Fredka, dobrze, że lekarz szybko przyjechał, i okazało się, że nie jest tak źle jak wyglądało. Marta też niedawno to samo miała- jakiś paskudny wirus, prawie 40 stopni gorączki, dopiero w czwartej dobie zaczęła spadać.
To kiedy będzie żółw?
Kotek dobrze, tylko teraz miauczy non stop, bo ma dietę. Mąż mu co chwilę jedzenie sypał na początku (a ten wciągał w mgnieniu oka), nie zawsze przy mnie więc nie od razu się zorientowałam, a jak zajarzyłam ile żarcia schodzi i że kot zjada ponad 2 razy więcej niż powinien, to mało go nie rozniosłam. Fakt, kotek był bardzo chudy, ale to nie znaczy, że trzeba go w takim tempie tuczyć, upasie się że będzie kwadratowy i co wtedy, przecież to niezdrowo. No i powoli ograniczam mu jedzenie żeby dojść do takiej ilości jak powinien jeść, a to się zwierzowi nie podoba, ciągle żebrze- choć i tak już jest lepiej. Fajny pieszczoch z niego, przylepa taka :-)
Rusia, całe szczęście, że nic Wam się nie stało. Tylko przez czyjąś głupotę mega stres i kupa roboty teraz :-(