Halo. Net w fonie mi zwolnił więc krociutko, od wczoraj znowu jestem na porodowce. Znowu zaczęłam krwawic i jAkieś skrzepy mi leciały.Dzidzia waży 2060 czyli mniej niż przedwczoraj i dopatrzyli się w końcu że to jednak 33tc nie dojde za nimi. Ktg mam dobre, na usg nie widzą skąd mogą być te skrzepy. Łożysko na przedniej ścianie,nisko ale nie przodujace. Jak nadal będę krwawic to nas rozpakuja ale póki co mamy leżeć więc lezymy.Dziękuję za kciuki, trzymajcie je nadal, pozdrawiam was wszystkie
trzymamy- wytrzymajcie chociaz 9 dni

co prawda pewnie ze wszystkich mam najpóźniej wizytę, bo dopiero na 20.00, no ale mam nadzieję, że czekanie zostanie wynagrodzone informacją, że jest wszystko ok i ślicznymi zdjęciami naszej kruszynki:-)
. 5godz w szpitalu spedzilismy

