hej,
pierwszy dzień w pre school ;-) Ogólnie to tak, zaprowadziłam ją, nie chciała kapci założyć ale po chwili założyła jak jej pokazałam że inne dzieci mają, no i tyle w sumie

ryżem się zaczęła bawić, farbami malowała, krakersa pół zjadła, zaczęła się bawić zabawkami, cały czas z naną pod pachą. Zapłaciłam z góry za przedszkole, młodej powiedziałam że wychodze, nawet się nie obejrzała na mnie. Mówie jej że mama idzie do domu a ona 'nie ce' w sensie że ona nie chce iśc do domu Jeszcze babeczka zapisała sobie jak ona woła na siku, poszła w pampersie wkońcu, ale ona jak chce się wysikać i ma pieluche to ją ściaga, powiedziałam to wszystko babce a ona mówi żeby w czwartek bez pieluchy ją przysłać, żeby było tak samo jak w domu ale że nie ma problemu że ma dzisiaj pampersa. I jakby zaczęła płakać co mają mówić, to im mówie że jak powiedzą że mammy will come back bla bla po ang to ona zrozumie i wsio, odbieram ją 12:15. 7 babeczek wsumie, wszystkie bardzo miłe dzieci mniej więcej tak rozwinięte jak Amanda, kilka widać że młodszych i dwie dziewczynki za rączki się trzymały i więcej mówiły - widać że tam będą rządzić. Korciło mnie spytać ile dzieci jest w pieluchach ale pomyślałam że to już głupio może zabrzmieć

Odebrałam ją, splakana cała myslalam ze sie porycze jak ją zobaczylam.. babki mowia ze bylo ok wszystko, na placu zabaw byla ale zaczela plakac jak weszli do srodka I wszyscy do jednego pokoju I nie wiedziala o co chodzi. A ja bylam pierwsza po nią.. 15 minut czekalam. Tak sie wczepila we mnie I przytulila... matko jaki to stres dla dzieci, nawet dla takiej Amandy co normalnie nie chce sie przytulac. Musiala porzadnie sie zanosic bo ma cala buzie I oczy jeszcze do teraz czerwone. Ogolnie to wiecie ona jest taki 'twardziel' predzej przywali niz da sie przytulic a tu taki przytulas. Ech szkoda mi tych naszych dzieci. A pielucha sucha.. pomimo ze sie nie wysikala przed wyjsciem. Ale teraz mysle ze lepiej ze miala pieluche bo jakby sie zesikala to by dopiero stres byl. Wszystkiego jeszcze nie ogarnelismy co I jak, Amanda ma swoj wieszak na kurtke z imieniem (jest pierwsza) I znaczkiem winogrona I worek ze swoim imieniem - tam moge zostawic co chce zeby bylo na stale w przedszkolu np kapcie. A rano jak sie wchodzi to szuka sie tabliczki z imieniem I wrzuca do skrzynki - to taka nauka swojego imienia dla dzieci. Jeszcze nie ogarnelysmy picia, bo dzieci maja swoje bidony. Dzisiaj jej kubek przynioslam I wypila w drodze z przedszkola. Nie bylo jak tego wszystkiego ogarnac naraz. uff sama nie wiedziałam że będę to tak przeżywać..
