własnego, los sam zdecydował za mnie. Kolejny raz. Tylko praca pomaga mi przetrwać ten dramatyczny okres bo w domu bym oszalała oglądają w tvn style kolejne programy o dzieciach. Zawsze ja, optymistka wierzyłam, że będzie dobrze - jakoś będzie, myślałam - a dziś żyję złudzeniami z przeszłości i marzeniami na przyszłość...
Mocno ściskam
Mocno ściskam
Magda29 - masz rację... rozumiem Cię doskonale... Ale trzeba wierzyć, że przecież kiedys wyjdziemy na prostą... wszystkie...
A te słowa z pamiętnika, że poronienie nie jest karą a kolejna ciąża nagrodą, to jakby żywcem wyjęte z moich przemyśleń... Bo oto jestem w ciąży, po prawie roku od poronienia, a jednak nie jest to jakiś beztroski okres, tak jak za pierwszym razem... Jak zobaczyłam pozytywny test ciążowy, nie było łez szczęścia i okrzyków radości, ale raczej taka myśl "o kur... i co teraz... czy tym razem będzie dobrze??"... i ta myśl mnie cały czas prześladuje i chyba będzie przez cały czas...
Wprawdzie są momenty totalnej radości jak np. gdy odbieram wyniki kolejnej bety hcg a ta ładnie przyrasta, no ale za chwilę pojawia się myśl "a jak jutro przestanie przyrastać??" i tak w kółko...
Nie mogę spać w nocy mimo ogromnego zmęczenia, cały czas myśli krążą wokół jednego tematu...
Ale wierzę gdzieś głęboko, że każdy ma gdzieś ustalony limit nieszczęścia i Bóg nie pozwoli mi znów cierpieć... Obym się nie myliła....
I również jestem wdzięczna, że są fora, na których można wykrzyczeć cały swój ból... mimo, że całe otoczenie już dawno zapomniało, że kiedyś byłam w ciąży (no bo co to za ciąża 9 tygodni jak nawet nie było brzucha, prawda?) to tutaj znajduje osoby, które czują podobnie jak ja, a czasami znajduję ukojenie, że po takich przeżyciach można zostać szczęśliwą mamą...
A te słowa z pamiętnika, że poronienie nie jest karą a kolejna ciąża nagrodą, to jakby żywcem wyjęte z moich przemyśleń... Bo oto jestem w ciąży, po prawie roku od poronienia, a jednak nie jest to jakiś beztroski okres, tak jak za pierwszym razem... Jak zobaczyłam pozytywny test ciążowy, nie było łez szczęścia i okrzyków radości, ale raczej taka myśl "o kur... i co teraz... czy tym razem będzie dobrze??"... i ta myśl mnie cały czas prześladuje i chyba będzie przez cały czas...
Wprawdzie są momenty totalnej radości jak np. gdy odbieram wyniki kolejnej bety hcg a ta ładnie przyrasta, no ale za chwilę pojawia się myśl "a jak jutro przestanie przyrastać??" i tak w kółko...
Nie mogę spać w nocy mimo ogromnego zmęczenia, cały czas myśli krążą wokół jednego tematu...
Ale wierzę gdzieś głęboko, że każdy ma gdzieś ustalony limit nieszczęścia i Bóg nie pozwoli mi znów cierpieć... Obym się nie myliła....
I również jestem wdzięczna, że są fora, na których można wykrzyczeć cały swój ból... mimo, że całe otoczenie już dawno zapomniało, że kiedyś byłam w ciąży (no bo co to za ciąża 9 tygodni jak nawet nie było brzucha, prawda?) to tutaj znajduje osoby, które czują podobnie jak ja, a czasami znajduję ukojenie, że po takich przeżyciach można zostać szczęśliwą mamą...
Tak mi tu dobrze z Wami ...
Grzeję się w Waszych spojrzeniach na me posty i czuję się zrozumiana. Bardzo mi tego brak w życiu codziennym -niestety. Moje przyjaciólki wciąż tylko o ciuchach z H&M lub orsaya, ale czy to ważne? Czy ważne jakieś kolejne łaszki, torebki, balsamy? Dziś nic nieważne.:-( Po prostu wielki stop dla mnie ... Totalna ruina kobiety to ja. Jedynym balsamem mej skołatanej duszy jest myśl o wiośnie i to tym co będzie "potem". Dzidziuś. Realny świat moich nierealnych marzeń
Miłej nocki

Miłej nocki
reklama
Magda29 bardzo Ci wspólczuję! Wszystkie tutaj wiemy co przeszłaś i co przechodzisz! Wiem, że jest Ci cięzko, ja czułam się źle przez pare lat, panicznie bałam się zajsc w ciążę po smierci Kubusia. Teraz, kiedy jest Antoś na świecie, wiem, że niepotrzebnie, zrozumiałam, że jeżeli było niepowodzenie to trzeba starać się, to nie jest wyrok!!! Pamiętaj, że każda ciąża jest inna. Ja sobie tłumaczę, ze moje dziecko zmarło bo nie miało szans na przeżycie w tym świecie, może i Twoje maleństwo mogło też urodzić się chore albo bardzo słabe, trzeba wierzyć, że tam, na górze, lepiej wiedzą, że nie pozwolili cierpieć Twojemu maleństwu!
Tak jak pisały dziewczyny, na pewno bedzie dobrze, bedzie lepiej, nie można się poddawać! Dużo z nas miało wczesniej okropne przezycia i wiele ma teraz zdrowe dzieci. Trzymam za Ciebie kciuki! Staraj się o kolejne dziecko, wierz mi, że naprawde warto!!!
Tak jak pisały dziewczyny, na pewno bedzie dobrze, bedzie lepiej, nie można się poddawać! Dużo z nas miało wczesniej okropne przezycia i wiele ma teraz zdrowe dzieci. Trzymam za Ciebie kciuki! Staraj się o kolejne dziecko, wierz mi, że naprawde warto!!!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 19 tys
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 294
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: