reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

I przede wszystkim zaczelam myslec o innych
1467832968-1d1mld.jpeg
i dzialac w tym kierunku

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Cześć dziewczyny jestem w 5 tyg ciąży, od 9 miesięcy leczyłam sie na depresje, brałam doxepin. Gdy dowiedziałam sie, ze zaszłam odrazu odstawiłam ... I to chyba był błąd Mam straszne leki Proszę napiszcie jak sobie radziliście Jakos mnie podnosi na duchu jak czytam to forum ...

Cześć dziewczyny jestem w 5 tyg ciąży, od 9 miesięcy leczyłam sie na depresje, brałam doxepin. Gdy dowiedziałam sie, ze zaszłam odrazu odstawiłam ... I to chyba był błąd Mam straszne leki Proszę napiszcie jak sobie radziliście Jakos mnie podnosi na duchu jak czytam to forum ...
 
Witajcie dziewczynki jestem nowa ale bardzo chętnie z kimś porozmawiam,wespre a także posłucham o tym jak sobie radzicie z tym wszystkim.Obecnie jestem w 5tc i bardzo się boję bo to nasza kolejna proba.Poprzednia ciaza zakończyła się zabiegiem i niestety nie udało się.Teraz żyje w ciągłym strachu i obawach i nawet nie potrafię sobie normalnie dnia zorganizować i o wszystko mam wyrzuty.Dziękuję Tym którzy zgodzą się ze mną porozmawiać.Serdecznie pozdrawiam i wszystkim nam życzę dużo wytrwałości i spokoju.Sama jestem pedagogiem i terapeta ale niestety w tych stanach sobie nie potrafię pomoc.
 
Boję się jestem w 8 tygodniu ciazy i mam nerwice lekowa, zaczelo się na początku sierpnia a ja ciągle się boję płacze że się udusze. Dzisiaj doszło do tego że sobie pomyślałam żeby ktoś wyjął mi to dziecko bo się go boję że tam jest. To moje drugie dziecko, byłam już na jednym spotkaniu z psychoterapeuta jestem umowiona na drugie. Proszę pomóżcie
 
Boję się jestem w 8 tygodniu ciazy i mam nerwice lekowa, zaczelo się na początku sierpnia a ja ciągle się boję płacze że się udusze. Dzisiaj doszło do tego że sobie pomyślałam żeby ktoś wyjął mi to dziecko bo się go boję że tam jest. To moje drugie dziecko, byłam już na jednym spotkaniu z psychoterapeuta jestem umowiona na drugie. Proszę pomóżcie
 
Martaber

Pomysl sobie ze jestes w komfortowej sytuacji, to Twoje 2 dziecko. Wiesz juz duzo wiecej. Ja z kolei jestem w 37 tyg pierwszej ciazy i umieram ze strachu.. Jak pojdzie porod, jak to bedzis, czy bede sie umiala opiekowac maluszkiem itd itp
 
Witajcie!
Jestem mamą 8 letniej córeczki, a obecnie jestem w 19 tygodniu ciąży. Podobnie jak większość tutaj, mam stany lękowe wywołane nerwicą. Z tymi zaburzeniami borykam się już dość długo. Po raz pierwszy lęki poczułam 7 lat temu. Lekarz uznał, że to nerwica. Brałam leki, chodziłam na terapię - wszystko było ok. Kolejny epizod pojawił się jakieś 3 lata temu. Leczenie identyczne: leki + terapia. Wszystko było ok, aż do teraz. Lęki wróciły tydzień temu. Nie było jakoś strasznie źle, ale świadomość, że jestem w ciąży i nie powinnam brać żadnych leków tylko pogorszyły sprawę. Przestałam czuć się bezpiecznie i od pierwszych chwil wiedziałam, że tym razem pozbycie się lęków nie będzie proste.
Byłam u psychiatry. Jeśli będzie bardzo źle, będę mogła wrócić do leczenia farmakologicznego, ale nie jest to wskazane. Sama też nie chciałabym posuwać się do ostateczności. Antydepresanty w ciąży, to dla mnie skrajne rozwiązanie, choć wg mojej lekarki, na tym etapie ciąży jest dopuszczalne w wyjątkowych sytuacjach.
Za dwa dni zaczynam psychoterapię. Ma mnie wzmocnić i pomóc wytrwać do porodu. Modlę się, żeby to wystarczyło, żeby się wzmocnić i przetrwać bez leków. Wiem, że lęk bierze się z głowy, z długotrwałego stresu i napięcia i nie jest niebezpieczny, ale jego odczuwanie jest tak przykre, że trudno sobie wyobrazić, że można z tego samodzielnie wyjść. A podobno można.
Bardzo się staram myśleć pozytywnie. Niestety wciąż mam ogromne obawy o dziecko. Czy urodzi się zdrowe i czy później nie będzie miało takich problemów jak ja. Naczytałam się, że dzieci matek z nerwicą zapadają częściej na depresję, że są płaczliwe i mają problemy emocjonalne. To pewnie skala 1/10000, ale świadomość, że w ogóle są takie przypadki wzbudza we mnie jeszcze większy lęk.
Przeraża mnie też fakt, że jestem skoncentrowana na sobie, a bardzo mało myślę o dzidziusiu. Nie ma we mnie tej radości, którą odczuwałam podczas pierwszej ciąży. Nie mówię do brzucha, nie śpiewam kołysanek, nie głaszczę brzucha. Nie robię niczego, co pokazują mamy na reklamach i o czym piszą kolorowe gazety. W głowie mam tylko jedno - przetrwać, urodzić i nie zwariować. Czy macie podobnie? Jak sobie radzicie w chwilach największego napięcia?
 
Hej Vittoria1

Widzisz ja jestem w 37 tygodniu, a od mniej wiecej 32 dopadł mnie straszny lęk.
To będzie moje pierwsze dziecko.. i dokładnie tak samo jak TY, od tego czasu nie ten lęk przysłania mi radość z dziecka.. też nie miziam się po brzuchu, nie rozmawiam z nim i daleko mi to tych wzorców z TV. Tylko wiesz, co to tak na prawde ma do rzeczy? to czy ktos mowi z brzuchem, puszcza mu muzyke, glaszcze, mizia, sprawi , że ten ktoś będzie lepszą mamą niż my? No chyba nie to świadczy to byciu dobrym rodzicem...
choc rozumiem o co Ci chodzi, bo ja też się nad sobą zastanawiałam, czy wszystko ze mną w porządku.. ale tak wychodzi na to, że sporo dziewczyn ma takie same odczucia, tylko rzadko która Ci się na głos przyzna, wiesz ta presja, że trzeba być szczęsliwym w ciąży non stop!

Ponieważ mi lęk, nie dawał spać, zupełnie - a lęk powoduje efekt nacisku na klatkę piersiowa, że nie da się żyć, moi lekarze, zdecydowali o włączeniu Asertinu w minimalnej dawce. Wg mojego gin i psychiatry, jest to dopuszczalny lek w ciąży i podczas karmienia ( o ile oczywiście jest taka koniecznosc).

Pierwsze 2 tyg były słabe , ale teraz jest dużo lepiej - też jednoczesnie miałam psychoterapie. Uważam, że sporo mi pomogła.
Ale to nie znaczy, że lęk mi zniknął..teraz jednak dopuszczam go do siebie, bo w sumie kto się nie boi w pierwszej ciąży? blisko do porodu jeszcze.... chyba to normalne....
A Tobie polecam, jesli oczywiscie lęk nie wpływa na Ciebie psychosomatycznie i nie masz jakiś boli uniemożliwiających normalnie funkcjonowanie, do chodzenia na sama terapie i przede wszystkim !!!!! zajęcie głowy czym innym niż ciąża.

Pozdrawiam
 
reklama
Antek2016,
Wielkie dzięki za odpowiedź. Szczerze mówiąc zazdroszczę Ci, że u Ciebie to już końcówka ciąży. Trudno mi sobie wyobrazić, żebym miała w takim napięciu trwać kolejne miesiące. A u mnie to jeszcze 19 tygodni. Jak pomyślę, że mam się tak czuć przez tyle czasu, to łapie mnie jeszcze większy lęk. Nie mam silnych objawów typu trudności z oddychaniem, przyspieszone bicie serca, ból w klatce piersiowej itp. Ale niepokój, jaki nieustannie mi towarzyszy sprawia, że nie potrafię się już niczym cieszyć. Po prostu o niczym innym już nie myślę tylko o tym, że dzieje się we mnie coś złego. Przychodzą mi do głowy myśli, że sobie nie dam rady, że się rozsypię psychicznie, że ten stan będzie mi się tylko pogłębiał i w momencie, kiedy urodzę i dziecko będzie mnie najbardziej potrzebowało, ja zapadnę się w sobie całkowicie.
Mogę wrócić do leków, ale tego też się boję. 3 tyg przed porodem trzeba je odstawić. Nie ma poza tym gwarancji, że nie zaszkodzę dziecku. To wszystko mnie okropnie dołuje i sprawia, że czuję się bezradna.
Byłam dzisiaj na pierwszym spotkaniu z psychologiem. Za wcześnie, żeby można było mówić o jakiejkolwiek zmianie. Czuję się tak samo, jak przed rozmową. Zajmuję głowę jak mogę różnymi sprawami: czytam, oglądam "lekkie" filmy, chodzę na spacery, rozmawiam z koleżankami, jeżdżę po sklepach itd. Mimo to, czuję ciągłe napięcie, które po dłuższym czasie przeradza się w poczucie bezradności i smutku. A co za tym idzie - lęku.
Bardzo chciałabym wytrwać bez leków, ale obawiam się, że to będzie niemożliwe. Jestem wewnętrznie rozdarta.
A czy Ty bierzesz nadal ten Asertin i nie musisz go odstawiać przed porodem? Mi lekarze mówili, że teraz mogłabym pobrać leki, ale definitywnie musiałabym je odstawić przed porodem i na cały czas karmienia piersią.
 
Do góry