reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

czerwcowe ploteczki :D

reklama
Rusiu ale Ci mąż wspaniałą niespodziankę zrobił. Mój właśnie miał kilka dni wolnych. Pogodziliśmy się i nie maiłam na nic czasu. Zresztą pojechaliśmy na działkę i na moje szczęście szef wezwał Adama do pracy. A dlaczego na moje szczęście. W nocy w domku było tak zimno jakbym spała na dworze. Ale co tam. Ola była tak stęskniona, ze dzisiaj pojechała z nim do pracy. Siedzi tam już cały dzień i została na noc.
Kasiu szalej, szalej....
 
Kasiu, mój tez był oporny, ale jakoś udało mi się go z czasem przekonać do tańców. Chyba, że muzyka kiepska. Ale to wtedy i ja nie tańczę. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić. :-)
 
No właśnie też mi się tak wydaje, kiedyś wysyłałam zgłoszenia w takich akcjach, nic nie dostałam, tylko pełno badziewia mi na skrzynkę przychodzi :no:

Mnie jakaś zaraza wzięła w zeszłą sobotę, i przejść nie chce. Leczyłam się sama, we wtorek poszłam do lekarza, bo przecież w środę wracałam do pracy a już ledwo się trzymałam na nogach, dostałam antybiotyk, ale lipa, czułam się coraz gorzej, w czwartek się poddałam i po pracy poszłam jeszcze raz, tym razem wzięłam już zwolnienie więc siedzę w domu do środy, i zwiększyła mi dawkę antybiotyku. Teraz niby już trochę lepiej. Co za cholerstwo, już nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie tak połamało. A Martuś i Sylwek zdrowi jak ryby, co w przypadku Marty jest niespotykanym zjawiskiem.
 
Melduję się, że jestem - wybawiona! Weselisko było super. Mąż nie stawiał długo oporu i hulaliśmy jak trza ;-) Nawet mam siniaka na kolanie ;-)
Kasiu, zdróweczka!
 
reklama
Do góry