ja mialam mega wypasiony weekend :-) Adam zabral mloda i pojechal do rodzicow...wypozyczylam auto i pojechalam po kumpele...ma kryzys w zwiazku

zalatwilysmy pare spraw,przejechalysmy sie po kudamm i pojechalysmy do domu

pojadlysmy,poplotkowalysmy i poszlysmy spac

rano wspolne sniadanki.zrobilysmy sie na cacy i pojechalysmy na zakupy...kupilysmy kilka rzeczy...miedzy innymi parownik,szal,kosmetyki...pozniej skoczylysmy na kawke,potem do chinczyka na dobre jedzonko...mialysmy w sumie oddac uato o 17:00 a le postanowilysmy ze zostawimy do niedzieli

wrocilysmy do domu...toaleta,make-up,przerwocenie szafy do gory nogami i pojechalysmy w miasto...humory dopisywaly...pojechalysmy do fajnej knajkpki...za 60 euro wypilysmy roznosci a zaplacilysmy 20

Barman nam dobry rabat zrobil

;-) bylysmy cos o 02:00 w domu... pogadalysmy troche i padlysmy jak kawki..w niedziele sniadanie i poszlysmy na spacer,porobilysmy sobie troche fotek... (dawno nie widzialam tylu fotografujacych na raz na spacerze :-d ) wiosna na maxa...w wiosennych kurteczkach ...ojj zaraz zyc sie chcialao... o 17:00 zdalysmy auto...dostalysmy calkiem niezly rabat :-) wiec weekend udal nam sie jak juz dawno zaden

dzis nie moglam wrocic do rzeczywistosci...ale zaraz siadam do pracy...chce na czwartek miec gotowe... i z rana isc na silownie

W KONCU!!!!