reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

cycuś czy butelka?

ja jak większość mam zamiar karmić piersią:) Ostatnio dwa razy musiałąm o to walczyć ale się udało więc mam nadzieję, że i tym razem się uda:) Wiki karmiłam przez równy rok ale dlatego, że sobie tak zaplanowałąm, i że po skończeniu przez nią roku chcieliśmy się starać o kolejnego maluszka, a że ja niestety na diecie i schudłam to pomimo iż można to wolałam przestać, a i małą akurat tak się stopniowo zgodnie z planem bez problemu odstawiała;)
betina jeżeli codzi o rośnięcie piersi to jak z większością - sprawa indywidualna... mi tam generalnie ledwo może o rozmiar urosły (a mam malutkie) i wykarmiłam dziecko bez problemów, a innym kilka rozmiarów idzie czasem przed porodem, czasem i po....
banankowa ja tam jednak dowiedziałam się swoje o dietach i niestety wiem, że nie można generalizować... Sama mam koleżankę która przy jednym dziecku mogła jeść wszystko i nic a przy drugim musiałą pojedynczo każdą najdrobniejszą rzecz wprowadzać bo zaraz kolki, wzdęcia, bóle brzuszka itp... Niestety to zależy od dziecka. Ja już gdzieś pisałąm, że jak wprowadziłam dietę totalnie bez laktozy to zapomniałam co to kolki i płacz dziecka - i niestety musiałam długo jeść tylko gotowane bo jak tylko spróbowałam coś innego to miało to masakryczne skutki - dziecko na prawdę cierpiało:) Ale mam cichą nadzieję, że tym razem będzie inaczej.... Wtedy też się nastawiałam, że spokojnie, nie będę rezygnować z niczego z wyjątkiem tych mocnych alergenów na początek, i byle nie tłuste, smażone itp... Ale szybko musiałam zmienić zdanie...
Patrycja - uwierz mi - można.... ale łątwo nie jest... Wiki miała nietolerancję laktozy do jakiegoś 11 miesiąca... (co jakiś czas próbowałam) musiałąm się nauczyć czytać skład wszystkiego co kupuję, na szczęście chleb i w większości wędlinę i tak już wcześniej sama w domu robiłam... Nie było łatwo (szczególnie ze słodyczami które uwielbiam a tylko jedne owsiane ciasteczka w sklepach nie mają nawet śladowych ilości mleka - bo takie już szkodziły:( ale z czasem znalazłąm wiele fajnych przepisów). Fakt, schudłąm nieźle, ale to myślę, że bardziej przez utratę mięśni bo musiałam leżeć przez ostatnie miesiące... Ale jak po rocznym karmieniu poszłam sobie zrobić badania krwi przed następną ciążą to okazało się że wszystko jest ok:)
 
reklama
Wiem że można i przepisów w necie na pewno dużo tylko co może przerażona młoda dziewczyna która ma 17 lat i jeszcze namowy mamy żebym podawała butelkę i będzie łatwo choć sama karmiła jedną siostrę do 2 roku życia. Teraz mam prawie 20 lat mieszkam sama i będzie na pewno lepiej :)
 
banankowa -wlasnie tego strasznie sie obawiam. Rozumiem ze lekarze i położne beda mnie namawiać, ale przeciez to moj wybór. Mam nadzieje, ze odbędzie sie na spokojnie i bez kłótni.
 
Patrycja jasne, że będzie lepiej:) doświadczenie już masz, więc na pewno sobie poradzisz. a jeśli na prawdę nie uda Ci się karmić piersią, to dasz mm i Dzidzia na pewno głodna nie będzie

mikowata może gdzies na forach będą jakieś wypowiedzi o szpitalu w którym chcesz rodzić i będziesz wiedzieć na co się przyszykować. w tym gdzie ja chcę rodzić i rodziłam, to pamiętam, że położne nie robiły problemów i same chodziły i się pytały czy w czymś nie pomóc, czy mleka nie zrobić itp
 
Ostatnia edycja:
Ja na dziesiejszy dzien, raczej nie planuje karmic piersia. Po pierwsze, jesli bede miala te same problemy, co przy Pawle, to przy dwojce dzieci spac w ogole nie bede:-D Po drugie, najprawdopodobniej czeka mnie drugie cc, a po cc laktacja jest opozniona i zanim sie zacznie, to dziecko mi z glodu padnie:eek:;-)
A na serio - przy Pawle mialam bardzo malo pokarmu, albo po prostu niewystarczajaco, a byl on oblednym zarlokiem. Laktator troche pomogl, troche zaszkodzil i teraz raczej nie zamierzam go uzywac. Generalnie poczekam do porodu: cc i wtedy zobacze, jak sie sprawy maja. Na cud laktacyjny i mleko tryskajace litrami z moich piersi nie licze. A butelka jest o tyle fajna, ze i maz bedzie mogl karmic, i Pawel:-)

W cuda odpornosciowe tez nie wierze i w te wszystkie gadki, ze po mleku piersiowym, to sie mniej choruje itp. Pawel byl na piersi 3 miesiace, kolejne 2 sciagalam mleko, ale caly czas dokarmialam mm i choruje bardzo rzadko i to glownie na tydzien trwajace wirusy. W ciagu niespelna 2 lat tylko dwa razy bral antybiotyk. Znam dzieci, ktore na piersi byly 2 lata i ciagle chore.
Raczej podchodze do tematu karmienia bez emocji, moze dlatego ze za pierwszym razem przeszlam naprawde ciezkie chwile. Natomiast wszystkim zycze, zeby udalo im sie karmic, tak, jak sobie zamarzyly/zaplanowaly.
 
Onesmile jeśli chodzi o odporność to nie są cuda ani bajki, badane to i potwierdzone naukowo. Dziecko do ok6 miesiąca życia nie ma własnej odporności a z mlekiem matki dostaje przeciwciała.
W Boga można nie wierzyć ale to potwierdzone wieloma latami badań;-)
Ja nikogo do karmienia przekonywać nie będę bo sama wiem, że łatwo nie jest ale uważam, że jeśli się na coś człowiek decyduje, lub nie, to powienien mieć pełną świadomość faktów;-)
Fajnie, że Paweł nie chorował za dużo, widocznie udało Ci się go ochronić przed stycznością z chorobami, trzymam kciuki by i z tym Maluszkiem tak było.
Ja niestety nie mam takiego luksusu, Mąż pracuje w szpitalu, często wzywany jest na ostry dyżur i mimo zachowania środków ostrożności musimy się liczyć z możliwością "przynoszenia" rożnych paskudzctw do domu.
Szczepek póki co antybiotyków nie brał wcale a poza ostatnim wirusem paracetamol brał tylko raz jak mu ząbki wychodziły.
Oczywiście są dzieci chorowite, które pomimo karmienia piersią, i nie ważna tu długość bo po 6miesiącu już mają własną, odporność, będą chorowały częściej niż te "butelkowe" ale nie można na podstawie kilku wyjątków generalizować.
Mam nadzieję, że nie będziesz mi miała za złe tego posta, po prostu sama nie byłam przekonana do karmienia piersią, ja z tych wygodnickich a moim zdaniem butelka o wiele wygodniejsza, jednak poczytałam troszkę na ten temat i zmieniałam zdanie choć jak tylko Szczepek skończył 6miesięcy od razu zaczęłam przestawianie na butelkę
 
Szczebiotka - swiadomosc faktow mam i wiem, ze przeciwciala -szczegolnie z siary -pozwalaja budowac wlasna odpornosc. Natomiast podchodze do tego z niejakim luzem i juz. Tez duzo czytalam na ten temat i mam swoje zdanie, a obserwacje tez zrobily swoje. Ale chce dodac, ze nie chodzi mi absolutnie o wygodnictwo: moje podejscie zawdzieczam doswiadczeniom, a wiadomo - kazdy ma je inne ;-)
 
Ja planuje karmić piersią, niestety tylko około 8 tygodni, bo potem wracam do pracy i niestety ciężko... Może będę odciągać i podawać z butelki no ale to wyjdzie w praniu.
 
reklama
Hej

To moze i ja podziele sie moimi doswiadczeniami laktacyjnymi. Poczatki byly bardzo trudne. Maly w ogole nie chcial ssac, ciagle plakal. Moje piersi byly jak kamien a nic z nich nie lecialo:-( W szpitalu w zasadzie ciagle byl na butli, bo nie bylam w stanie go nakarmic. Polozne de facto nie pomogly, mowily ciagle "przystawiac", ale jak tu przystawiac dziecko, ktore rozpacza przy tym cycku? Uparlam sie jednak. Zdolalam wyciskac siare po kropelce laktatorem i dodawalam mu do mm. W koncu poszlam na konsultacje do doradcy laktacyjnego. Babeczka przygladnela sie jak maly probuje i powiedziala mi, ze on - z jakiegos powodu - nie potrafi utrzymac piersi w buzi. Przylozyla do sutka zwykly smoczek i dziecko zaczelo pic mleczko:-) Doradzila mi zakup nakladek silikonowych o okreslonym ksztalcie i zadzialalo! Troche to bylo niewygodne, bo trzeba je ciagle myc i wyparzac (brac ze soba na spacery) i dziecko musi wlozyc troche wiecej sily w ssanie. Po 2 mies jadl normalnie z cyca. Mial niecale 5 mies kiedy zaczely rosnac zabki i nie chcial ssac a zaczal gryzc:szok: Zaczelam odciagac i odciagalam do konca 8 mies. Kupilam laktator elektryczny Medeli na 2 cyce, sprawdzal sie super. Jednak ja wychodzilam z domu na dlugie godziny, byl problem przechowywania i podgrzewania. Znalazlam specjalne zele do podgrzewania pokarmu poza domem i dawalam rade. Ale z cyca bylo najwygodniej - zawsze cieple i swieze.

Jestem mimo wszystko zwolenniczka cycka, z nast powodow:

Co do przeciwcial - nie wiem, co w tym mleczku jest, ale fakty sa takie: dopoki karmilam malego mlekiem naturalnym, nic mu nie bylo. Kosztowalo mnie to sporo wysilku, ale gdy tylko przestalam - wyladowalismy w szpitalu z ciezkim zakazeniem adenowirusowym. Jezdzilam z dzieckiem po swiecie i zmiana flory bakteryjnej mu nie szkodzila. Byl bardzo odporny.

Co do cc i laktatorow - mozna karmic i po cc. Na poczatku dokarmialam butelka, potem coraz wiecej mleczka naturalnego i mm poszlo w kat. Uzywalam laktatora najpierw okazjonalnie, potem - gdy maly przestal ssac - stale. Odciagalam ok 1,2 l mleka dziennie, laktator byl b skuteczny, ale oczywiscie trzeba to bylo robic regularnie. Na przyklad, jak maly juz nie jadl w nocy, ja i tak musialam wstac i odciagnac. Potem wygaszalam laktacje stopniowo przez 1,5 miesiaca, nie mialam zadnych problemow czy zastojow.

MM jest wygodniejsze niz odciaganie i podgrzewanie mleka odciagnietego (bo nie mozna w mikrofali, nie mozna trzymac w podgrzewaczu tylko w lodowce, itd), ale na pewno nie tak wygodne jak cyc. Cyc jest zawsze "przy sobie", zawsze cieple meczko, zawsze swieze i sterylne. Naprawde trudno z tym polemizowac.

Koszty. Mleczko naturalne jest za darmo. Fakt, ze dajemy dziecku Enfamil, ktory jest drogi. Schodzi tego tyle, ze w skali miesiaca jest znacznym kosztem. Inne mleczka tez nie sa za darmo.

Co do diety - tez mi sie wydawalo, ze to takie wymysly nadgorliwych matek. Moj synek mial jednak taaakie kolki, ze bylam w stanie zywic sie marchewka i makaronem, zeby tylko przestal plakac:no: Czasem wyl przez wiele godzin, a ja odchodzilam od zmyslow... Dieta duzo nie pomagala, ale brak diety na pewno szkodzil. Po 3 mies kolki przeszly i zaczelam wprowadzac nowe rzeczy. Maly mial 5 mies gdy jadlam w zasadzie wszystko.
 
Do góry