Hej Dziewczynki!!
Strasznie mi się podoba dzisiejsza gadka



Dopiero wróciłam do domu z zakupków i myślałam, że jak to przy weekendzie będzie smutno na forum a tu niespodzianka :-):-):-)
Makta możemy sobie podać ręce!! Ja zaraz po maturze a przed rozpoczęciem pierwszych studiów już poszłam do pracy. Od razu napiszę, że nie sprostałam ambicjom rodziców i zaczynałam studia trzy razy



Pierwsze zaraz po maturze to była chemia na UMCS Lublin ale choroba nie pozwoliła mi podejść do sesji i straciłam szansę. Potem była ekonomia (taki zbliżony kierunek

) ale też długo nie wytrwałam bo zabawa była fajniejsza. Na końcu podjęłam ekonomię jeszcze raz i tu już nie z mojej winy nie dane mi było podejść do obrony mimo zaliczenia wszystkich lat. Więc zostałam niedoszłą absolwentką Akademii Ekonomicznej

Od czasu UMCS cały czas już pracowałam (bo następne to już były zaoczne) i piełam się po szczeblach kariery aż poznałam mojego ukochanego męża i zmienił mi się światopogląd

. Był grudzień 2004 i po miesiącu znajomości mi się oświadczył i za kilka miesięcy rzuciłam prowadzenie biura prywatnej firmy (ale nie mojej) dla potrzeb przygotowań do ślubu i zajścia w ciążę. Wszystko się udało bo we wrześniu 2005 pobraliśmy się i okazało się, że jestem w ciąży. Ponieważ liczyliśmy na wychowawczy to znów się zatrudniłam w biurze tylko już miałam dużo lżejszą pracę bo tylko przy zamówieniach i korespondencji

Jak przyjechaliśmy do Szkocji to pracowaliśmy obydwoje ale był problem z Kubusiem a w zasadzie z moim M. Ja pracowałam na dzień a on na noc i się zmienialiśmy ale on ciągle niedospany i zmęczony. Więc zajęłam się wszystkim innym a M pracuje. Na to samo finansowo nas wyszło bo pobieramy dodatki więc jest git. Ale się napisałam
