Mój Marcin przy rodzeniu Wojtka był ze mną cały czas i śmieję się, że bez niego bym nie urodziła. Bardzo mi pomógł. Następnego dnia miał zakwasy, bo całą noc i ranek był na nogach, pomagał mi i podtrzymywał mnie, jak było trzeba.
reklama
mój się zdeklarował przy położnej,że będzie ze mną ,,rodził'' - ale do tej pory chodził i gadał, że chyba już na samym finale nie wytrzyma - podobnie jak u magdziarki
on nie może patrzeć na zwykłe skaleczenie a co dopiero na taką akcję
Chociaż wiecie co? czas pokaże - nie ukrywam jednak, że bardzo bym chciała aby był przy mnie cały czas..
on nie może patrzeć na zwykłe skaleczenie a co dopiero na taką akcję
Chociaż wiecie co? czas pokaże - nie ukrywam jednak, że bardzo bym chciała aby był przy mnie cały czas..Ja mam wizytę w piątek i zapisałam się dodatkowow na usg 4D zobaczymy kto tam tak kopie
dziś odebrałam wyniki i wszystko mam w normie ale to pewnie zasługa falvitu, niestety od 4 dni mam biegunkę i nie wiem od czego, a zgaga to już norma
dziś odebrałam wyniki i wszystko mam w normie ale to pewnie zasługa falvitu, niestety od 4 dni mam biegunkę i nie wiem od czego, a zgaga to już norma
Nooo ja też czekam na relacje :-)
Mata chyba świętuje
ze zna płeć;-)
obstawiam dziewczynkę ;-)
Milkaa moja dziewczynka 2 tyg temu ważyła 988 g , teraz już na pewno ponad kilogram więc Twoje dziecię też pewnie gdzieś oscyluje wokół kilograma :-)
Mata chyba świętuje
ze zna płeć;-) obstawiam dziewczynkę ;-)
Milkaa moja dziewczynka 2 tyg temu ważyła 988 g , teraz już na pewno ponad kilogram więc Twoje dziecię też pewnie gdzieś oscyluje wokół kilograma :-)
reklama
ja pracuję cały czas i mam zamiar pracować do samego końca, zdaje się, że Mamoot tak samoPerspektywa siedzenia w domu i wynajdywania sobie zajęć mnie przeraża - ale to chyba zależy przede wszystkim od usposobienia. Co innego też, jak się ma już dzieci i można na zwolnieniu nimi się zająć, a ja nie wiem, co miałabym robić... Zresztą wydaje mi się, że jak chodzę do pracy, to lepiej się czuję także fizycznie - po prostu zajmuję się pracą i nie mam czasu myśleć o niczym innym :-)
Agacinko, dobrze pamiętasz. :-)Zobaczymy, jak pójdzie tym razem. Poprzednio skończyłam pracować 3 tyg. przed porodem. Nie wiem, ile teraz dam radę. Raz mnie kusi zwolnienie, bo bym sobie odpoczęła, ale z drugiej strony codzienna praca - tak jak piszesz - mobilizuje. I trochę zapominam wtedy o uciążliwościach ciążowych.
Ja zawsze mówiłam dwa szybkie przerwa i znowu dwa szybkie, ale co do czwartego to nie jestem już teraz taka pewna? Teraz mówięnie ale los pokarze
Ja tez tak zawsze myślałam :-) Na razie plan się sprawdza, bo będą dwa lata różnicy.
Azile, słodkie masz dzieciaczki.
Podziel się: