w cuda działające kremy na rozstępy jakoś nie wierzę... myślę, że ktoś po prostu musi robić kasę na mamach w ciąży, a jak się ma genetyczne skłoności do rozstępów (typ skóry) to się ich nie uniknie. Podobno najlepiej patrzeć na swoje mamy, nasza skóra z dużym prawdopodobieństwem będzie reagować podobnie. Moja ma "po mnie" jeden mały rozstępik na biodrze , ja tez się nieźle trzymam. Po Emilce został mi jeden rozstęp na biuście, prawie niewidoczny, ale nie wiem czy jest to jakakolwiek zasługa kremów...
Mogę za to pochwalić ten krem Perfecty na przebarwienia. W tej ciąży zaczęłam go stosować wczesną wiosną i nawet poopalałam trochę bużkę i nic. Żadnych przebarwień. W pierwszej ciąży nie stosowałam nic takiego i efekty były straszne, cała byłam w cętki i ciapki, nierównomiernie rozłożone - koszmar... Z czystym sercem muszę przyznać , ze ten krem zadziałał.

Mogę za to pochwalić ten krem Perfecty na przebarwienia. W tej ciąży zaczęłam go stosować wczesną wiosną i nawet poopalałam trochę bużkę i nic. Żadnych przebarwień. W pierwszej ciąży nie stosowałam nic takiego i efekty były straszne, cała byłam w cętki i ciapki, nierównomiernie rozłożone - koszmar... Z czystym sercem muszę przyznać , ze ten krem zadziałał.


