reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Dzieciarnia pół na pół - jedno zdrowe w żłobku, drugie zaflikane 10-ty dzień na antybiotyku, siedzi w kojcu :confused2:
Dzwonię dziś do lekarki, bo tak być nie może. Z resztą, na mnie też jakoś super nie podziałał...
Zmiatam na śniadanie.
Miłego dnia.
 
reklama
witam moje miłe Panie,

dotarłam w końcu do biura po 2 tyg nieobecnosći,
ale ja lubię pracować: cisza, spokój, nikt nie bałagani, nie pluje, nie wierci swoim dziecięcym młotem pneumatycznym..... ;-):-D

idę trochę popracować, zajrzę jeszcze później i poczytam co naskrobałyście.
 
Esia no biedulka z Malgosi ale jesli oprocz kataru innych objawow brak ,to nie powinnas sie martwic.Do trzech tygodni katar powinien minac:confused2::dry:.Wiem wiem,marna pociecha ale tak mowi nasz pediatra:sorry:
Zazdroszcze tego zloba,poslalabym juz Amelke.
Jak wroce do Angli to szukam pracy na ostro,ponoc u Janusza w fabryce sa przyjecia:confused2:ale lepsze to niz nic,pracowalibysmy na dwie zmiany,mijajac sie,wyjdzie nam a dobre mam nadzieje,milosc bedzie kwitla w weekendy:-pa Amelka tylko w przedszkolu bedzie miedzy nazymi zmianami,tak do pieciu godzin:-)
O pracy w zawodzie juz nie marze,sram to,niech sie jajem wypchaja:wściekła/y:moze kiedys...

Dziadka wypisuja ze szpitala,nic juz dla niego nie moga zrobic .Ja martwie sie o babci i mame.babcia juz starsza osoba jest(prawie 80 na karku a mama schorowana jak cholera)Zajmujac sie dziadkiem wykoncza sie predzej...ja nie pomoge ,widomo,na odleglosc ciezko:no:No i tak mysle o hospicjum:-(,prywatnym.
Strasznie mnie to martwi,mam moralniaka ale wydaje mi sie to dobrym rozwiazaniem.Co myslicie?Ehhhh....

Przepraszam ze nie odpisuje wszystkim...pogadamy niebawem w realu:tak:

Wlasnie dzwonila mama moja,rozmawiala z ordynatorem oddzialu na ktorym lezy dzidzio.Mowi ze dziadek absolutnie nie nadaje is edo domu,ze musi byc w osrodku dla nowotworowcow.Szukamy najlepszego...Troche mi lzej ze nie do nas, tak do konca, nalezala ta trudna decyzja...

Caluje:*
 
Wróciłam już do domu, Staśko śpi, mam jeszcze godzinke relaksu:-D


Olla , przytulam Cię. Trzymaj się.

Esia, zdrówka dla Małgosi. Nic się jej nie polepszyło po antybiotyku?

aniajw, mój Stasiek też powtarza teksty z bajek, ostatnio w wannie krzyczał: Nurkuj Olly:-D

Sorga gratuluję córeczki:tak:

Jolka, no strasznie szybko ten czas zleciał, jeszcze trochę i skonczę I trymestr, mam nadzieję, że wrócą mi siłyi mdłości miną, chociaż i tak jest już trochę lepiej. Fajne zakupy:tak:

Izka słodkie to "psiepasiam mami":-)

Dzagud fajnie, że Madzia dzisiaj chętnie poszła do żłobka. Jutro będzie pierwszy raz leżakować? Trzymam kciuki

(więcej nie pamiętam:zawstydzona/y:)
buziaki dla pozostałych Czerwcówek

Kotek odezwij się:-)
 
Hej dziewczyny jestem tylko jak zwykle czasu brak na pisanie i jakoś tak zawsze mi się wydaje że widzicie mnie gdy was czytam:-D.
Dzagud jestem pod wrażeniem Madzi co do żłobka pewnie teraz już będzie tylko lepiej.
Olla tulę Cię mocno macie teraz ciężki i smutny okres :-(.
Esia a Piotruś to normalnie mój bohater i piosenki już śpiewa:szok:, Laura nawet nie mówi jak ma na imię:-(. Co do Małgosi zdrówka bidulce życzę.
Sorga gratuluję córeczki, fajnie że będziecie mieli parkę to się teraz rzadko zdarza:tak:.
Kachasku ile jeszcze masz zwolnienia?
Więciej nie pamiętam nawet cappuccino nie pomogło:sorry: he, do tego drugi tydzień zasówam na orbiterku 60 minut dziennie (Szopka właśnie o orbiterek mi chodziło tylko nie znałam tego określenia:-D) i cały czas bolą mnie mięsnie nóg, ale już widzę różnice skóra tak nie wisi:no:. Laura dwa razy była w przedszkolu raz ze mną a ostatnio sama i była grzeczna, 2 razy tylko w trakcie zabawy spytała o mamę pani odpowiedziała że mama przyjdzie i bawiła sie dalej. Ciesze się że nie płakała no i okazało sie że całkiem sporo rozumie więc kamień z serca mi spadł:tak:. Vaneska 2 ostatnie noce gorączkowała i marudziła efektem jest dwójeczka na dole, pierwszy ząb przy którym tak cierpiała a ma ich już siedem:tak:. Za tydzień przyjedzie mój tata na 4 tygodnie, co prawda do pracy, ale wieczory i weekendy będa nasze:tak::-).

Zapomniałam wam opisać moją piątkowa przygodę, myłam sobie okna od strony balkonu obie niunie w domu stały przy szybie i pukały ale okazało się że jak chciałam wejśc do domu nie mogłam bo Laura przekręciła klamkę i potem oczywiście nie umiała jej z powrotem odkręcić, więc kopałam, szarpałam, wołałam w końcu szła sasiadka i zadzwoniła z komórki po mojęgo męża żeby przyjechał i mnie wypuścił, zajęlo mu to 40 minut bo daleko teraz pracuje, więc w sumie 50 minut spędziłam zamknięta na balkonie, zestresowana bo zupa się gotowała na kuchence, za szczęcsie było dużo wody i mały ogień i nawet nie zdazyła się wygotowac woda. Najlepsze jest to że jak tak siedziałam na tym balkonie Laura w tym czasie rozrabiała w najlepsze widziałam tylko jak z kuchni do pokoju leca sobie winogrona jak jakies piłeczki (zużyła do tej zabawy pół kg winogron) sięgneła sobie ciasto ze śliwkami i jabłecznik i rozgniotła je na śweżo wypranym dywanie i poczestowała nim Vaneskę, która na drugi dzień męczyła się z zatwardzeniem:wściekła/y:, a na koniec już przy szybie pare razy uderzyła Vaneske w głowę co nigdy jej sie nie zdażyło:no:. Normalnie wyć mi sie chciało z bezsilności, do tego na ten cały bałagan równo z mężem przyszedł malarz malować okna z zewnątrz (dlatego myłam najpierw te okna chciałam przed nim zdążyć:sorry:) i później znalazłam pod poduchą sofy pędzel który Laura zakosiła malarzowi:szok: he normalnie diabeł w nią wstąpił tego dnia:laugh2:.
 
Ostatnia edycja:
hihi Alusia i Laura ale mają pomysły :szok::-D
Swoją drogą, kotku dobrze, że tylko tak się skończyło :tak:
Ja właśnie oglądam klamki z kluczykiem, bo chłopaki mają mieć pokój na górze i Maks już próbował na coś wleźć żeby wyjrzeć przez okno :szok: czy któraś ma takie klamki? Warto zakupić?

Esiu Małgosia rzeczywiście długo już choruje, ale może za to później będzie zdrowiutka :sorry: mnie właśnie przeraża, że jak będzie Zyguś, to wszystko będzie łapał od Maksa, a mam cichą nadzieję, że może na wiosnę by mi go do przedszkola wzięli ;-)

Toska widzisz minęłyśmy się, ty zaczynasz ten najlepszy okres, a ja właśnie kończę :eek: coraz bardziej brzuch mi ciąży :confused2:

Olla jesteś bardzo dzielna i nie masz się co winić, że dziadek nie będzie w domu, przecież wiadomo, że w ośrodku na pewno świetnie o niego zadbają, a wy na pewno nie macie tego sprzętu, co oni

Maks coraz sprawniej woła na nocnik (dwójeczkę oczywiście ;-)) :-) za to pół dnia oglądałby bajki :eek: już prawie na pamięć znam "małych Einsteinów" :eek: niby fajna bajka, ale ja już podziękuję :confused2:
 
Kotku chyba bym się nerwowo przekręciła :szok: ale dobrze, że tak się skończyło:tak: zwolnienie będę miała (tak wstępnie) do końca października na pewno, może dłużej. zależy od rehabilitacji. do przyszłej niedzieli mam gips
Esiu zdrówka życzę:tak:
Ollu wierzę, że nie jest lekko, ale takie ośrodki nie są złem koniecznym:no: po to są stworzone, żeby ludziom pomagać-przecież doskonale wiesz. nawet jakbyście to wy mieli podjąć decyzję, nie widzę w takim rozwiązaniu nic złego. to nie więzienie przecież. no i trzymaj się cieplutko.
Aniela nie wiem czy mail doszedł (wysyłałam z komórki, a nie zawsze mi wysyła:confused2:) kartka jutro powinna być u ciebie:tak:
Jola myślę, że ten zamek w klamce nie jest głupim rozwiązaniem. Znajomej synek w wieku 4 czy 6 lat (nie pamiętam dokładnie) wyskoczył z 1go piętra, bo chciał zobaczyć jak to jest. Dzięki Bogu nic mu się nie stało. Wstał i pobiegł do domu, żeby dziadek nie zauważył że w ogóle wypadł:sorry: ale są i tragiczne wypadki:-( więc chyba lepiej na zimne dmuchać:tak: Michał np przy kuchence nie kombinuje, ale w razie czego mam barierkę na kuchence:tak:

nie wiem czy coś jeszcze chciałam napisać:sorry: aaaa Sorga nadal w szoku:-D no i choruje biedactwo
 
Zdycham :eek:
Maks albo złapał wirusa żołądkowego, albo coś mu zaszkodziło :no: pól nocki latałam i przebierałam, przytulałam, pić dawałam itp.
teraz śpi z pieluchą na tyłku ;-)
Jeszcze wieczorem była wojna domowa, bo zaginął tygrys, a bez tygrysa spania niet :szok: no ale po długich poszukiwaniach znalazł się i dziecko szczęśliwe poszło spać :tak:
Kachasku nie pocieszyłaś mnie z tym oknem :confused2: no widzę, że ta klamka to jednak konieczność :sorry:
Pokój chłopaków prawie gotowy, teraz meble skręcić i właściwie narazie będzie przerwa, bo muszę jeszcze parę rzeczy dokupić ;-) ale Maks jak wczoraj zobaczył ściany z bordem, to biegał i wołał "auta, auta" :-D chyba mu się podobało :-D
 
Cześć wszystkim,

Kotku, super że się odezwałaś.:tak:Balkonowej przygody nie zazdroszczę, choć ja miałam taką samą z Weroniką jak byliśmy w Zakopanem (Weronika miała wtedy 3 lata) i od tamtej pory nigdy nie pozwoliłam sobie na takie "niekontrolowane" wyjście na balkon.;-)Tym bardziej że my mieszkamy na 10tym piętrze.:-D
Jolka, super że remont na ukończeniu.:tak:
Esia, zdróweczka dla Małgoni i dla Ciebie. Faktycznie cholerstwo trzyma się i nie odpuszcza.:wściekła/y:Może źle antybiotyk dobrali, skoro nie działa?:sorry:
Olla, buziaki dla Ciebie Kochana. Bardzo Ci współczuję, ale nie możesz mieć wyrzutów sumienia z powodu hospicjum.:-(Przecież to nie jest Dom Starców (gdzie jak większość uważa oddaje się "niepotrzebnych"), tylko placówka pomocy ludziom terminalnie chorym. W domu nie ma szansy na sensowną pomoc, ani środków na to, a tam są specjaliści od takiej pomocy. Tak że na pewno Dziadziowi tam będzie lepiej, a Twojej Mamie i Babci łatwiej. Trzymam kciuki.

A ja dziś zaczęłam dzień od awantur i krzyków i mam potworne wyrzuty sumienia.:-(Chyba naprawdę jestem złą, okropną matką.:zawstydzona/y::-:)zawstydzona/y::-:)zawstydzona/y: Znowu mnie Weronika wyprowadziła z równowagi - rano jak zwykle się guzdrała i nie słuchała co się do Niej mówi, tylko robiła po swojemu. W wyniku tego wyszłyśmy 10 minut później niż należało, a do tego w połowie drogi się okazało że znowu (już 2gi raz) zapomniała klucza do szafki i musiałyśmy się wracać.:wściekła/y:W rezultacie Magda nie poszła do żłobka, bo w momenice gdy powinnam już z Magdą wychodzić to ja wchodziłam z powrotem do klatki po ten cholerny klucz.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Zadzwoniłam do kolegi żeby nie przyjeżdżał. Fakt, że i tak się zastanawiałam czy posłać Ją dziś, bo po raz pierwszy w życiu musiałam Ją budzić, mleka wypiła połowę, katarek się zaczął i miała temperaturę w granicach 37,5-38 stopni (mierzone tym dousznym termometrem, stąd rozbieżności).:szok: Chciałam zaryzykować, bo przecież miała dziś zacząć spać, a do tego sama wołała że Ona chce do żłobka, no ale przez Weronikę decyzja niejako sama się podjęła.:wściekła/y:Słuchajcie, dostałam takiego szału, że nagadałam Weronice okropnych rzeczy, nakrzyczałam na Nią, Ona się popłakała i teraz gryzie mnie okropnie....:-(Chyba nie nadaję się na rodzica...:zawstydzona/y:
Jedyny plus dzisiejszego dnia to to, że jak zadzwoniłam do żłobka zgłosić że Madzi nie będzie, to nasłuchałam się na Jej temat takich komplementów że aż dziurę w niebie zrobiłam, tak urosłam z dumy.:-D Nie dość że Magda ładnie się dostosowuje, bawi, jest roześmiana i uśmiechnięta, to jeszcze Pani powiedziała że są Nią zachwycone, że jest bardzo dobrze wychowana, bo pięknie używa zwrotów grzecznościowych, co jest bardzo rzadkie u takich małych dzieci.:-D
 
reklama
Dzagudku,super mama jestes!
Dzieciaki poprostu maja umiejetnosc wrodzona wyprowadzania nas z ronowagi.Nie lam sie ,tylko zastanow sie jak unikac takich porannych sytuacji.
Moglabys naprzyklad nastawic minutnik Weronice,na tyle ile potrzebuje zeby sie umyc,ubrac.Zacgecic ja do wyscigu z czasem.jesli sie uda ,Weronika dostanie naklejke.Zrob tablice (zanacz na niej dni tygodnia od poniedzialku do piatku)Jesli uda jej sie zebrac po naklejce na kazdy dzien to w sobote bedzie niespodzianka.Moze to byc wspolny wypad do zoo,basen albo np.kolorowanka lub cos innego co Weronika lubi lub jej sie podoba.Drobiazg a jak cieszy i motywuje.Sprobowac mozna,nie zaszkodzi!Jestem pewna ze jej sie spodoba i obie bedziecie szczesliwsze:)))Powodzenia!

Dzeikuje dziewczyny za slowa pociechy.juz mi lepiej.Kochane jestescie!!!!!

!Jolus nie zychaj nam :p Zdrowka dla maksa!!!
 
Do góry