reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
O, to już niedługo, zleci raz dwa 😀 przynajmniej wiesz kiedy 😁 ja się zastanawiam czy nie jestem po terminie przez to że do 37 tc brałam luteinę na podtrzymanie... Przez stres w 33 tc trafiłam do szpitala ze skurczami. A teraz stresu praktycznie nie mam, więc może temu dzidzi tak wygodnipe 😄
Niby wszystko super, wiem kiedy i w ogóle, ale to i tak tylko skierowanie. Kiedy przyjmną mnie w szpitalu to się dopiero okaże. Jakoś i tak mam obawy. Boję się że jak już tam się zjawię to mnie oleją, że nie będą chcieli mi zrobić cesarki ( poproszę o nią psychiatrę), że będą mnie tam trzymać aż do terminu a termin mam na 29 września, że dostanę w szpitalu ataków paniki, a najbardziej boję się tego że nie pokocham swojej dzidzi albo coś jej zrobię.
 
Niby wszystko super, wiem kiedy i w ogóle, ale to i tak tylko skierowanie. Kiedy przyjmną mnie w szpitalu to się dopiero okaże. Jakoś i tak mam obawy. Boję się że jak już tam się zjawię to mnie oleją, że nie będą chcieli mi zrobić cesarki ( poproszę o nią psychiatrę), że będą mnie tam trzymać aż do terminu a termin mam na 29 września, że dostanę w szpitalu ataków paniki, a najbardziej boję się tego że nie pokocham swojej dzidzi albo coś jej zrobię.
Na Twoim etapie ciąży miałam to samo. Ale to klasyczne objawy zaburzeń lękowych (wręcz książkowe), rozmawiałam o tym z moja psychiatra i psychologiem. Jeśli boisz się że coś zrobisz dziecku to po prostu lęk przed utrata kontroli. Silny lęk jest bardzo przykry, ale nie prowadzi do szaleństwa czy zachowań impulsywnych. Takie odczucia jak trudności z koncentracją czy dezorientacja podczas silnego lęku mogą sprawiać wrażenie jakby traciło się kontrolę, ale nie prowadzi do rzeczywistej utraty kontroli 🙂 tak powtarzała moja psycholog. A obawy czy pokocha się dziecko to obawy wielu kobiet w ciąży 🙂 w końcu to ogromna zmiana w życiu. Czy masz kogoś kto może pomóc Ci z maleństwem po porodzie? U mnie działało powtarzanie sobie, że w razie gdybym nie dała rady to pomoc w opiece otrzymam od mamy.
 
Na Twoim etapie ciąży miałam to samo. Ale to klasyczne objawy zaburzeń lękowych (wręcz książkowe), rozmawiałam o tym z moja psychiatra i psychologiem. Jeśli boisz się że coś zrobisz dziecku to po prostu lęk przed utrata kontroli. Silny lęk jest bardzo przykry, ale nie prowadzi do szaleństwa czy zachowań impulsywnych. Takie odczucia jak trudności z koncentracją czy dezorientacja podczas silnego lęku mogą sprawiać wrażenie jakby traciło się kontrolę, ale nie prowadzi do rzeczywistej utraty kontroli 🙂 tak powtarzała moja psycholog. A obawy czy pokocha się dziecko to obawy wielu kobiet w ciąży 🙂 w końcu to ogromna zmiana w życiu. Czy masz kogoś kto może pomóc Ci z maleństwem po porodzie? U mnie działało powtarzanie sobie, że w razie gdybym nie dała rady to pomoc w opiece otrzymam od mamy.
Dobrze jest przeczytać, że wcale ze mną nie jest tak źle😃. Już myślałam, że ze mną jest gorzej. Moja teściowa obiecała pomóc. Ze swoimi rodzicami mam słaby kontakt. Oni nawet nie wiedzą co mi dolega. No i ode mnie pewnie się nie dowiedzą.
Najgorsze z nerwicą jest to że potrzeba w walce z nią dużo cierpliwości - a to nie jest moja najlepsza strona 😝. Od kilku dni stosuję trening autogenny Schulza i trening Jacobsena. Wiem że żeby efekty były zadawalające potrzeba czasu ale ja już bym chciała aby wszystko działało 😃. Zaczęłam też więcej czytać na temat nerwicy i samopomocy. Tak naprawdę dopiero teraz będąc w ciąży zgłębiam ten temat. Codziennie dziękuję dzidzi za to że jest bo to ona dała mi motywację do walki z chorobą.
 
Dziewczyny . Cześć . Z kim mogę porozmawiać .. proszę o kontakt . Jestem w 28 tyg. Mam ten problem co i wy... nie wiem już co mam z tym robić . Jestem wykończona
Witaj.
Czytam Twój krótki wpis i widzę w nim odbicie samej siebie.
U mnie 33 tc, leki od ponad mięsiąca, które pomagają i za które jestem wdzięczna. Dzięki nim jestem w stanie funkcjonować bo było ze mną źle.
Jezeli chodzi o wsparcie to dobrze trafiłaś.
Pomagamy tu sobie jak umniemy najlepiej.
Mi wsparcie dziewczyn z tego forum bardzo pomaga. Myślę że Tobie też pomożemy - oczywiście w miarę naszych możliwości.
 
Dużo zależy od tego jakie masz wsparcie, i czy jesteś w stanie jakoś te stany wyciszać. Pytanie co cię najbardziej dręczy? Lęki ? Cały czas ? Czy napady paniki ? A może natrętne myśli?
 
Dobrze jest przeczytać, że wcale ze mną nie jest tak źle😃. Już myślałam, że ze mną jest gorzej. Moja teściowa obiecała pomóc. Ze swoimi rodzicami mam słaby kontakt. Oni nawet nie wiedzą co mi dolega. No i ode mnie pewnie się nie dowiedzą.
Najgorsze z nerwicą jest to że potrzeba w walce z nią dużo cierpliwości - a to nie jest moja najlepsza strona 😝. Od kilku dni stosuję trening autogenny Schulza i trening Jacobsena. Wiem że żeby efekty były zadawalające potrzeba czasu ale ja już bym chciała aby wszystko działało 😃. Zaczęłam też więcej czytać na temat nerwicy i samopomocy. Tak naprawdę dopiero teraz będąc w ciąży zgłębiam ten temat. Codziennie dziękuję dzidzi za to że jest bo to ona dała mi motywację do walki z chorobą.
Zazdroszczę takiej relacji z teściową ❤️ moja gdyby się dowiedziała o moich zaburzeniach to by prędzej powiedziała żeby mój mąż odszedł od tej wariatki niż pomogła nam w czymkolwiek 😄
Fajna jest też książka "oswoić lęk". Chyba można znalezc w internecie w pdf.

Myślę że już kochasz swoją dzidzie tylko lęk na chwilę przysłonił Ci tą miłość 🙂

Dziewczyny . Cześć . Z kim mogę porozmawiać .. proszę o kontakt . Jestem w 28 tyg. Mam ten problem co i wy... nie wiem już co mam z tym robić . Jestem wykończona

Jeśli jest źle to polecam konsultacje z dobrym psychiatra, który zaplanuje Ci bezpieczne leczenie do końca ciąży. Ja jestem przykładem, że to naprawdę pomaga, jestem bardzo wdzięczna mojej psychiatrze za to, że mnie wyciągnęła z tego i powtarzała że mam jej zaufać. Panicznie bałam się brać leki , potrafiłam spać po 1h dziennie, trząść się przez większość dnia ze stresu, prawie nic nie jeść, wymiotować z nerwów, ciągle płakać z bezradności. Mimo wszystko wzbranialam się , byle nic nie brac. Ale w końcu musiałam i to była najlepsza decyzja. A teraz mojej córeczce tak dobrze w brzuszku że nie chce wyjść i ciążę mam mieć wywoływana 😅

Swoją drogą miałam ostatnio kontrolę u mojej psychiatry i omówilysmy sposób leczenia, poród itp. Psychiatra powiedziała, że w Warszawie w szpitalach (pewnie które zna) na nikim nie robi wrażenia fakt, że kobieta bierze leki antydepresyjne w ciąży, że to dla nich chleb powszedni. Powiedziała że jezeli kobieta bierze duże dawki sertraliny w ciąży to u dziecka mogą pojawić się objawy odstawienia, czyli wzmożone napięcie mięśniowe i tiki nerwowe przez jakiś czas. Ale ja mam być spokojna, bo biorę malutka dawke, w dodatku podzielona na dwie mniejsze rano i wieczorem. Kiedyś czytałam że antydepresanty moga powodować u maluszków problemy z oddychaniem po porodzie. Moja psychiatra powiedziała że w życiu by nie zapisała mi leku, który coś takiego by powodował. Także jestem spokojna 🙂 bardziej boje się że mogłam zaszkodzić dziecku moim poprzednim, wręcz dramatycznym stanem.
 
Zazdroszczę takiej relacji z teściową ❤️ moja gdyby się dowiedziała o moich zaburzeniach to by prędzej powiedziała żeby mój mąż odszedł od tej wariatki niż pomogła nam w czymkolwiek 😄
Fajna jest też książka "oswoić lęk". Chyba można znalezc w internecie w pdf.

Myślę że już kochasz swoją dzidzie tylko lęk na chwilę przysłonił Ci tą miłość 🙂
Z teściową nie zawsze tak było. Początki były ciężkie. Dopiero gdy kupiliśmy własny dom zaakceptowała to że z nią nie zamieszkamy i od tego czasu "nasze" relację są takie dobre 😃.
Ja z rodzicami mam taki problem jak Ty z teściową 😞. Gdyby się dowiedzieli co ze mną jest to dopiero by mieli pole do popisu. Szkoda pisać.
Czytam teraz " W pułapce myśli. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem". Zamówiłam sobie z allegro. To taka książka do pracy ze sobą ale czym dalej się w nią zagłębiam tym bardziej uświadamiam sobie jakie popełniałam błędy w swoim myśleniu i podejściu do nerwicy.
Tą o której Ty piszesz też na pewno przeczytam. Ciąża dała mi motywację do walki z tym "cholerstwem" i zrobie wszystko co w mojej mocy aby moje życie było moim życiem. Postanowiłam też że będę pomagać innym z mojego otoczenia którzy też się zmagają z chorobą. Być może jednej osobie w jakiś sposób już pomogłam. Teraz to od niej zależy czy wykorzysta swoją szanse 😊
 
reklama
Hej.
Nie wiem co robić. Tzn wiem, powinnam ogarnąć tyłek albo iść po leki. Jestem w 27 TC. Bardzo chciałam dzidziusia. Leki odstawiłam w listopadzie. Pierwszy trymestr ciąży dramat. Wszystko śmierdziało, ciągłe nudności itd. A ja panicznie boje się wymiotować 😭. Więc po tych pierwszych 3-4 miesiącach moje lęki, nerwica wróciły. Nie mam siły. Panicznie boje się brania leków. Nie dam rady wytrzymac nasilenia objawów to raz, a dwa boje się, że zaszkodzę dziecku. Poszłam na terapię. Ale ciężki ze mnie przypadek. Lęki mam w domu, poza domem, co bym nie robiła. Ciągle myślę, że źle się czuje, że mi niedobrze, że boli mnie żołądek. Nie umiem na niczym się skupić. Tv, książka, spacer, joga, sprzątanie nic nie pomoga. Czyjas obecność też mnie nie uspokaja. Nawet jak się czymś zajmę czuję się źle. Odkąd zaszłam w ciążę nie było nawet jednego normalnego dnia. Ciągła walka. Ciągle myślę i myślę i myślę. Chciałabym cieszyć się ciąża. Nie umiem. Odliczam tylko tygodnie i czytam kiedy dziecko może się urodzić i będzie zdrowe...
 
Do góry