Agata R znam twój ból porządków...w niedziele chrzciny więc trzeba dom ogarnąć, zakupy itp.
dzisiaj od rana pofarbowałam sobie włoski więc czuje się o niebo lepiej
zolza spokojnie dasz sobie radę :* wszystko kwestia organizacji a wyrobisz sobie ją z czasem
jak się ma dwoje dzieci t przynajmniej ta organizacja jest jeszcze lepsza. Ja na 100% więcej dzieci już mieć nie chcę...starczą mi te dwa kochane szkraby..teraz chce skupić się na ukończeniu studiów i chce iść w końcu do pracy...
dzisiaj od rana pofarbowałam sobie włoski więc czuje się o niebo lepiej
zolza spokojnie dasz sobie radę :* wszystko kwestia organizacji a wyrobisz sobie ją z czasem
a Zuzia stwierdziła że nie będzie gorsza i też w ryk. Ciekawe czy jak podrosną też będą takie solidarne. Przy wyjściu do przedszkola zauważyłam że szanowny małżonek nie raczył wyjąć z kosza wózkowego tego co tam zalega
(widocznie stwierdził że na zakupach przydadzą mi się kalosze Julki a ja zakupy poniosę sobie w rączkach), nie wspomnę już o tym że o cokolwiek go poproszę to obiecuje że będzie zrobione a wychodzi "kazał pan musiał sam". A ja mam dużo pracy bo w sobotę wyprawiam jego imieniny a tu nie wiadomo w co ręce włożyć. I jak na złość mała wcale nie chce spać (czy Wasze maluchy które przesypiają całą noc tylko z przerwą na karmienie tez nie śpią wcale w dzień?) więc biegam góra (pokój) - dół (kuchnia). W kuchni nie mam jej w czym ułożyć a od nosidełka ramiona bolą i nie widzę deski do krojenia a muszę zrobić sałatki...ehhh to ponarzekałam...