reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Nie ma sprawy Vittoria :)

Widzisz moi lekarze zarowno psychiatra jak i ginekolog, powiedzieli ze lepiej brac niz ne i ze akurat mieli juz pacjentki na asertinie co rodzily i karmily piersia. Nie pozostaje mi nic innego jak wierzyc, ze i w moim przypadku bedzie wszystko ok.
Tyle ze wiesz, mi objawy fizyczne nie dawały żyć. Nieustepujace klucie w klatce piersiowej, co za tym idzie bezsennosc. Wszystko to bylo nie do wytrzymania.
A odstawic mam.ok 3 dni przed porodem.
Mysle ze oprocz lekarstw duzo mi dala psychoterapia, mialam intensywne spotkanie przez ostatni miesiac. Wiesz to nie znaczy ze sie nie boje, bo bojensie strasznie,.ale od razu analizuje w myslach, czego sie boje i jak bezpodstawne.to.jest. Organizm wtedy sam sie uspokajaml.. A leki mam takie same, czy bede dobra matka, jak sie mam zaopiekowac malym jak ja w takim stanie itd itp.
 
reklama
U mnie niestety gorzej. Lęki się nasilają. W nocy zdarzył mi się atak paniki, jestem w ciągłej gotowości i napięciu. Nie mogę się niczym zająć, żeby nie myśleć. Mam ciągle napięte mięśnie i towarzyszy mi poczucie zagrożenia. Tylko jak chodzę to jest lepiej. Ale wystarczy, że na chwilę usiądę i znowu mnie trzęsie. Wieczorem pomagają mi nagrania relaksacyjne. Ale w ciągu dnia, kiedy muszę też znaleźć czas i siłę dla córki, trudno mi nieustannie słuchać relaksacji. Walczę, ale lęki są póki co silniejsze ode mnie. Staram się myśleć pozytywnie, bo przecież to kiedyś minie, ale czekanie na poprawę jest wykańczające.
 
Hej Vittoria

Rozumiem Cie doskonale, ja tez mialam tak silne napady paniki, z reszta teraz tez walcze z lękami jak to wszystko będzie, tym bardziej, że zaczynam 38 tyd.
Samo pozytywne myslenie nie wystarcza.. Oczywiscie pomaga. Ale kiedy targaja Toba takie napady, ciężko myśleć pozytywnie.
Czy czytalas moze stronke kolesia ktory zwalczyl nerwice? www.szaffer.pl?
Mi czytanie tego bardzo pomagalo, uspokajalo.. Polecam!
A w ktorym Ty miesiacu?
Spisz w nocy?
 
Antek2016,
Dzięki, na pewno zerknę na tą stronę. Jestem teraz na początku 6 miesiąca. W nocy bywa różnie, ale od tygodnia nie przespałam spokojnie ani jednej. Albo nie mogłam zasnąć, a jak już zasnęłam, to się budziłam i potem nie mogłam znowu spać. Lęki wystawiają moją cierpliwość na poważną próbę :-)
 
Oj tak, lęki to straszna sprawa
Widzisz ja np.dzisiaj mam taki dzień, ze dopada mnie panika, ze to juz! Ze za chwile rodze i cieżko mi nad sobą zapanować. Probuje czytac, oglądać Tv i takie tam, ale myśli i tak schodzą na jedno.
U mnie te lęki auaktywnily sie w 7 mcu i praktycznie przez 2 tyg spalam po 2-3 h glownie, pare nocy wogole. Koszmar! W nocy czytalam szafera wlasnie lub sledzilam fora, czytajac ze nie tylko ja mam taki problem.

A to wszystko dzieje, się kiedy mamy czas zeby usiasc i myslec :(
 
Antek2016,
A czemu przeraża Cię myśl, że za chwilę urodzisz? Ja swoją pierwszą córkę urodziłam w 36-tym tygodniu. Ty jesteś w 38 -mym więc wszystko już będzie tylko dobrze. Ja Ci zazdroszczę, bo gdybym była już na Twoim etapie, to nie martwiłabym się o ewentualne leki i ich wpływ na dzieciątko. Spróbowałabym się przemęczyć. A tak, to chyba jednak wrócę do leków. Lęki i ataki paniki nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. To bez sensu jeśli w takim stanie mam trwać jeszcze przez 4 miesiące. Zamiast się cieszyć z narodzin dziecka, będę wrakiem psychicznym i fizycznym. Nie wyobrażam sobie tego.
Ps. Widzę, że prowadzimy rozmowę na forum tylko my dwie. Nikt się nie przyłącza do wątku. Może przejdziemy na wiadomości prv, hm?
 
Witajcie...
nigdy nie pisałam na forach ale mam ogromny problem...jestem w ciąży...3 tydzień od zapłodnienia...a ciągle jestem w stresie. Przeżywałam stresujące chwile niedawno i teraz zamartwiam się że z płodem będzie coś nie tak... i tak w kółko aż spirala się nakreci...leczyłam się u psychiatry ale od paru lat nie biore leków... boję się okropnie bo wiem że stres negatywnie wpływa na rozwój dziecka... nie umiem cieszyć się z ciąży mimo, że z mężem bardzo jej pragnęliśmy... po prostu nerwy i problemy, które miałam zabuły radość z ciąży... jest mi cięzko i dlatego weszłam na to forum by poznać osoby z podobnymi problemami jak moje...pozdrawiam...
 
Hej Vittoria

Rozumiem Cie doskonale, ja tez mialam tak silne napady paniki, z reszta teraz tez walcze z lękami jak to wszystko będzie, tym bardziej, że zaczynam 38 tyd.
Samo pozytywne myslenie nie wystarcza.. Oczywiscie pomaga. Ale kiedy targaja Toba takie napady, ciężko myśleć pozytywnie.
Czy czytalas moze stronke kolesia ktory zwalczyl nerwice? www.szaffer.pl?
Mi czytanie tego bardzo pomagalo, uspokajalo.. Polecam!
A w ktorym Ty miesiacu?
Spisz w nocy?
Witaj,
czytam że masz problemy w ciązy, że się stresujesz?
A czy początki ciązy tez tak przeżywałaś?
Ja właśnie mam problem, dowiedziałam się ze jestem w ciązy to już 3 tydzień a miałam wcześniej dużo stresu a teaz sie zadręczam ze coś może być nie tak..oj cięzko jest a mąż za granicą...Pozdrawiam
 
reklama
Hej Magdalena,

u mnie na początku było wszystko w jak najlepszym porządku! ogromna radość, czułam się wyśmienicie ogólnie.. no może byłam senna ale to wszystko. Problem zaczął sie od 7 miesiąca... nawarstwiło mi się sporo stresów zarowno w rodzinie jak i w pracy, plus choroba mojego psa smiertelna (moze ktos sie smiac, ale traktuje psa jak członka rodziny), do tego zaczelo mi być cieżko, gdyż moj partner pracował na 2 etaty - ja sama non stop w domu i jakoś tak mnie to wszystko przygniotło że hej, nie spałam 2 tygodnie prawie, lęki itp. Jednak jedno Ci powiem na pocieszenie, mimo tego całego epizodu, stresów itd z dzidzią jest tfu tfu wszystko na medal! lekarz wrecz nazywa moją ciąże wzorcową.. także nic się bój, dzieciaczki są bardzo silne!!!
najgorsze jest to, że faktycznie te lęki, strach, powodują, że nie przeżywasz tak macierzyństwa jak inne koleżanki, w sensie nie potrafisz sie tak cieszyć ( no bo niby jak z lękiem),a wszem wokolo wymagaja od Ciebie tej niczym nie pohamowanej radości
 
Do góry