reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Czerwiec 2011

Hej kobitki! Donosze, ze u nas upaly po 30st!!! jest cudownie, swieci slonce i wieje lekki wiaterek! pozdrowienia z Torremolinos!
 
reklama
Pogoda u mnie to jakaś kpina - leje calutki dzień i 11stopni....

Te moje włosy to żaden jakiś szał :p nie mam na razie jak zdjęcia zrobić, z resztą jest tak ciemno cały dzień że nic by widać nie było.

Andariel chyba masz rację z tą przesadną dbałością o czystość i sterylność. Ja całe wakacje w dzieciństwie spędzałam u babci na wsi, chodziło się po polach łąkach drzewach stodołach, w piachu się grzebało do upadłego i człowiek żyje i ma się dobrze. Ale szczerze to nie widzę żebym Majce mogła zafundować coś takiego... :p

Forever przygotowania do wyjazdu ŻADNE :szok: zrobiłam jakąś listę co musimy dokupić ale nie ma na niej żadnych konkretów bo są np słomki do picia czy spinki do włosów dla Mai w kolorze niebieskim - same "potrzebne" rzeczy :-D aptecznie musimy się uzupełnić i kosmetycznie a do tego wystarczy wizyta w rossmanie i pobliskiej aptece bo tak to raczej wszystko mamy. Jakoś nie mam weny żeby przysiąść do tego. Nie jedziemy w końcu do tubylców tylko do cywilizowanego europejskiego kraju, jak nam coś zabraknie to kupimy na miejscu ;-)
 
przespałam sie z młodym ale muli mnie jak jasna cholera:no: chyba stresuje sie,że wracam do pracy w poniedzialek kuźwa jak mi sie nie chce.....

andariel "ale wiecie co, jak obserwuję tutaj (a jest ich sporo) umorusane kilkuletnie dzieciaki biegające samopas po dworze, z piękną opaloną skórą bez zmian alergicznych, to mam refleksję, że sami sobie hodujemy azs i inne świństwa, przez nadmierną sterylność... zatęskniłam okropnie do czasów mojego dzieciństwa, kiedy okupywało się trzepaki osiedlowe, mazało kredą po ziemi, jadło różne listki i kwiatki prosto z trawników (nie czarujmy się, pewnie osikane przez psy), pijało z jednej butelki oranżadkę nie bacząc na opryszczki i inne wirusy... teraz jest - uważam - gorzej"

święte słowa!!!!!!!!!!!!!!, mowię serio. ci moi znajomi nie pozwalali sie dziecku po urodzeniu nikomu zblizyc do malej, kiedy moje dzieciaki lataly z krótkim rekawem ta dziewczynka w polarze i czapce, kiedy norbert jeszcze raczkowal prawie chodząc puscilam go na trawe u tych znjaomych a kolezanka o malo zawalo nie dostala,że dziecko ziemi dotyka....efekt u nich jest taki ,że kiedy dziecko poszlo do przedszkola ( zetknęłó sie z milionem zarazków!!!!) pochodzilo miesiąć i caly rok jest na lekach, antbiotykach i nie mogą jej za cholere wyleczyć.przecież jak dziecko pojdzie do przedszkola to czy ktores przedszkole będzie mialo piasek z atestem, tam jest mnostwo zabawek ktore dzieci slinią wzajemnie i nie zawsze panie dopilnują,żeby mialo czyste recę....
 
Ostatnia edycja:
też tak myślę, marta, w kontekście przedszkola; obserwuję sobie na spacerach jak wyglądają przedszkolne wyjścia i powiem tak: wszystko się może zdarzyć:-Da u znajomych w rodzinie są tacy rodzice, co nie wyszli z dzieckiem na żaden spacer (podkreślam: żaden, nie chodzi mi o hipermarkety itp.) dopóki nie miało pierwszych szczepień - przecież to ok.2 m-ce trwa! bo zarazki...tak jakby owe szczepienia załatwiały sprawę...tak jakby np. nie trzeba było zadbać o dezynfekcję rany bo przecie dziecko było szczepione p.tężcowi:confused:a jak banana jedli - najpierw dokładnie myjemy banana, obieramy ze skórki, od razu myjemy dłonie, wracamy do banana i oddajemy się konsumpcji:-Dno śmiech na sali, ciekawe co zrobią jak ich dziecku spadnie banan na ziemię i go podniesie do ust, jak nie zdążą zareagować...

Madzioolka - no, spinki w kolorze niebieskim to absolutny "must have" wyjazdu:-Drozumiem to, mam podobnie:tak::-D
marta - szkoda, że się musisz denerwować powrotem do pracy...
 
heloł :-)
dzięki zamiły odzew
Majqa ja podawałam tak: SABSIMPLEX - Czeski lub niemiecki w polsce to zabronione bo polskie dzieci inne są ;-)
super też działałą woda koperkowa GRIPE WATER i żel na brzuszek FLATULIN - też czeski niestety, jeśli nie masz dostępu do tych produktów to mogę poprosić brata by Ci to kupił i wyślę Ci, jakby co pisz na priw :-)
Jak miał Mati problem z kupkami to miałam taką rurkę do odbytu (z czech za 5zł bo u nas po 35-50 są ;-))
daj zanć

Martuś bądź dobrej mysli pomysł na pracę zrodzi się sam a jaka fryzurka ? pokaż sie, aja ide 13 - stego czerwca na kolor i ciecie - chce na urodzinki sobie fryz walnać, wkońcu to moje 30-dzieste a obcinałam sie ostatnio rok temu a podcinałam ostatnio we wrześniu 2012 :-)
Madzioolka wystarczy czasem "pogrzebanie" fryzjerki we włosach a człowiek juz się lepiej czuje :-)
Adariel ty chyba piszesz o moim dzieciństwie :-) Mati ma nieograniczony dostęp do "zarazków" na podwórku z racji mieszkania na wsi ale mi to zupełnie nie przeszkadza a wprost przeciwnie. Mleko od ok m-ca biorę właśnie "swojskie" od gospodarza i podaje małemu. Na początku wyskoczyła wysypka na pleckach odstawiłam na 4 dni wzielismy od innego "gospodarza" i teraz jest ok. Rozwadniam je bo tłuste ale podaje 2 razy na dzień i Mati je uwielbia. Kartonów nie kupuje bardzoo dawno, te kilku dniowe tak do kawy.
dobra moze jutro coś skrobne ide spać bo padam na pyszczek...
 
Hej kobitki, ja dzisiaj z holterem- proszę o &&&&&&&&!
Znów Was nie podczytałam, już tracę nadzieję, że M. mi naprawi forum... ciągle zajęty.
Jutro mam podwójną sesję, w nd szafing i wystawiam się z fotami oraz książką. Stresik jest.
Całuję Was!!!!!!!!!!!!
 
Andariel - po prostu się z robotą nie wyrabiam i tyle....Kiedyś chadzałam częściej w weekendy, ale odkąd jest Młoda to chyba drugi raz będzie.
Co do mleka - w nawiązaniu do tego co napisała Kati83 - też bym chciała mieć dostęp do swojskiego - raz przyniosła krowie opiekunka. Jutro jadę na BioBazar to się rozejrzę.
A tak wogóle to Cię chyba myślami ściągnęłam:-p
Co do Tropical Island to dość droga impreza szczerze powiedziawszy :eek: W Świerkocinie chyba była kiedyś - no ale prędzej czy później będę znowu "do kolekcji" ogrodów zoologicznych :happy2:
Nie przypominam sobie wizyty Młodej w sali zabaw.... Chyba próbuję znaleźć Jej zawsze coś b. urozmaiconego - np. wymyśliłam już plan "B" na wypadek ściany deszczu w niedzielę - wtedy do Płocka nie pojedziemy :no:
A w kontekście Twoich znajomych - szczepionkofilów - no nie moglam się opanować :sorry2: - no to Młoda by nigdy nigdzie nie wyszła.
Mrsmoon - chwała Bogu :-)
Madzioolka - ja spędzałam wakacje na wsi z wiejskimi dzieciakami i jeśli chodzi o kwestie higieny.... hmmm.... pedantką nie jestem ale Młodej bym na takie ekscesy - przynajmniej teraz - nie pozwoliła:no: Nie wykluczone, że mi z wiekiem przejdzie ;-)
A dlaczego akurat niebieskie spinki ? :happy2: Ja dzięki Bogu miałam fazę obkupienia Młodej w tego rodzaju gadżety w naszym stylu. Mogę Ci doradzić ze swej strony nawet jeśli będziecie mieli all inclusive i Maja jest wszystkojedząca wzięcie jedzenia dla dzieciaków 1-3 lata w plastiku - ma je Hipp i jest w niektórych Rossmanach marki własnej. Na wszelki wypadek. Z cywilizacją może być różnie - gdzieś napewno ale żeby się nie przedzierać pół dnia.
Aestima - Ty masz dopiero megapower...
Impreza żłobkowa była jak dla mnie totalną porażką - oczywiście lało przez to wszystko było na sali - program kompletnie nie przystosowany - co powodowało ścisk okrutny no i za głośno, nawet jak dla mnie - Młoda oczywiście nie płakała jak inne dzieci nawet starsze przez to wszystko ale krzywiła się i uciekła w najdalszy kąt. Udało mi się myślę odzieżowo - Krysia wyglądała zdecydowanie inaczej niż pozostałe dziewczynki - nie chodzi tylko o kolorystykę ;-) Chętnie bawiła się kuchnią. Potem wyjadła pół talerza ulubionych swoich - przywiezionych przeze mnie z zaprzyjażnionej cukierni - ciasteczek, jakby mogła to by do domu zabrała. Prezenty wybrane przez Radę Rodziców - dla grup młodszych Lego Duplo "Mój pierwszy ogród" a dla starszych gra elekroniczna się spodobały.
Po odstawieniu Młodej do Babci naszły mnie zakupy - zaliczyłam Rossmana gdzie nabyłam słoiczki 1-3 lata na lenia i wyjścia oraz niejadka, Marksa & Spencera gdzie było - 20% na makarony i włoskie pasty - się obkupiłam no i w TK Maxx nabyłam - w porozumieniu z koleżanką która sobie zaklepała talerzyki i filiżanki w ramach prezentu - wypasiony zestaw kuchenny - też garnki, sztuće, też takie jak łyżka cedzakowa itp. nawet kieliszki do jajek, solniczka i pieprzniczka, wszystko na tacy - b. dużo elementów - już widzę ten bałagan :eek: - wyobraźcie sobie bez różu.
Muszę ogranąć menu i zakupy urodziniowe oraz same prezenty z tej okazji i Dnia Dziecka. Kolejny taki wypas dopiero w okolicach Bożego Narodzenia :happy2:
 
Ostatnia edycja:
cześć

forever
spinki niebieskie bo takich jeszcze nie mamy a Maja ma mnóstwo bluzek w tym kolorze na lato i czerwone/różowe/żółte nieładnie się komponują :-p a że grzywki Majce nie obcinamy tylko rzucam na bok to trzeba przypiąć i przyzwyczaiło się to moje niespinkowe dziecko więc mogą poszaleć :-) o związaniu włosów gumką mowy nie ma póki co ale jestem cierpliwa, widzę postęp :tak: dzięki za podpowiedź o plastikowym jedzonku, mieliśmy brać słoiki


Jeszcze tak mnie naszło wczoraj odnośnie tego sterylnego trybu życia - na nasze usprawiedliwienie działa to że kiedyś nie było praktycznie zjawiska zwanego alergią a teraz to choroba cywilizacyjna... widzę po sobie: w dzieciństwie całe wakacje u babci na wsi z kotami a teraz nie mogę przebywać w pomieszczeniu w którym łaziło kocisko bo prątki robią mi masakrę z nosa i oczu... także ja przynajmniej czuję się troszkę usprawiedliwiona :-p
 
dooobry :confused2:

ta pogoda mnie dobija, leje i leje :baffled:
i chyba na najblizsze dni nie zapowiadaja poprawy
od wczoraj chodze taka sflaczała ze nic mi sie robić nie chce, masakra jakas :baffled:
 
reklama
zakończyłam mój ekstremalny tydzień, ale zdecydowanie przegięłam w tym tygodniu. Dołozyli nam dodatkowe próby przed koncertem i wczoraj czułam się naprawdę źle... Dziś odwołałam poranne zajęcia, muszę odpocząć. Za dwa tygodnie drugi projekt i powtórka z rozrywki. No ale poza tym, że było męcząco było też bardzo fajnie:)

Piszecie o piasku, brudzie itp. Ja oczywiście popieram! U mnie sterylnie nie jest, może jestem za mało zorganizowana, bo najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu na ogarnięcie wszystkiego. Ciężko nawet poodkurzać, bo Marysia dalej nie lubi odkurzacza i strasznie się wkurza. Jak spi to też wiadomo, że nie poodkurzam. Ja bym chciała, zeby w domu było czyściej, porządniej, ale dbanie o to sprawia, że zaczynam świrować i tylko niepotrebnie się denerwuję. Bo wszystkiego nie da się zrobić. Zatem może ideologia nie wychowywania dziecka w sterylności jest u mnie podporą, żeby łateij mi było udźwignąć ciężar bałaganu?:) Niestety sa miejsca w domu, w których mam po prostu brudno, to już nawet nie o bałagan chodzi:zawstydzona/y:
Ale na spacerach nie martwię zbytnio gdy Marysia bierze do reki patyki, trawę itp.

koniec sielanki, dziecko do mnie idzie, odezwę sie później:)
 
Do góry