reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2010

Dzień Dobry niedzielnie


zyrafka i jak po dzisiejszym obchodzie? wypuszczą czy musisz zostać do jutra? bez sensu takie siedzenie ale pamiętam że swojego czasu u nas w szpitalach trzymali 3 doby żeby NFZ mógł zwrócić koszty leczenia

Gosiagro i jak udało się odstresowanie? oczywiście i na nasze kciukasy zaciśnięte możesz liczyć, a co do mieszkanka fajnie że tak szybko już idzie czyli marzec to czas na przeprowadzkę?

Kajdusia i jak po wielki balu? pewnie po to dopiero było sprzatania?;-)

Agi dobrze że to był fałszywy alarm, pewnie przyśniło jej się i przypomniało całe zdarzenie z zabiegu, najważniejsze że już wszystko ok

nadika u nas jest już ok ale był taki moment że chciał za wszelką cene przeforsować swoje pomysły, a tupanie, krzyk, płacz, ogólne "atak złości" był na zawołanie jak tylko coś było nie po jego myśli albo czegoś mu się zabroniło, to normalny etap, na złość pomogło u nas nie reagowanie i przeczekanie aż się pozłości i dopiero później na spokojnie rozwiązywanie sytuacji, co do reszty konsekwencja choć przyznam że czasem nie było latwo
do tej pory np nie mogę oduczyć go że na szafki w kuchni sie nie wchodzi.... ale może kiedyś...

lena super że Gajusia taka bezproblemowa, może czas pomyśleć o drugim;-)

Julia to również do dzieła z drugim;-), a tak poważnie narobiłaś mi ochoty tymi naleśnikami oj niedobra jak tak można:-), ja za to wczoraj obiadałam sie pizzą, a mój sie śmieje ze chyba chcę na zapas bo jak urodzę to tak na początku z takimi pysznościami trzeba sie będzie wstrzymać


Olavip a Ty gdzie kochana przepadła co? wszystko ok?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja nie potrafię się wykłócić, lekarz powiedział, ze byłoby niepoważne z jego strony gdyby mnie wypuścił, ze miałam ostrą biegunkę, ze jestm w ciąży srata trata i muszę zostać do jutra. Jeszcze mąż mnie dołuje kretyn jeden, tak jak by to moja wina była ze on musi sam być z dzieckiem, tak jak bym była na wakacjach. Łuki chory i mąż musi jutro iść z nim do lekarza i to też moja wina, już mam dosyć
 
HEJ MELDUJĘ,ŻE ŻYJĘ...
ZYrafciu - zdrówka dla CIebie! WIem co przeżywasz - z Jagodą miałam to samo - byłam 6 dni w szpitalu....
Perfecto - moja Kochana!! Kuruj się! Kobito co się dzieje? Nie syp się! Przesyłam dużo sił i zdrówka!
Eagle - u mnie ok. W pon mam wizytę. Cierpię na absolutny brak czasu! CO u CIebie? doczytałam,że już jesteś wyprana :szok: SZACUN hehe:-D ja w lesie. Chociaż, nie - napadało śniegu i sama powiedziałam,że nie pojadę na zakupy, a z racji tego że mój wyjedzie znów na 2 tyg to wczoraj mnie zawiózł do miasta:-D haha. Zaliczyłam aptekę, Smyki i Rosmana, jeszcze targ i inną drogerię. Pokupiłam sporo(w każdym razie ja po porodzie przeżyję w razie co) A dla maleństwa kupiłam sweterek,bo nie mam nic cieplejszego (jeszcze pewnie coś będę musiała dokupić...) i kupiłam UWAGA:proszek do prania:-D także jestem na dobrej drodze. Troszkę się boję wizyty, ciągle mnie ten mój lekarz straszy wcześniejszym porodem i zapowiedział,że możliwe że mnie już na szpital weźmie teraz - ale ja nie gotowa więc nie może mnie tam wziąć:-) może mnie postraszy i się zmobilizuję i wypiorę i spakuję torbę.....
Gosiagro - jak zawsze &&&&&&&&&&&&

koniec mojego czasu:cool: Kochane dla wszystkich chorych dużych i małych - zdrówka!!!!!
postaram się Was poczytać później!! Buziaki ogromne!
 
Ja nie potrafię się wykłócić, lekarz powiedział, ze byłoby niepoważne z jego strony gdyby mnie wypuścił, ze miałam ostrą biegunkę, ze jestm w ciąży srata trata i muszę zostać do jutra. Jeszcze mąż mnie dołuje kretyn jeden, tak jak by to moja wina była ze on musi sam być z dzieckiem, tak jak bym była na wakacjach. Łuki chory i mąż musi jutro iść z nim do lekarza i to też moja wina, już mam dosyć

Faceci niestety tacy są, mój jest taki sam, dlatego boję się co będzie jak pójdę rodzić. On jest taki nieodpowiedzialny. Mam nadzieję, że szybko urodzę i szybko mnie potem wypuszczą
 
Dzień Dobry!!!
Luśka spi, P. w pracy więc mam chwilkę...
Nadal mam mega lenia...Ten tydzień w pracy wykonczył mnie fizycznie i psychicznie...ale jeszcze jutro mam wolne i licze że się zmobilizuje i wyjdę w miasto kupic coś P. na Walentynki!!!!
zyrraffko - przykro mi że musisz zostać w szpitalu ale może lekarz wie co mówi,,, choc domyślam się ze to trudne...I nie stresuj sie mężem...Faceci juz tacy są...ale napewno swietnie sobie radzą...
gosiagro - zapomniałam wczoraj napisać ale baaaardzo mocno trzymam kciuki za jutro....wierzę że będzie po Twojej , po Waszej :-) mysli.....
ola, eagle - jejku u Was juz końcóweczka....kiedy to zleciało???? Ja bym bardzo chciała drugie maleństwo ale boje sie jak cholera....Tutaj sama, z pomoc tylko P. nie wiem czy bym dała radę....Poza tym boje sie powtórki z pierwszej ciąży bo wysoce prawdopodbne że bedzie to samo i nie wyobrażam sobie żebym miała na kilka miesięcy zostawić Luske bez mamy...To przeraża mnie najbardziej....Na samą myśl o tym mam takiego stresa że szok....A P. coraz częściej wspomina o drugiej dzidzi...chciałby zacząc staranka po slubie ale ja sama nie wiem....Aj trudne to wszystko...Musze sie skonsultować z moim hematologiem i ginekologiem....i jeszcze ta opieka tutaj....Masakra....\
No nic pożyjemy zobaczymy....Trzymam za Was kciuki!!! Oby poszło szybko i sprawnie , a maluszki były zdrowe i radosne....
 
dawno nie zagladalam, nawet nie wiedzialam co sie dzieje u Zyraffki, sie przestraszylam wiadomoscia na fb
cale szczescie sytuacja opanowana, nie strasz nas wiecej;-)
a mezem sie nie przejmuj, oni wszystko ogarniaja wolniej niz my, najpierw widza siebie jako meczennikow, potem maja nam wszystko za zle a na koniec robia z siebie bohaterow i chca byc chwaleni jacy to rycerze bo z dzieckiem w domu zostali, hehehe
dadza sobie rade, moj juz dawno chodzi z Jaskiem do lekarza bo ja musze byc z Jeremkiem a zdrowego do chorych nie wezme
zdaza sie ze zapomni recepty, czy karty ale jakos mu idzie
ty teraz odpoczywaj i siedz w tym szpitalu jak ci tak kaza, odespij sie, pomarz o niebieskich migdalach itd. pozniej juz czasu na to nie bedzie

Gosiu ale macie fajnie ze ekipa juz tak wam mieszkanko szykuje, ja rowniez zaciskam kciuki za jutro, niech sie wszystko uda, wyslyam pozytywne fluidki
Koriander to wy tak na dluzej zostajecie w Toronto? super, w koncu Jasiek Lile pozna, juz calkiem spore to nasze torunskie towarzystwo:-)
Agi ja tez tu sama z dzieciakami, jakos daje rade, teraz juz jest super (choc dzieci sie nie chwali bo im sie odmienia), potrafie juz z nimi wszystko zrobic, dom ogarniety, dzieciaki tez, obiady kazdego dnia gotuje wiec nie jest najgorzej
pierwsze miesiace sa trudne bo wymagaja nowej organizacji, teraz wole nawet jak jestem z nimi sama niz jak maz ma wolne bo z nim totalna rozpierdziucha

ok juz koniec spania, jeremek juz piszczy wiec koniec siedzenia na bb
 
a my dzisiaj pojechaliśmy na zakupy, byłam w sklepie Benetton, kupiłam Hani super ciuszki, poprzeceniane np ze 119zł na 23zł, kupiłam jej sweterek, golfy i bluzeczki.

Szkoda, że nie znam płci dzidzi bo ciuszki na noworodki są piękne
 
Kasiulka bardzo lubie benettona:-) fajna jakosc

dalej odpisuje
jedno dziecie kreci sie w kolko na dywanie, drugie gryzie sobie pisatki na kanapie wiec chwila dla mnie

eagle a kysz zle mysli, wszystko bedzie dobrze i juz
Kajdusiu ja jestem bardzo chetna na spotkanie w Toruniu okolo Wielkanocy, dom z ogrodem wiec bedzie gdzie dzieciakow wypuscic a spokojnie kawke wypic;-)

no i znowu koniec pisania bo Jasiek walnal sie o kanape, cale szczescie tapicerowana rzecz bo bylby guz
 
reklama
hej,
mąz usypia Natana:) a ja mam chwilę na BB.
Zyraffka już koniec niedzieli więc jeszcze tylko nocka i jutro do domku :))) mężem się nie przejmuj,oni już wszyscy mają zapisane w genach marudzenie i narzekanie
eagle napewno dasz radę i szybko wszystko ogarniesz i zorganizujesz czas po porodzie.
lena super że u Ciebie w porządku!! Gaja osiągnęła niezłą wagę, Natan ma 4 kg mniej :)
kasiulka no to fajne zakupy udało Ci się zrobić
olavip rozwiązanie już blisko ale napewno ze wszystkim zdążysz, pewnie już przywykłaś ale współczuje tych wyjazdów męża tymbardziej teraz
Agi przypomniałaś mi o walentynkach, ja jakoś nie mam weny by sprezentować coś mężowi nawet nie wiem co, nie mam żadnego pomysłu
 
Do góry