reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2021

No sporo, na początku to odrzuciłam ten pomysł nawet, bo przecież tyle kobiet rodzi bez tego i jest ok. I nie będę miała pewności czy to ma sens, ale stwierdziłam ze kupie mniej wypasioną wyprawkę, a za to sobie zafunduję ten właśnie spokój ducha, bo dzięki prywatnej położnej mam ją pod telefonem 24h/dobę na miesiąc przed porodem, cały poród jest ze mną i 2 h po. Jako ze to pierwszy poród to marzy mi się aby mieć jak najlepsze wspomnienia. A szpital ma trochę opinie taśmowych cc i nacięć krocza, wiec liczę ze położna, bardzo polecana do naturalnych, mnie przed tym wybroni jeśli nie będzie absolutnej konieczności 🤞
właśnie czytałam na grupie z mojego miasta, że kobiety polecają prywatną położną, są zachwycone, czują się bezpiecznie i są zaopiekowane. Czytałam tylko, że nie w każdym szpitalu pozwalają prywatnej położnej przy nas być. Sprawdź to koniecznie. Jak masz taką z polecenia, to jestem pewna, że zaopiekuje się tobą doskonale 🥰
 
reklama
Przyznam, że mnie to przeraża. Nie boję się bólu, nie wstydzę się nagości, ale jestem przerażona wizją traktowania mnie jak krowy rozpłodowej. Bez empatii, bez zrozumienia, bez życzliwości, z docinkami, których pewnie będzie sporo, bo mój wiek, bo czemu tak późno, trzeba było nie czekać,..., a co ja będę tłumaczyć obcym ludziom historię mojego życia?! Po wuj tłumaczyć się komuś z mojego wieku na pierwsze dziecko (jak się okazało dzieci :D )? Albo traktowania moich dzieci "byle jak". Wiecie, nie chodzi o to, żeby ktoś się nad nimi rozczulał, ale nie chciałabym, aby był z nimi ktoś, kto nie lubi dzieci. Rozumiecie o co mi chodzi? Jeśli ktoś je opatuli, to tak jakby opatulał swoje maleństwo, a nie że się rączka zawinie gdzieś, dziecko płacze, a położna ma w nosie.
Może więc prywatna położna by mi się przydała? Ale i ona nie gwarantuje niczego. Dodatkowo zastanawiamy się nad bankowaniem komórek macierzystych. Teraz jest bardzo fajna promocja. Za tą cenę miałabym bankowanie na rok przy dwójce dzieci plus te wszystkie przygotowania (przywożenie, pobranie, badanie, kwalifikacja itp). Troszkę by tam zabrakło, ale to już nie problem.
A czy któraś z was myślała o bankowaniu komórek macierzystych?
I jeszcze jedno pytanie, czy planujecie kupić i zrobić dziecku badanie na SMA?
Ja na pewno nie będę robić dziecku jakiś innych badań niż te , które będzie mieć w szpitalu . No chyba , że lekarz zaleci z jakiś powodów .
 
oh cieśnia nadgarstka.... Od końcówki pierwszego trymestru prawa ręka prawie wyjęta z życia. Wszystko przez opuchnięcie. Jak mam dni, że opuchlizna ciała mniejsza, to i cieśnia się uspokaja i mogę na spokojnie podnieść talerz, czy kubek. Ale ile razy wypuściłam i oblałam wszystko dookoła to już moje 😂 Mówią, że po urodzeniu przechodzi, bo opuchlizna schodzi i przestaje uciskać i wtedy ścięgna wracają do pierwotnego stanu użytkowania. No trzymam kciuki za nas :D
o widzisz, już myślałam ze jestem jedyna z tym problemem... tez mam od 2 trymestru z tym jazdy, miałam coś z tym robić, ale się uspokoiło trochę i założyłam, ze z porodem minie. Ale dwa dni temu jakiś tak wygiełam sobie rękę przypadkiem, w sumie lajtowo, i zobaczylam wszystkie gwiazdki, od tego czasu bol jest nieznośny. Wizyta dziś mi dużo pomogła, mam mnóstwo napięć w mięśniach od karku po nadgarstek, wiec poza opuchnięcie ciążowym to efekt tez mojej pracy (precyzyjna, manualna, często w wymuszonej pozycji). Także obawiam się ze i po porodzie ten problem zostanie, lub się nasili od noszenia dziecka, wiec zaczynam ćwiczyć od dzisiaj.
 
właśnie czytałam na grupie z mojego miasta, że kobiety polecają prywatną położną, są zachwycone, czują się bezpiecznie i są zaopiekowane. Czytałam tylko, że nie w każdym szpitalu pozwalają prywatnej położnej przy nas być. Sprawdź to koniecznie. Jak masz taką z polecenia, to jestem pewna, że zaopiekuje się tobą doskonale 🥰
Tak tak, ta moja ma umowę z tym szpitalem wiec luz. Inaczej wybrałabym raczej inny szpital, poszłam za nią, takie ma dobre opinie 😅 Z banku komórek jednak zrezygnowałam, bo to spore kosztu, a w obu rodzinach wszyscy zdrowi raczej, wiec zakładamy ze będzie dobrze. Choć to kusi. Natomiast chcę dobie ogarnąć ten test ma SMA, mam taką chorą dziewczynkę w bliskim otoczeniu i wiem jak istotna jest wczesna diagnostyka...szkoda ze nie obejmą nas te badanie refundowane, ale na szczęście 160 zł to niedużo.
 
Tak tak, ta moja ma umowę z tym szpitalem wiec luz. Inaczej wybrałabym raczej inny szpital, poszłam za nią, takie ma dobre opinie 😅 Z banku komórek jednak zrezygnowałam, bo to spore kosztu, a w obu rodzinach wszyscy zdrowi raczej, wiec zakładamy ze będzie dobrze. Choć to kusi. Natomiast chcę dobie ogarnąć ten test ma SMA, mam taką chorą dziewczynkę w bliskim otoczeniu i wiem jak istotna jest wczesna diagnostyka...szkoda ze nie obejmą nas te badanie refundowane, ale na szczęście 160 zł to niedużo.
ja właśnie dziś mam już taką rozmowę ostateczną. Promocja mega super, ale... Tak naprawdę to mam dużo wątpliwości. Mój mąż miał wątpliwości, od samego początku. Bo to wszystko wygląda jak kupowanie stołu na targu: a, za drogo? To ja podzwonię i znajdę dla pani wspaniałą zniżkę. O, ma pani bliźniaki? To super, to ja jeszcze sprawdzę czy coś gdzieś tam niżej się jeszcze da. Ma pani wątpliwość co do blablabla? Ależ blabla - nie to, że konkret, nie to, że dane, po prostu stwierdzenie pani, blabla i ja mam wierzyć na słowo. Itd. Mój mąż nie znosi takiego targowania się. Przy czymś takim? To nie kupowanie cebuli! I..., wiem, że to dziwne, ale całe moje wnętrze krzyczy NIEEEEEE! Ale wiecie jak to jest kiedy mózg się włącza. Logiczne dane (które lubię), konkrety. Ale w środku, we mnie... Mój mąż uważa, że moje wnętrzności krzyczące "NIEEE", są doskonałym naszym przewodnikiem, bo wiele razy już nas ten głos uratował. Na logikę wszystko ok, ale coś krzyczy w środku i idziemy za tym, a potem okazuje się, że dobrze, że posłuchaliśmy tego krzyku w środku. Tak samo z pozytywnymi rzeczami. Jak mam czuja "idźmy tam/zróbmy to" to jeszcze nigdy źle na tym nie wyszliśmy.

I właśnie skończyłam rozmowę z panią. Nie bawiłam się w logiczne mówienie o wątpliwościach. Powiedziałam, że mąż stwierdził - ok, ale ja rano się obudziłam i całą sobą poczułam, że nie. Może to przez hormony, może przez ciążę, ale czuję tak wielki sprzeciw, że nie przejdziemy tego 😂 Nie wiedziała co powiedzieć 🤣🤣🤣 I wiecie co? Czuję radość :D A to największy wskaźnik tego, że decyzja w naszym przypadku słuszna.
 
Natomiast chcę dobie ogarnąć ten test ma SMA, mam taką chorą dziewczynkę w bliskim otoczeniu i wiem jak istotna jest wczesna diagnostyka...szkoda ze nie obejmą nas te badanie refundowane, ale na szczęście 160 zł to niedużo.
Właśnie, zapomniałam. A powiedz mi, który test chcesz kupić? Gdzieś mignęło mi, jakaś mama zakupiła, podała firmę, a ja totalnie nie pamiętam gdzie to widziałam i nie mogę teraz znaleźć. U nas nie było przypadków SM w rodzinie, ale mam chorobę pochodzącą z autoagresii (hashimoto), więc jakiś tam większy wskaźnik na inne choroby pochodzące z auto chyba są. Hm? W każdym razie, ten test bardzo bym chciała zrobić.
 
Dziewczyny a czy Wy do szpitala macie wydrukowany i uzupełniony plan porodu?
hm. I tak i nie. W szkole rodzenia wypełnialiśmy. W teorii, na stronie szpitala jest, aby przynieść, ale babeczki rodzące tam gdzie idę stwierdzają, że to i tak nie ma znaczenia, bo i tak będą robić co uważają za lepsze. Są szpitale, gdzie to jest ważne. Na pewno wydrukuję raz jeszcze, wypełnię i załączę do dokumentów, ale się nie nastawiam, że wezmą to pod uwagę.
 
reklama
A ja mam takie pytanko, czyli po cesarce w sumie 2doby i do domu? I powiedz jak to jest czy Tatuś mógł być przy dziecku jak Ty leżałaś 2 godziny po CC? Tzn czy mógł odbywać tzw. kangurowanie? I czy w tym czasie oni w szpitalu karmią jakimś mlekiem dzieci?bo po CC domyślam się że nie przystawiają do piersi.

Ja to mogę Ci powiedzieć jak to wygląda w szpitalu w którym rodziłam, a było to na Żelaznej w Warszawie.
W związku z tym, że urodziłam wczesniaka bo to był 36+2 to jeszcze nie wyszłam, powiedzieli mi, że najwczesniej po 4 dobach wypuszczają bo wcześniakom później wychodzi żółtaczka. Muszą jej jeszcze zrobić dodatkowe badania m.in. echo serduszka. Jak miałam tu CC z synkiem ale w 41tc to wyszłam szybko, urodziłam w czwartek a w sobotę byłam w domu. Obecnie do CC w ogóle nie wpuszczają tatusia więc nie ma kangurowania, po porodzie dostaje się dziecko na chwilę do policzka, a później ono czeka na mamę na sali pooperacyjnej. Po zszyciu tam przewożą i dostaje się dziecko od razu obok, położne pomagają je przystawić do piersi i tak sobie leżycie razem przytuleni kilka godzin. U mnie to trwało 6h, później przewiezienie na salę normalną i pionizacja
 
Do góry