reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czarna lista

Czesc dziewczyny!Ja rodzilam w normalnym,miejskim szpitalu na Slasku.Zostalam przyjeta w 35 tyg.ciazy na podtrzymanie (przynajmniej 2 tyg.).Przy przyjeciu zostalam normalnie zbadana i wszystko wydawalo sie ok...Niestety poznym popoludniem odeszly mi wody i chcac nie chcac zaczelam rodzic.Nie w tym problem jednak...( mysle,ze nawet najlepsze leki nie zatrzymaja natury),problem w tym,ze podano mi relanium 0.2 i nic wiecej...Po odejsciu wod plodowych bylam przerazona...to jednak 35 tc.!Personel jednak potraktowal mnie przedmiotowo.Musialam nawet juz ze skurczami przenosic swoje rzeczy z sali ciezarnych do sali dla matek z dziecmi...Najwiekszym szokiem bylo jednak zachowanie lekarki dyzurnej.Przyszla do mojej sali i powiedziala mi ,ze nie mam sie szykowac na latwy porod,bo to 35 tc i kanal rodny jest niegotowy.Nie mam co liczyc na znieczulenie,ani kroplowke rozszerzajaca szyjke macicy,bo ona z zasady tego nie daje....Dodala tez ,ze chcialaby przespac noc wiec mam wytrzymac najlepiej do rana!Na tym tez skonczyla sie jej lekarska usluga,bez zenady poszla spac nawet mnie nie zbadala!!!!!!!!!Podkresle,ze do momentu wejscia na fotel porodowy nie badal mnie zaden lekarz,choc byl to porod przedwczesny.Dopiero nad ranem,po zmianie lekarzy dostalam kroplowke i urodzilam corcie.Niebiosa mialy nas w opatrznosci i nic sie nie stalo.Niestety za Chiny ludowe nie pamietam nazwiska kochanej >:D pani doktor( wiem tylko,ze konczylo sie na -icka).Do diabla z nia...
 
reklama
Radze omijać dr Czarnackiego z kraśnika . Nastraszył mnie ( a byłam na początku ciązy) ,że pewnie poronię, Najpierw robił USG i widział ciążę ,a potem nie widział. Powiedział, że jak zaczne kwawić to mam się zgłosic natychmiast do szpitala, a on wyjechał na wakacje. Wiecie co przeżywałam? Potem poszłam do innego , który mnie uspokoił . Ale przez 2 tyg przeżywałam horror.
Okazało się ,że z ciążą jest absolutnie wszystko w porządku . Mam zdrową 4-letnią córecfzką, ale tego lekarza wspominam parszywie.

Pozdrowionka.
 
Poznań dr Klejewski przyjmuje na Sołaczu ostrzegam bardzo przed bardzo miłym i szarmanckim facetem bo lekarzem nie chce  nazywac kogoś, kto wmawia pacjentkom niepotrzebne kosztowne zabiegi.
Na szczęscie zadzwoniłam do Wielkopolskiej Kasy Chorych i dowiedziałam się że zabiegi są refundowane i Pan Klejewski również ma podpisaną z nimi umowę. Wróciłam do Niego ale już z mężem żeby Mu o tym przypomniec, ale wyparł się wszystkiego.
Nastęonie sprawdziłam swój stan zdrowia u trzech innych ginekologów i okazało się, że wszytko jest ze mną ok i nie wymagam żadnego zabiegu za 500 zł.
 
Uwaga na dr Roszkowskiego z Patologii Ciąży na Karowej. W 2001 r. miałam ciążę obumarłą. Trafiłam na Karową, miałam wywołanie poronienia, a później zabieg. Na kontrole po zabiegu chodziłam właśnie do tego "Pana Doktora". Mocno krwawiłam po zabiegu, a on uważał że to normalne i tak musi być. Po 3 tyg. ostrego krwawienia, będąc na kontroli w Instytucie Onkologii w Warszawie, dostałam pilne skierowanie do szpitala św. Zofii i... następnego dnia byłam znowu na stole. Rozpoznanie: resztki wewnątrz macicy. A krwawienie ustało w ciągu 3 dni, co powinno było nastąpić po pierwszym zabiegu, gdyby był dobrze wykonany. Według innych lekarzy dr Roszkowski swoją niefrasobliwością (na fakt mojego krwawienia, co było wyraźnym sygnałem, że coś jest nie tak) mógł doprowadzić do zakażenia mojego organizmu, do niepłodności, a także zagrożenia życia.
Bogu dzięki do niczego złego nie doszło- mam dwójkę wspaniałych dzieci, którymi będę chwalić się na innych stronach forum ;)
 
Marcin Misiek z Kielc- konował jakich wielu. Prowadził mnie przez jakis czas. Robil co miesiac USG, bral za wizyte 70 zl i choc umawialam sie na godzine-to czekalam ok 2 h w poczekalni. Wmawial mi cysty na jajnichach i bog wie co jeszcze. Faszerowal niepotrzebnymi lekami a w koncu zadecydowal, ze od nastepnego cyklu mam do niego przyjsc w 9 dniu cyklu i potem co dwa dni na usg czy mam cykle owulacyjne - za kazda wizyte chcial 70 zl. Wkońcu trafiłam na normalnego lekarza który udziela mi pełnych informacji za każdym razem-nawet kiedy ide sama.
 
Andrzej Łasiewicki -odradzam tego konowała.omijac daleko .facet bierze sie za prowadzenie ciązy nie mając o tym zielonego pojecia .Doprowadził do śmierci mojej córeczki i tego niegdy mu nie wybaczę.nie rozpoznał symptomów choroby ,nie umie czytać badań .mimo ze zgłąszałam mu złe samopoczucie olał to kompletnei ./facet powinien stracic prawo wykonywania zawodu .
 
Jestem w szoku!!! Myślałam, że dr Grześ z LuxMedu podpadł tylko mnie, bo wydaje się że to taki miły starszy Pan. A tak serio - dziewczyny! zwłaszcza te spodziewające się dziecka - uciekajcie jak chcecie w spokoju dotrwać do porodu!!! Mówiąc krótko: zachowanie Pana doktora wpędziło mnie w nerwicę. Darł się na mnie, że za dużo przytyłam (łącznie 15 kilo przez całą ciążę, co chyba nie jest jakimś ewenementem), że grozi mi zatrucie ciążowe, że mam za duże ciśnienie (skakało mi z nerwów jak tylko szłam do niego na wizytę) itd. Przez całą ciążę nie byłam ani razu na zwolnieniu, a jak w 8-mym miesiącu poprosiłam o tydzień wolnego, bo jestem zmęczona i chciałabym odpocząć, to dostałam opier... (darł się, że ciąża to nie choroba i zwolnienie na ciążę się nie należy), a mojego męża prawie wyrzucił za drzwi.

Nadal się leczę w Lux Medzie, ale teraz chodzę do ginekologa na Żeraniu. Nazywa się Krzysztof Glowacki i jestem bardzo zadowolona. Przesympatyczny człowiek, dba o wszystkie badania i nie odpuści jak masz jakieś zaległości. Teraz planuję drugie dziecko i od razu zostałam skierowana przez Niego na odpowiednie badania wstępne. Zobaczymy jak będzie jak będę w ciąży, ale chodzę do faceta od 2-óch lat i widziałam wiele uśmiechniętych od ucha do ucha "grubasów" wychodzących od Niego z gabinetu.
 
...WITAM...

ostrzegam przed jednym z lekarzy Wrocławskich - dr. Jezioro...
ten człowiek na początku mojej ciąży powiedział mi że nie będe miała tego dziecka "bo poronienie jest w toku" ????? i że on nic nie może zrobić :( :( :(...tak sie przestraszyłam i zdenerwowałam że o mało co nie poroniłam na prawdę...pojechałam do innego lekarza który stwierdził ze ciąża jest troszke za nisko ale nic złego sie nie dzieje i nie musze sie martwić... kazal mi tylko brać leki ale to bardziej dla psychicznego spokoju...

zastanawiam sie dlaczego niektórzy ludzie mogą wkracząć w życie innych oferując jedynie ból strach i cierpienie ????
 
reklama
Witam..czytam to wszystko z przerażeniem, ale i tak ja też dużo przeszłam, a mianowicie w 99 roku mialam lat 21 byłam w ciazy z czego bardzo sie cieszylam, chodziłam do Dr. SZYSZKO ze SZCZECINA przyjmował mnie w medicusie bylo by fajnie gdyby nie to ze w prawie 4 mies ciazy wystawil mi karte ciazowa na martwe dziecko( oczywiscie mnie nie zbadal i ja nie wiedzialam ze dzieciatko jest martwe) i powiedzial ze wszystko ok i moge isc do domu..po paru dniach zaczelam lekko krwawic znow pojechalam do medicusa akurat nie bylo owego Dr. ale poszlam do przemilej pani której nazwiska niestety nie pamietam i ta pani podczas BADANIA ginekologicznego stwierdzila ze wszystko jest w porzadku i o zgrozo przepisala mi tabletki na podtzrymanie ciazy, no dobra zaczelam je brac ale po tzrech dnich dostalam krwotoku, przyjechala karetka i na sygnale zawiezli mnie do szpitala w Policach, a tam wtedy ordynator Dr.Kwiatkowski szpitala przy badaniu zapytał mnie czy ktos mi juz powiedzial ze mam martwa ciaze gdzies od miesiaca,a byl to 18 tydzien, spojrzal na mnie i stwierdzil ze to cud ze zyje i ze nie doszlo do zakazenia! dwa dni i po wszystkim...drugi raz bylam w ciazy w 2001 roku poronilam w 13 tygodniu, dowiedzialam sie o tym podczas wizyty kontrolnej, od razu na zabieg, ale co najlepsze, wykonywal mi go zastepca ordynatora w szpitalu w policach( defakto moj prywatny lekarz) i dopier po 2 miesiacach dowiedzialam sie ze dostalam krwotoku podczas zabiegu i ze ledwo mnie dobudzili, to na razie koniec mojego horroru.. :mad:
Teraz jestem w 9 tygodniu ciazy, mam cudownego lekarza, wizyta u niego to czas ponad godzine, wiec wiem za co place, który jako jedyny zainteresował sie co mi dolego, obiecał ze razem urodzimy i trzymam go za slowo, bo mam juz dość i w koncu chcialabym miec swoje malenstwo, ale wierze ze tym razem mi sie uda!! :laugh:..jak macie ochote dowiedziec sie u którego lecze sie lekarza a zajmuje sie on problemami i nie tylko to zapraszam na gg 1301893 lub helminiaka@wp.pl
Pozdrawiam i ciesze sie ze moglam w koncu publicznie sie wyzalic i opowiedziec swoja historie
TRZYMAJCIE KCIUKI
 
Do góry