reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

hehe Sorga tez kiedys mnostwo czytalam a teraz..... kupa!!! choc jak mam na necie posiedziec i Was poczytac jak Cyrylka spi to jakos nie gubie watku :)
 
reklama
No dziewczyny ja też byłam ostatnio u mojego gina i stwierdził, że ostatniego tygodnia maja spotkamy się chyba w szpitalu :tak:
Mam nadzieję, że mnie jednak z czerwcówek nie wyrzucicie :-)
Jak powtórzyłam mężowi, to od razu przyspieszenia dostał: od razu wystawił szafę do innego pokoju i szykuje się do składania łóżeczka :-) :tak: :-D A tak przez miesiąc się nie mogłam doprosić :eek: No i rzecz jasna codziennie marudzi: "Weź no kobieto spakuj już tę torbę do szpitala, proszę cię" :laugh2: Normalnie uśmiałam się :-D
 
No i rzecz jasna codziennie marudzi: "Weź no kobieto spakuj już tę torbę do szpitala, proszę cię" :laugh2: Normalnie uśmiałam się :-D

Oni to mają chyba jakiś syndrom "niespakowanej torby" bo każdy się tego obawia i pospiesza żone żeby tylko spakowała tą torbę:laugh2: . Pewnie sami nie mieliby pojęcia co w taką torbę spakować, mój na pewno wziąłby wszystko co potrzebne tylko że nie do szpitala np. krem do opalania:-D hihi.

Anula pewnie że Cię nie wyrzucimy z czerwcówek bo jest tu już nas sporo które zamiast w czerwcu mają rozdwoić się w maju:tak: .
 
Oni to mają chyba jakiś syndrom "niespakowanej torby" bo każdy się tego obawia i pospiesza żone żeby tylko spakowała tą torbę:laugh2: . Pewnie sami nie mieliby pojęcia co w taką torbę spakować, mój na pewno wziąłby wszystko co potrzebne tylko że nie do szpitala np. krem do opalania:-D hihi.

Anula pewnie że Cię nie wyrzucimy z czerwcówek bo jest tu już nas sporo które zamiast w czerwcu mają rozdwoić się w maju:tak: .

No to fajnie :-)
Chyba jednak wezmę i spakuję w tę torbę to co już mam, to chłop mi do reszty osiwieje :-) :-D No i wyobrażam sobie co by w niej było jakby on pakował: kawałek moej półki z ciuchami + jedna szuflafda komody z ciuszkami maleństwa :laugh2: :szok:
Teraz w ramach relaksu poszedł dłubać przy samochodzie :laugh2:
 
Witam!!!
Moja połozna stwierdziła ze brzuszek mi opadł ,oj ten 24.05 zebym tylko doczekała ,a tu w niedziele komunia synka :szok:
 
A moja Michalinka ostatnio ciagle cos przy wyjsciu majstruje:-D Chyba mi glowka napiera na szyjke. Skurczy zadnych nie mam ale to napieranie jest srednio przyjemne i czasem pobolewa...Czy myslicie, ze od tego moze zaczac skracac sie szyjka? Ja nie mam nic przeciwko rodzeniu po 37 tc, bo ciezko juz strasznie:-p

Gosiu - skoro masz nakaz lezenia to lepiej chyba opuscic komunie? Wiem, ze to trudna decyzja ale.....
 
Dziewczyny- prosze powiedzcie cos by mnie pocieszyc. Dzis byla u mnie kolezanka ze swoim 8 miesiecznym synkiem - i...

I...spedzamy ze soba czesto kilka godzin tygodniowo na spacerach i tak obserwuje i jest coraz gorzej i ja sie normalnie boje...
Maly jest kochany, ale straszliwie upierdliwy - normalnie trzeba kolo niego latac jak nie wiem... Non stop psioczy ze co nie tak a to to , a to tamto. Normalnie ona jest cala zestresowana i juz nie wie co zrobic by mu dogodzic i widze zie jest wykonczona psychicznie.

A ten maly bombel ma tyle energii co ja 25 razy no i non stop mu cos nie siedzi. Non stop marudzi - horror,,,
Boze, powiem wam szczerze, jak moje dziecko bedzie takie to sie wykoncze...Dziewczyny co maja juz pocieche - powiedzcie mi prosze, ze to nie kazde dziecko:confused::confused:

Moja mama - bo wlasnie z nia na ten temat rozmawialam mowila, ze to jest tak jak mama jest na kazde zawolanie malca. On potem sie przyzwyczaja i tak jest...ze trzeba dac dziecku poplakac niech wie ze nie jestes jego niewolnica...no nie wiem,:eek: ale jak moja sytuacja ma tak wygladac - to ja dziekuje, wychodze...:-D:-D:-D
 
Anni, chyba Twoja Mama ma rację. Każda z nas jest zawsze tak początkowo przejęta rolą Matki, że rzuca wszystko i leci do Maleństwa jak tylko buzię otworzy, a potem są efekty. Ale nie jest łatwo słuchać jak Dziecko płacze i zawodzi - nawet gdy wiemy że robi to specjalnie żeby nas do siebie zawołać a nie dlatego że faktycznie coś mu dolega. No i niestety najgorsze, że często nawet jak my się buntujemy i staramy się odpuścić, to otoczenie (Tata, Babcia itd) popatrzy na nas krzywo, że jesteśmy wyrodnymi matkami i się wtedy złamiemy.
Znam ten ból niestety. Ja teraz jestem wykończona psychicznie przy mojej 5-letniej zołzie, bo nie tyle wymaga wydatkowania energii co duuuuużej cierpliwości, której mnie niestety brak. Jest niegrzeczna, pyskuje, stawia się itd. A jest to właśnie efekt tego, że wszyscy dookoła (Babcie, Ciocie) jej na wszystko pozwalali i nie wolno było jej uwagi zwrócić, bo my - rodzice - mieliśmy najmniej do powiedzenia. Teraz zbieram owoce tego i szlag mnie trafia jak mnie 5letni gówniarz za przeproszeniem szantażuje. Dziś już jej zapowiedziałam, że w wakacje zamiast siedzieć w domu ze mną i siostrą to pójdzie na dyżury do przedszkola i będzie chodzić co 2 tygodnie do innego, bo ja z nią użerać się nie będę. Oczywiście był płacz i krzyk i obiecanki że się poprawi, ale też pytanie jak długo ma być grzeczna żebym jednak pozwoliła jej zostać w domu. Nic tylko prać!
 
Dzagud no celna uwaga o tych ciotkach, babciach...Bo wiesz one pocukierkuja a my zostajey z problemem na glowie.
Chyba teraz nie dasz im juz wiecej wejsc sobie na glowe co??

Maly buntownik szantarzysta hehehe - madralinska ta twoja mala-
eeejjj wniosek z ego twardym czasem trzeba byc :tak:

Mam nadzieje, ze jej szybko przejdzie, ale musisz byc stanowcza.

zaczynam podziwiac powoli moja mame. No i nie tylko...
Rodzicem byc wcale latwo nie jest:laugh2:
 
reklama
anni na pewno nie każde dziecko tak ma :tak: jest tak wtedy kiedy mama na to pozwala. Dzieci to mali terroryści, którzy badają teren: Co im wolno, a co nie. Oczywiście w grę wchodzi też temperament, ale przede wszystkim najważniejsze jest ustalenie granic. Dzieci muszą wiedzieć co im wolno, a co nie i wtedy są najszczęśliwsze, bo nie czują się zagubione :tak:
Na przykład mój junior zawsze był dzieckiem flegmatycznym. Jak był noworodzkiem to tylko jadł i spał (oczywiście jedzenie musiało być regularnie, bo on łakomczuch jest :-) ), poźniej lubił oczywiście być noszony na rękach, ale bez przesady, potrafił też dużo czasu przeleżeć w łóżeczku. Najgorzej wspominam okres od roku do półtorej, a to dlatego, że jak nauczył się chodzić to wszędzie za nim biegałam. A później to już z górki, zaczął dostawać zadania do wykonania np. sprzątanie swoich zabawek(czyt. wrzucanie wszystkiego do jednego pojemnika ;-) ) itp
A teraz to on pomaga mi, jak coś potrzebuję, to mi poda, sam się we wszystkim obsługuje i nawet wie, że jak ogląda telewizor i jest program od 12lat to musi wyłączyć :-D
A byś musiała widzieć jak pomagał przy budowie tarasu, nalewał wodę wężem do wiader, woził swoim wózkiem żwir i był na każde zawołanie :-D

Naprawdę wychowanie dziecka nie musi być koszmarem, ale nie można iść na łatwiznę.
Dwie podstawowe zasady: dziecko musi mieć ustalony rytm dnia i musi wiedzieć co mu wolno, a co nie (co jest dobre, a co złe)

Ale się rozpisałam :zawstydzona/y:
Tylko nie myśl, że junior to anioł, bo oczywiście ma swoje wybryki i czasami potrafi mnie doprowadzić do wściekłości (np znikając z podwórka), ale najważniejsze jest to, że po poważnej rozmowie rozumie, że zrobił źle i żałuje tego.

Mam nadzieję, że czujesz się pocieszona :-D
 
Do góry