hej hej!
Ja też trochę cierpię, złapało mnie wirusowe zapalenie rogówki

wszystko super fajnie, ale ja noszę soczeki i nie miałam okularów. Poległy jakiś czas temu w boju a ja nie wyrobiłam nowych no i dostałam za swoje. Wczoraj umierałam totalnie, nie byłam w stanie prowadzić, myśleć, nawet zasnąć nie mogłam, tak mnie oczy bolały

No i dziś od rana bez soczewek i okularów przy moich -7

nie byłam w stanie nawet zaprowadzić Marysi do przedszkola, dzięki Bogu oboje byli dziś bardzo grzeczni. Odebrałam okulary po południu i odżyłam. Leki też działają, jest lepiej
Piszecie o swoich facetach... ja kolei mam wrażenie, że to ja ostatnio jestem cięższa w pożyciu niż M. On wszystko załatwia, jak muszę sama coś załatwić to bez proszenia bierze wolne, pomaga we wszystkim. Jego spokój bardzo mi pomaga. I tak jak kiedyś wydawało mi się, że on, choć znacznie starszy, zachowuje się jak nastolatek, tak teraz on jest chyba znacznie dojrzalszy w tym związku.... ech. tak źle i tak niedobrze...
Marysia chodzi do przedszkola od miesiąca i jeszcze nie zdążyła zachorować, kaszel jej przeszedł. Cudownie
