Sylwia, ja tez mam pajace, body i sukieneczki do roz 80. Czekają spakowane w pudełku.
A wyprawka pokaźna, bo kupują dziadkowie i my z mężem :-)
Kocyków tez naliczyłam 5 szt. Jeszcze chcę uszyć z polaru minky, ale taką bardziej powłoczkę kocykową,
żeby móc włożyć do środka kołderkę zimą, a latem będzie bez niczego.
No tak, tylko Ty masz tyle ubranek na jeden rozmiar, tyle co ja na wszystkie rozmiary. Wyprawkę głównie my kupowaliśmy, ale też dostaliśmy parę pięknych prezentów (w tym od cioci pingwinek:-)).
Kochana jeszcze tyle rzeczy dziecku uszyjesz, że nawet zmiana 40 razy dziennie może być za mało. Też chciałabym mieć taki dar, ale jedyne co umiem to zszyć dwa kawałki błony śluzowej do kupy

.
• wyeliminowanie wszystkich szczepionek z thimerosalem;
• zrezygnowanie ze szczepienia noworodków szczepionkami Wzw B
(szczepienie tylko
noworodków z grupy wysokiego ryzyka, czyli od matek zakażonych
żółtaczką). Zaoszczędzone
na tych szczepionkach pieniądze przeznaczyć na higienę szpitali, by nikt
się w nich nie zarażał.
• zrezygnowanie ze szczepienia noworodków BCG (stosować tylko u dzieci z
regionów, gdzie
odsetek chorych na gruźlicę wynosi powyżej 40 na 100 000);
10
• w pozostałej grupie dzieci rozpoczęcie szczepień od 4 miesiąca życia;
• zrezygnowanie ze szczepionki krztuścowej pełnokomórkowej;
• zrezygnowanie z podawania więcej niż trzech rodzajów szczepionek w
jednym dniu;
• zrezygnowanie z podawania szczepionek zawierających żywe wirusy lub
podawanie ich
pojedyńczo w bezpiecznych odstępach czasu;
• udostępnienie szczepionek monowalentnych;
• zobowiązanie szczepiącego lekarza do przeprowadzenia wstępnego wywiadu
z rodzicami
odnośnie alergii, astmy i innych chorób typu autoimmunologicznego oraz
powikłań
poszczepiennych u członków rodziny, co pozwoli przewidzieć, czy u danego
dziecka mogą
wystąpić groźne reakcje poszczepienne. Takie dziecko powinno mieć
opracowany indywidualny,
bardzo ostrożny program szczepień;
• zobowiązanie szczepiącego lekarza do monitorowania stanu zdrowia
dzieci po szczepieniach, by
w porę uchwycić stany zagrażające życiu lub zdrowiu dziecka;
• stworzenie narodowego programu obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów
poszczepiennych. Dane te powinny być raportowane do WHO (a nie są) i
informacje o
powikłaniach powinny być zamieszczane w książeczkach zdrowia dziecka."
Gotadora część założeń może i słuszna, ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby całkowicie nie szczepić dzieci na HBV. Owszem, można przenieś szczepienie na później, jednak brak szczepienia może skończyć się chorobą. I nie wierzę, aby środki ze szczepień były przekazane na wzrost higieny. Powiem tak, ryzyko jest zawsze duże i ze swojej strony mogę powiedzieć że znam lekarzy/gabinety gdzie robi się różne rzeczy (o których wolałabym nie pisać). Ale nawet te prestiżowe gabinety nie zapewniają 100% bezpieczeństwa. Przykładowo siadasz na fotel stomatologiczny, a dentysta zaczyna pracę turbiną/mikrosilnikiem w Twojej buzi. Teraz Ci powiem, że sprzęt został tylko zdezynfekowany, a jeżeli poprzedni pacjent miał HCV, HBV, HIV czy zwykłą opryszczkę to jesteś w takiej sytuacji w grupie ryzyka zarażenia tą chorobą. Dializy to kolejny problem i tutaj nie jesteś w stanie zapobiec ewentualnym zakażeniom, gdyż nie każda część aparatu mająca styczność z krwią można sterylizować.
Gruźlica - jak dla mnie potrzebne szczepienie. Jeżeli wielu rodziców zaczęłoby nie szczepić dzieci, bo przecież ryzyka nie ma, to obawiam się że po paru latach ryzyko by wzrastało. W latach 40-50 była to powszechna choroba i dzięki penicylinie została zwalczona. Teraz kiedy antybiotyki podawane są prawie na każdy kaszel i cywilizacja zaczyna być coraz bardziej odporna na ich działanie, takie nie szczepienie dzieci może być za równo niebezpieczne pod względem leczenia. Co prawda jest kilka antybiotyków przeznaczonych tylko do gruźlicy, ale lepiej zapobiegać niż leczyć. Każdy z nas będzie musiał wybrać mniejsze zło, dla jednej matki będzie to szczepienie dla drugiej ryzyko choroby.
Dziewczyny, teraz to zaczynam panikować, że może powinnam rodzić przez cc i nikt mi nie próbował nawet wyperswadować porodu siłami natury. Na pewno porozmawiam o tym z moim lekarzem prowadzącym. A dziewczyny, które jeszcze są przed porodem, Wy też wszystkie przez cc będziecie rodzić? Wiem, że Sylwia i Maja będą. Fusun też cc, bo ciąża bliźniacza. A reszta z Was?
Aleksandretta masz jeszcze czas i w każdej chwili możesz zmienić zdanie. Większość dziewczyn, które wybrały cc kierowały się bezpieczeństwem dla malucha. Statystyki pokazują, że mniej jest urazów okołoporodowych przy cc niż przy sn. Jednak oba rodzaje porodów niosą za sobą pewne ryzyko i nie ma 100% bezpiecznej metody porodu. Ja mam cc naznaczone z góry - powodem u mnie jest wąska budowa (wręcz męska) miednicy i raczej dziecko nie miałoby szans się przecisnąć.