reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

reklama
No tak planujemy, ale czy pojedziemy, kiedy i w to samo miejsce to jeszcze za wcześnie określić. Na pewno jak się zdecydujemy to będziecie pierwsze które się dowiedzą.:tak:;-)I może wtedy większe grono się zbierze????
 
witajcie dziewczynki :zawstydzona/y:

nie odzywałam się od piątku, bo tradycyjnie brak neta w domku (ciągle walczymy z tepsą), a ten tydzień rozpoczęłam od zwolnienia :dry: ze mną ok, ale Antonek jest chory :baffled: znaczy się mocno gorączkuje już 6 dobą (średnio temperatura nie schodzi poniżej 38 stopni, nawet po nurofenie).

po powrocie ze żłobka w piątek wyczailiśmy, że ma tempkę (tylko 38,5). W nocy z piątku na sobotę jeszcze jakoś spaliśmy, ale z soboty na niedzielę to był jeden wielki płacz, całą noc!! Temperatura była w okolicach 39 :dry: Antonek aż z bólu uciekał nam z łóżka i chodził po pokoju :-( normalnie widać było, że nie może wytrzymać. Oj płakał biedny, ręce w buzi i ryk całą noc. Wszyscy podejrzewaliśmy jakieś zęby :sorry2: w niedzielny wieczór miał 39,3 więc po konsultacji z teściowa doszliśmy do wniosku, że w poniedziałek rano przyjedziemy do niej i niech ona go jeszcze poogląda (oglądała go cały weekend). Droga z Sulechowa do Zielonej Góry była dla mnie masakrą :zawstydzona/y: ja prowadziłam (podwoziłam Maćka do roboty), a Antonek cały czas płakał i darł się :zawstydzona/y: tatę odpychał, tylko mama :)zawstydzona/y: nie Asia :zawstydzona/y:). Tak więc jechałam ja sobie smyrając moje dziecko po nóżce, prowadząc jedną ręką :baffled: Maciek mi biegi zmieniał ;-) wczoraj jechaliśmy podobnie :tak: no, ale wracają do tematu ;-) w poniedziałek teściowa stwierdziła, że Antonka powinien jeszcze zobaczyć inny lekarz, bo ona już głupieje ;-) poszliśmy do przychodni i dokładnie to samo co mówiła teściowa - płuca czyste, nieżyt nosa od płaczu, gardło czyste. Nurofen i tylko nurofen. Podejrzenie ząbkowania i jeszcze jakiś wirus. Ale we wtorek mieliśmy jeszcze raz przyjechać na kontrolę ;-) we wtorek oczywiście to samo co dnia wcześniejszego ;-) czyli matka prowadziła jedną ręką, tata zmieniał biegi na hasło JUŻ :-D lekarz obejrzał Antonka i stwierdził to samo :baffled:
wróciliśmy do domku. Wczorajszy wieczór masakra! O 19 miał tempkę 39,3 :szok: po nurofenie spadła do 38,3, ale nagle wzrosła do 39,6 ! Myślałam, że zejdę na zawał! Trzeźwo nie mogłam myśleć :dry: teściowa kazała rozebrać i robić okłady, lae moja mała cholera na okłady nie pozwoliła sobie :-( jedynie na rozebranie :sorry2: przed 22 zeszło do 38 i tak już było całą noc :dry:

uspokojona nocą, uciekłam do pracy :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: nie mogłam wytrzymać już widoku męczącego się mojego dziecka :zawstydzona/y: wiecie, że Antonek wczoraj nie spał tylko 3 godziny? a tak non stop spał :szok: nawet jako noworodek tyle nie spał :sorry2: no i to mama mama mama :zawstydzona/y: nawet nie mogłam sobie piernąć w spokoju :zawstydzona/y: wykończyło mnie to, więc zwiałam :zawstydzona/y: (paskudna matka ze mnie :sorry2:)

dzisiaj rano teściowa stwierdziła, że jedziemy na jej były oddział, więc zwolniłam się z pracy na 4 h i zawiozłam Antonka do szpitala ;-) dwóch kolejnych lekarzy obejrzało Antonka i jedynie do czego by się dorzucili, to gardło, bo jest niby lekko zaczerwienione :baffled: tak więc mamy wypisany antybiotyk, ale czekamy na wyniki krwi, Antonkowi pobrali z żyłki :dry:

ale chaos wypłodziłam :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

tak więc żłobka w tym tygodniu nie będzie, a czy w przyszłym będzie to się zobaczy ;-) pierwsza choroba żłobkowa zaliczona :dry:

KACHASKU cudowne masz dłonie :-p jak bym tak zrobiła, że puściła bym na początek kilka aukcji z licytacją i zobaczyła po ile schodzą rękodzieła ;-)

AGIK
z cytowaniem to ciężka sprawa ;-) ja robiłam tak (po konsultacjach z promotorem), że nie cytowałam bezpośrednio czegoś, tylko pisałam podobnie jak źródło, znaczy się sens ten sam, a słowa moje ;-) ale mimo każdy akapit kończyłam dopiskiem w nawiasie np. (Banaś, 1979). W bibliografii miałam dokładnie napisane co ten Banaś w 1979 roku napisał i w jakim czasopiśmie ;-)
promotor polecił mi kiedyś taką książkę (napisaną przez promotora mojego brata ;-)) - znalazłam jak ona dokładnie się nazywa ;-) Jan Boć: Jak pisać pracę magisterską. Wrocław: Kolonia Ltd, 1995. W niej jest dużo wskazówek takich edytorskich ;-) nawet fajna ;-)

ANIELA zdrówka dla Zuzu :tak:

SZOPKA zdrówka i braku kaszelka :tak:

i więcej zapomniałam :sorry2:
 
Gingerosku, oj paskudnie to wygląda.:-(Trzymam kciuki żeby badania nic poważnego nie wykazały ino cholery zębole. Biedny Antonek.:-(

I ciągle zapominam - dla Zu też mocne uściski z fluidami zdrowia! Też się bidulka nachoruje.

Co za cholerny okres, wszystkie bąble coś przechodzą. Niech wreszcie zrobi się jakaś konkretna pogoda bo nawet nie wiadomo jak się ubrać.:crazy:
 
Jasny gwint że nie napisała od razu co jest grane!:-(Teraz się człowiek będzie martwił.:-:)-:)-( Swoją drogą to dziwne, że lekarze nie widząc jakby "zewnętrznych" powodów tak wysokiej i długo się utrzymującej gorączki od razu nie skierowali ich na badania krwi.:crazy::wściekła/y::angry: Co za ludzie!!!
 
reklama
Gingeros mocno ściskam kciuki za Antonka! Oby lekarze w szpitalu skutecznie zadziałali i Antonek wrócił szybko do domu zdrów.

Anielap jak się czuje Zuzinka?

Agik ja ciebie podziwiam że ty się potrafisz zorganizować i piszesz pracę jednocześnie zajmując się wymagającym dzieckiem i domem i na spacery wychodzisz (a że bez makijażu to mało istotne jak dla mnie) Powodzenia w pisaniu i służe pomocą gdbym jakoś mogła się przydać.

U mnie jak nie urok to s.. Kaszel powoli przechodzi, ale wczoraj nie mogłam się ruszać z powodu ( tak mi się wydaje) bólu rwy kulszowej. Małża z pracy ściągałam by zajął się dzieckiem. Dziś po masażu i ćwiczeniach rozluźniających mogę chociaż kuśtykać po domu.
 
Do góry