reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Ok. Pierwsza ciężka noc za nami. Od 1 do 3 płacz, lament i zgrzytanie zębami. Woda fuj. Od 3 do 4.30 pospał i znowu płacz:ninja2:. Zasnął po godzinie...na 5 minut. Poddałam się i dałam cyca:hmm:.
A to ja od dziś walczę z karmieniem popołudniowym do drzemek, jak na razie jesteśmy od 5 bez piersi i musimy wytrzymać do 16, bo wtedy gdzieś będę wracać do domu. Po jednej tragedii udało się zasnąć, mój tata przyjechał pomóc. Podziwiam, bo mnie te nocne nie męczą, a cenie sobie przespaną noc i szybko z nich nie zrezygnuję.
 
reklama
Ale jak poddałam o 5 rano to też się nie liczy???:oops:
I też się tak zastanawiam, czy to w ogóle jest możliwe jak on czuje cały czas mleko ode mnie?
Tak jak Ewunka napisala - wie, ze wyplacze piers i dostanie [emoji38]
Musisz przezyc taka noc kiedy do pobudki definitywnej nie dostaje piersi, wtedy loczy sie jako cala noc. O 5h poszliscie spac wiec dla niego to nocne karmienie, ktore wywalczyl [emoji6]
Cierpliwosci i sil [emoji11]
 
A to ja od dziś walczę z karmieniem popołudniowym do drzemek, jak na razie jesteśmy od 5 bez piersi i musimy wytrzymać do 16, bo wtedy gdzieś będę wracać do domu. Po jednej tragedii udało się zasnąć, mój tata przyjechał pomóc. Podziwiam, bo mnie te nocne nie męczą, a cenie sobie przespaną noc i szybko z nich nie zrezygnuję.

Kciukasy!! [emoji4]
I fajny Dziadek, ze pomaga [emoji4]
 
A to ja od dziś walczę z karmieniem popołudniowym do drzemek, jak na razie jesteśmy od 5 bez piersi i musimy wytrzymać do 16, bo wtedy gdzieś będę wracać do domu. Po jednej tragedii udało się zasnąć, mój tata przyjechał pomóc. Podziwiam, bo mnie te nocne nie męczą, a cenie sobie przespaną noc i szybko z nich nie zrezygnuję.
Tylko ja chcę we wrzesniu/październiku wrócić po rodzeństwo i do tego czasu będę musiała całkiem odstawić i tak sobie pomyślałam, że lepiej robić to na raty, niż potem robić radykalne cięcie. Jakbym mogła zajść bez odstawiania, to bym nie odstawiała.
 
Tylko ja chcę we wrzesniu/październiku wrócić po rodzeństwo i do tego czasu będę musiała całkiem odstawić i tak sobie pomyślałam, że lepiej robić to na raty, niż potem robić radykalne cięcie. Jakbym mogła zajść bez odstawiania, to bym nie odstawiała.

Aaa rozumiem, to jasne ;-) my dopiero w przyszłym roku, bo moja sytuacja zawodowa się zmieniła.
 
reklama
Do góry