reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Właśnie pytanie czy będę miała ten wybór, jeśli tak to od razu poproszę o łyżeczkowanie, ale boje się że zanim to zrobią to podadzą mi te leki żeby rozszerzyć szyjkę...miala któraś z Was przy poronieniu zatrzymanym od razu łyżeczkowanie? Bez żadnego wywoływania tabletkami?
Ja miałam. Przy czym czekałam 2 tygodnie na samoistne i nic się nie działo. Od razu zrobili mi zabieg , po kilku godzinach wyszłam do domu. Musiałam czekać tylko na wynik krwi przed podaniem immunoglobuliny. Dzień wcześniej zrobili mi badania Covid, Usg i następnego przyjechać rano na czczo. Ja leżałam chwilę na wybudzeniu z Paniami 60+ też były po łyżeczkowaniu.
 
Właśnie pytanie czy będę miała ten wybór, jeśli tak to od razu poproszę o łyżeczkowanie, ale boje się że zanim to zrobią to podadzą mi te leki żeby rozszerzyć szyjkę...miala któraś z Was przy poronieniu zatrzymanym od razu łyżeczkowanie? Bez żadnego wywoływania tabletkami?
Ja miałam łyżeczkowanie przy zatrzymanym, dostałam tabletki i jak tylko zaczęły działać (bóle brzucha jak mocne miesiączkowe i krwawienie), to zgłosiłam lekarzowi i wzięli mnie na salę zabiegową. W niektórych szpitalach trzymają całą dobę, podają tabletki kilka razy i liczą, że samo się oczyści, ale ja miałam inaczej. Również leżałam trochę na ginekologii i kobiety po łyżeczkowaniu nie leżały razem z położnicami. Ale mogły leżeć z kobietami w zagrożonej ciąży.
 
Właśnie pytanie czy będę miała ten wybór, jeśli tak to od razu poproszę o łyżeczkowanie, ale boje się że zanim to zrobią to podadzą mi te leki żeby rozszerzyć szyjkę...miala któraś z Was przy poronieniu zatrzymanym od razu łyżeczkowanie? Bez żadnego wywoływania tabletkami?

Ja tak miałam. Miałam wybór i prosiłam o łyżeczkowanie w moim szpitalu jeśli wybiera się łyżeczkowanie nie dostaje się tabletek tylko od razu kierują na zabieg.
 
Dziewczyny, apropo poprzedniego tematu mutacji. Jestem w tym całkiem zielona... Moje poprzednie poronienie było zatrzymane, powodem był zbyt duży pęcherzyk ciążowy. I już wtedy lekarz zlecił żebym zrobiła MTHFR i PAI, jednak nie zdążyłam. Jutro chcę iść zbadać progesteron i myślałam o zbadaniu tych mutacji. Czy jest sens je robić jeśli nie jestem w ciąży? Ponoć czasem się uaktywniają dopiero w ciąży... Czy dokładać badanie kwasu foliowego i/lub homocysteiny?
Te mutacje to badanie genetyczne. Albo je masz albo nie, badań możesz zrobić kiedykolwiek, bo wyjdzie zawsze tak samo. To czy w ogóle uaktywnia się w ciąży to jest już zupełnie inna kwestia.

Z tym poronieniem samoistnym jest roznie. Ja na 4 poronienia mialam tylko 1 samoistne i nawet podanie tabletek nie otworzyło szyjki. Zaczynało się robić zakażenie ibez dyskusji zabieg chyba ze sepsę wolałam, tak trzymała, a jak w ciąży miała trzymać to nie trzymała także ten. Samoistne na pewno lepsze dla szyjki ale dla psychiki jakbym miała z dlugo czekać...
Zgadzam się zdecydowanie, w 100% :)
Co w ogóle u was?? :*
 
Ja miałam. Przy czym czekałam 2 tygodnie na samoistne i nic się nie działo. Od razu zrobili mi zabieg , po kilku godzinach wyszłam do domu. Musiałam czekać tylko na wynik krwi przed podaniem immunoglobuliny. Dzień wcześniej zrobili mi badania Covid, Usg i następnego przyjechać rano na czczo. Ja leżałam chwilę na wybudzeniu z Paniami 60+ też były po łyżeczkowaniu.

Ja miałam. Przy czym czekałam 2 tygodnie na samoistne i nic się nie działo. Od razu zrobili mi zabieg , po kilku godzinach wyszłam do domu. Musiałam czekać tylko na wynik krwi przed podaniem immunoglobuliny. Dzień wcześniej zrobili mi badania Covid, Usg i następnego przyjechać rano na czczo. Ja leżałam chwilę na wybudzeniu z Paniami 60+ też były po łyżeczkowaniu.
Ja mam dopiero za tydzień zabieg, chyba przez ten cholerny covid terminy są dluzsze...licze na to że moze wcześniej poronie samoistnie bo chodzenie w obumarłej ciąży przez kolejne 7 dni jest dla mnie psychicznie katorgą...zobaczę jak będzie w moim przypadku, może faktycznie zrobią zabieg od razu bez wywoływania tabletkami, dziękuję za wszystkie odpowiedzi! mam nadzieję że kolejna ciąża, jeśli się przydarzy, będzie szczęśliwsza,choć na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie w niej być i przezywac ten strach, mam nadzieję, że stanę na nogi i z czasem zapomina się o tym bólu w sercu...
 
No niestety chyba właśnie tak będą przebiegały nasze ciążę, że strachem 😘



Ja dostalam 4 tyg po

Jak masz wybór poproś o zabieg od razu, powiedz ze psychicznie nie poradzisz sobie z poronieniem z tabletkami. Boleć może to nie boli ale jak zobaczysz to już pozostanie w pamięci. Mnie położyli na osobnej sali ale do toalety miałam kawałek i niestety w toalecie poroniłam i lapalam płody do pojemnika 😓

Niby mają rozszerzyć szyjkę ale jaki to ma sens jak nie wyczyści się do końca to na drugi dzień zabieg i tak jest konieczny

Tak jak dziewczyny radzą zrób pakiet trombofili
Tabletki mają swój sens, nawet jeśli po nich musi być łyżeczkowanie. Tabletki rozwierają szyjkę i później zabieg nie jest już tak inwazyjny bo nie otwierają szyjki mechanicznie. Ale dla psychiki to musi być mega trudne...

Właśnie pytanie czy będę miała ten wybór, jeśli tak to od razu poproszę o łyżeczkowanie, ale boje się że zanim to zrobią to podadzą mi te leki żeby rozszerzyć szyjkę...miala któraś z Was przy poronieniu zatrzymanym od razu łyżeczkowanie? Bez żadnego wywoływania tabletkami?
Ja przy zatrzymanym miałam właśnie zabieg od razu. Ale w moim szpitalu jest taka praktyka i nie podają tabletek nikomu
 
reklama
Jak masz wybór poproś o zabieg od razu, powiedz ze psychicznie nie poradzisz sobie z poronieniem z tabletkami. Boleć może to nie boli ale jak zobaczysz to już pozostanie w pamięci. Mnie położyli na osobnej sali ale do toalety miałam kawałek i niestety w toalecie poroniłam i lapalam płody do pojemnika 😓
Tak to jest najgorsze. Ten widok. Nigdy go nie zapomnę
Ja niestety lezalam po tabletkach z 3 kobietami w ciąży do 20 tygodnia. Po 10 godzinach dopiero miałam łyżeczkowanie. Atmosfera w takiej sali jest paskudna. Ja w dyskomforcie i one tak samo.
Masakra. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Ja trafiłam z plamieniem na oddział i leżałam w izolatce z tego względu że czekali na wynik covid. Pielęgniarka powiedziała mi że jak wynik będzie negatywny to przeniosą mnie na patologię ciąży do sali gdzie są inne dziewczyny. W nocy poroniłam i poprosiłam żeby mnie zostawili w tej izolatce bo chce być sama. Lekarz powiedział że tak naturalnie zostawia mnie tam gdzie chce. Także współczuję tobie takiej znieczulicy ze strony personelu
 
Do góry