Hej, w końcu znalazłam chwilkę żeby coś napisać....dziewczyny nie mam czasu na myślenie, taki maluszek wymaga uwagi non stop, karmienie, przewijanie, usypianie, etc. Narazie rozkręcamy pokarm. Po konsultacji z psychiatrą i neonatologiem oraz ginekologiem na trzy dni przed porodem wrocilam do asertinu 50, bo wszyscy uznali ze nie zaszkodzi dziecku a ja mam być mamą na siłach. Trzeba byloby brac końskie dawki leku zeby coś złego miało się wydarzyc. Żaden z lekarzy nie patrzył na mnie jakoś dziwnie....wręcz przeciwnie. ..ze zrozumieniem, bo chyba kobiet z problemem takim jak my jest wiecej niz nam się wydaje. Macius dostal 10 pkt, nic mu nie jest a ja biore asertin i wogole o tym nie myślę. Ma byc dobrze, jest dobrze i tyle. Uslyszalam tylko ze swoim stresem i odstawieniem od piersi zrobię dziecku wiecej krzywdy. Poza tym ja mam się cieszyć z faktu bycia mamą i nie rezygnować z karmienia naturalnego. Bardzo się cieszę ze trafilam na takich fachowców i specjalistów w swojej dziedzinie, naprawdę wsparcie okoloporodowe jest nieocenione.
Życzę wam duzo siły...